Dopiszę się do tematu. Grałem kiedyś (~'85 rok) na automacie w coś takiego, gdzie po planszy biegały wieloczlonowe robale, trzeba im było celować w d... , jeden pocisk likwidował jeden człon robala, a im mniej mial on członów, tym szybciej zasuwał. Może ktoś zna tytuł tego czegoś?
Tytuł drugiej gry zapamiętałem - "Time Pilot". Na pierwszym poziomie zestrzeliwało się dwupłatowce a'la I wojna, potem takie z II WŚ, poten współczesne, a na koniec UFO. Na końcu każdego etapu czekał jakiś statek specjalny; na etapie I WŚ był to sterowiec. Nie zapomnę, jak grały dzieciaki, takie, że ledwie dostawały do joysticka i na widok sterowca któryś wydał okrzyk: "Kandon, kandon leci, bij w kandona!!!"
Te same dzieciaki nauczyły się, że po "twardym resecie" automat zamiast dwóch dych zadowala się tylko jedną. Grali jeszcze ludzie z pomocą "dychy na sznurku": nawiercało się dychę (monetę o wartości 10 starych polskich złotych), przywiązywało do sznurka i zapuszczało do automatu pociągając do góry i opuszczając w dół; automat wtedy dodawał kredyty. Na koniec, jako że monety wyciągnąć się nie dało, trzeba było pociągnąć mocniej, urwać szmurek i oddać wreszcie monetę automatowi.
Stare, dobre czasy :) Jeszcze sprzed Atari w domu (miałem Atari od 1986 roku)