Kiedyś na tym forum ktoś zamiast iloczyn skalarny pisał dot product :). O ile ciężko w pojedynkę walczyć o spolszczanie "nowych" (niepewnych) słów to takie pozbywanie się szacownych rodzimych określeń jest dla mnie dziwaczne. Na przykład poligon. Nie ten po którym biegają szwejki, ale wielokąt w gwarze znawcof od 3D :). Geometrii nie mieli w szkole?
Problem nie w braku patriotyzmu, ale czystym bełkocie. Kiedś np. jacyś źli ludzie na pliki mówili zbiory, choć z matematycznego punktu widzenia plik jest ciągiem i zbiór tu nijak nie pasuje. Wkurza mnie też wspomniany tu wywiad na wyłączność, który niektorzy notorycznie nazywają eksluzywnym co bez sensu kojarzy się z luksusem. Niezłą też jest dywizja jako wydział lub oddział (firmy na przykład). Seks przez x i tym podobne pokemonizmy.
Mam wyrozumiałość dla anglicyzmów tam gdzie leżymy i kwiczymy, tzn. nic się nie przyjęło i nie przyjmie w najblizszym czasie. Może wyraz zostanie wchłonięty, a później, po 30-50 latach doczeka się polskiej odmiany. Ciekawe jak sobie radzą inne języki, np. niemiecki, chiński...? Też takie martwe?
Uzupełnienie. Właśnie wlazłem na pewnego pudelka IT i tam w wiadomości (newsie :) ) jest słowo: "customizacja". Ciekaw jestem jaka jest jakość kodu klepanego przez człowieka, który nie potrafi sklecić kilku zdań po ludzku.
Ostatnio edytowany przez gl.h (2010-04-24 19:48:15)