26

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

AS... napisał/a:

trzeba było przejść z nim na Ty ...

http://www.youtube.com/watch?v=yzCYUVU6ah8

27

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Hehe Lodziu , cos dawno flaszki ze mna nie obaliles i sie nie potrzebnie elektryzujesz :D
Buractwa nie wyplenisz a tylko sobie krwi napsujesz ;)

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

drygol napisał/a:

Hehe Lodziu , cos dawno flaszki ze mna nie obaliles i sie nie potrzebnie elektryzujesz :D

A pod wpływem tego, jak wiadomo, włosy stają mu dęba.

Trzy najpopularniejsze w Polsce platformy 8-bit: Piwo, Wino i Wódka.
http://ym-digital.i-demo.pl/ - http://yerzmyey.i-demo.pl - https://soundcloud.com/yerzmyey
ŻADEN DOBRY UCZYNEK NIE UJDZIE BEZ KARY.

29

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

YERZMYEY/HOOY-PROGRAM napisał/a:

włosy stają mu dęba.

O to to !!!

30

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

sposob w jaki LO potraktowal rozmowce powinien byc powodem do wstydu, tymczasem szanownego kolege duma rozpiera.

malo?

zrobil z tego wydarzenie medialne na forum

chcesz wiecej?

solidaryzuj sie

:D

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

31

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Pierwszy raz chyba zgadzam sie z xxl :)

"Was powinny uzbrojone służby wyciągać z domów do punktów szczepień, a potem zamykać do pi* za rozpowszechnianie zagrożenia epidemicznego" - Epi 2021
"Powinno się pałować tylko tych co tego nie rozumieją. No i nie szmatki i nie chirurgiczne tylko min FFP3, to by miało jakiś sens. U mnie we firmie, to jak przychodzi bezmaskowiec, to stoi w deszczu przed firmą" - Pin 2021

32

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Inna sprawa to jest fakt, że mając znaczny zbyt na swoje produkty nikt o zdrowych zmysłach nie będzie udzielał informacji na temat szczegółowej analizy porównawczej i opisu produktu na każde jednostkowe pytanie, a dodając jeszcze że kwestie "dystrybucji" mają miejsce w wolnych chwilach poza pracą itd ... Od tego jest wujek G.

ADRES: pin@atari.pl - konto zlikwidowane. Aktualny adres: pin(at)atari8.info

33

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

No ale to nie zwalnia z kultury, zwlaszcza w relacji klient-producent.

"Was powinny uzbrojone służby wyciągać z domów do punktów szczepień, a potem zamykać do pi* za rozpowszechnianie zagrożenia epidemicznego" - Epi 2021
"Powinno się pałować tylko tych co tego nie rozumieją. No i nie szmatki i nie chirurgiczne tylko min FFP3, to by miało jakiś sens. U mnie we firmie, to jak przychodzi bezmaskowiec, to stoi w deszczu przed firmą" - Pin 2021

34

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Pin napisał/a:

Inna sprawa to jest fakt, że mając znaczny zbyt na swoje produkty nikt o zdrowych zmysłach nie będzie udzielał informacji na temat szczegółowej analizy porównawczej i opisu produktu na każde jednostkowe pytanie,

A dlaczego nie?

Od tego jest PM - product manager. Taki człowiek zazwyczaj pracuje u producenta jak i u dystrybutora.
Odpowiada zazwyczaj na każde nawet najgłupsze pytanie, przesyła porównania itp.

Przykład z branży IT:

Kingston - myślisz że nie dostaniesz odpowiedzi na temat kart SD lub pendrive pomimo że sprzedaje ich miliony?

dodając jeszcze że kwestie "dystrybucji" mają miejsce w wolnych chwilach poza pracą itd ... Od tego jest wujek G.

Ale co to klienta obchodzi? Ja nie widzę różnicy pomiędzy działalnością główna a dorywczą, jeżeli ktoś się podejmuje jakiegoś zobowiązania, bierze za to pieniądze to o co chodzi ? Przecież nie działa charytatywnie.

Wujek G. nie jest od tego. Od tego jest PM, handlowiec, dystrybutor, producent itp..

Who loves kids? Charlie Waffles!! Damn right...

35

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Bartek,
Przeżegnał byś się nogą lewą w prawo...
TIr-ówki w automotive, stary....

36

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Jaka branża, taki klient. Aczkolwiek jeszcze nie słyszałem żeby jakakolwiek branża handlowa była łatwa, prosta i przyjemna.

Who loves kids? Charlie Waffles!! Damn right...

37

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Bartek: ale Lotharek nie wziął od niego żadnych pieniędzy, nie podjął się żadnego zobowiązania.

"Klient nasz pan" jest bzdurą. Sprzedawca ma prawo być uznanym za partnera a nie traktowanym jak służący.

Oczywiście wydaje mi się, że niepotrzebne to "lizanie" w korespondencji było i można to było sobie darować.

38

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

bartek030 napisał/a:

Od tego jest PM - product manager. Taki człowiek zazwyczaj pracuje u producenta jak i u dystrybutora.
Odpowiada zazwyczaj na każde nawet najgłupsze pytanie, przesyła porównania itp.

A tu "pracuje" jeden człowiek, który po godzinach wykonuje pracę ponad swój wolny czas. Może rozumiem to dlatego, że wiem jak wyglądają realia w tej konkretnie sytuacji ;)

ADRES: pin@atari.pl - konto zlikwidowane. Aktualny adres: pin(at)atari8.info

39

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Vasco/Tristesse napisał/a:

"Klient nasz pan" jest bzdurą. Sprzedawca ma prawo być uznanym za partnera a nie traktowanym jak służący.

Nie. Istnieje sprzeczność interesów. Sprzedawca chce sprzedać towar (kupiony/wykonany jak najniższym kosztem, czyli niekoniecznie dobrej jakości) po maksymalnie wysokiej cenie. Klient/nabywca wręcz przeciwnie. Chce mieć towar wysokiej jakości po jak najniższej cenie.

Dygresja: Te relacje mogą być zaburzone w przypadku małych firm, zwłaszcza nastawionych na rynki „niszowe”.

Istnieje też prosta zależność: zadowolony klient przyprowadzi następnego. Niezadowolony zniechęci kilku innych. Każdy, kto siedzi w reklamie, powie Ci, że najskuteczniejszą formą reklamy jest „poczta pantoflowa”. W ten sposób wyrabia się markę, czyli pozycję na rynku (w uproszczeniu). Dlatego to sprzedawca płaszczy się przed potencjalnym nabywcą towaru i o partnerstwie nie może być mowy (inaczej klient pójdzie tam, gdzie będzie traktowany jak „pan”).

Jak już masz wyrobioną, uznaną markę, wówczas klient może cię traktować jak partnera (bo ma do ciebie zaufanie). Może, nie musi.

40

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Vasco/Tristesse napisał/a:

Bartek: ale Lotharek nie wziął od niego żadnych pieniędzy, nie podjął się żadnego zobowiązania.

Nie odnoszę się do wymiany maili tylko do ''pokrętnego'' toku myślenia Pin-a. Poza tym sprzedaż czyli wg Ciebie podjęcie zobowiązania jest dopiero ostatnim etapem procesu sprzedaży.

Pin napisał/a:

A tu "pracuje" jeden człowiek, który po godzinach wykonuje pracę ponad swój wolny czas. Może rozumiem to dlatego, że wiem jak wyglądają realia w tej konkretnie sytuacji ;)

Ale co to zmienia? Ty znasz realia, to nie znaczy że każdy (potencjalny) klient ma znać. Od razu przypomina mi się wymiana zdań z panią z UPC - ''to nie nasz wina, nasi instalatorzy to podwykonawcy....''

A co to klienta obchodzi?

Bluki napisał/a:

Dlatego to sprzedawca płaszczy się przed potencjalnym nabywcą towaru i o partnerstwie nie może być mowy (inaczej klient pójdzie tam, gdzie będzie traktowany jak „pan”).
Jak już masz wyrobioną, uznaną markę, wówczas klient może cię traktować jak partnera (bo ma do ciebie zaufanie). Może, nie musi.

Kolejna bzdura, funkcjonująca jedynie w naszym niedorobionym społeczeństwie. Własnie tak funkcjonuje 95% kupujących. Myśli że jak chce zostawić 5zł to może sprzedającemu na głową wejść. Na szczęście są coraz częściej sprowadzani na ziemię, choć powinno to się odbywać w grzeczny i kulturalny sposób.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/klient-nasz-cham/yl7yp

p.s. żeby nie było nieporozumień, w żaden sposób nie odnoszę się do wymiany maili z pierwszego posta. Akurat na ten temat mam swoje zdanie i zachowam dla siebie.

Who loves kids? Charlie Waffles!! Damn right...

41

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Bluki: z jednej strony piszesz, że sprzedawca chce sprzedać niekoniecznie dobrej jakości towar po wysokiej cenie, a z drugiej, że zadowolony klient przyprowadzi następnego. To nie występuje jednocześnie. Albo sprzedaję szmelc albo klient będzie zadowolony i przyprowadzi kolegów. I ta druga wersja to jest właśnie partnerstwo. Sprzedaję coś dobrego, za uczciwą cenę, a nie płaszczę się przed klientem.

Jeśli sprzedawca ma wyrobioną markę, to on jest panem, a nie dopiero partnerem. Czujesz się partnerem kupując puszkę Pepsi?

Bartek: napisałeś "Ja nie widzę różnicy pomiędzy działalnością główna a dorywczą, jeżeli ktoś się podejmuje jakiegoś zobowiązania, bierze za to pieniądze to o co chodzi?" Do tego się odniosłem. Zdanie jest nieprawdziwe (nawet, gdy odniosłeś się do toku myślenia [?:P] Pina), bo Lotharek ani nie podjął się zobowiązania wobec tego pana ani nie wziął od niego $.

42

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Ja uważam ze to sprzedawca zachował się nie fer i tyle w temacie. Kupujący nic złego nie zrobił a czy jest dobrze wychowany i używa form grzecznościowych to już nie sprawa sprzedającego aby tak reagował. Należy być ponad tym i umieć z taką osobą rozmawiać bo być może akurat miał zły dzień a tu taka ocena.  Sam w firmie miałem wiele przypadków ze osoby gruboskórne ,niezbyt przejmujące sie etykieta przy dłuższej wspołpracy okazywały sie ok. no chyba że faktycznie leży sie na kasie i nie zależy na sprzedaży to można udawać zafochowaną Paris Hillton :)

Ostatnio edytowany przez pilat23 (2014-07-11 12:02:15)

43

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Vasco/Tristesse napisał/a:

Lotharek ani nie podjął się zobowiązania wobec tego pana ani nie wziął od niego $.

Po pierwsze proponuje zostawić emocje na boku, bo dyskusja potoczyła się już w zupełnie innym kierunku.
Wiele osób próbuje coś udowodnić na siłę bo sprawa dotyczy naszego forumowego kolegi. Dlaczego nie doszło do sprzedaży każdy może przeczytać samemu w pierwszym poscie.

Po drugie powtórze po raz kolejny - sprzedaż to nie jest jedynie wymiana towaru na określoną kwotę pieniędzy.
Dla zainteresowanych odsyłam do ''wujka G.'' - etapy sprzedaży. Proponuje przeczytać nawet pobieżnie i wtedy wrócić do dyskusji bo inaczej dalej będzie mało merytoryczna a bardzo emocjonalna.

I po raz kolejny - nie ma znaczenia czy robisz coś jako główne zajęcie czy dodatkowe.
Klient oczekuje takiego samego traktowania bo zostawia lub chce zostawić swoje pieniądze. Przykłady? Dzwonisz do stolarza bo chcesz nowe półki w domu to masz prawo oczekiwać że będą zgodne z Twoimi oczekiwaniami, w umówionym terminie itp.  Chyba że od razu uzgodnicie że pan stolarz pracuje na budowie a półki robi w wolnym czasie po pracy jako zajęcie dodatkowe więc np. termin realizacji może się wydłużyć. Ale nawet w takim przypadku klient powinien być informowany na bieżąco co się dzieje z jego zamówieniem itp. itp. A w każdym przypadku powinien sie

Who loves kids? Charlie Waffles!! Damn right...

44

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Ja odnoszę (może błędne) wrażenie, że usiłujecie nam wmówić, że skoro Lotharek nie wziął od klienta pieniędzy to mógł się względem niego zachować tak mało elegancko...

Atari Falcon 030 14MB+SD16GB; Atari TT 030 4MB ST-RAM, 64 MB TT-RAM; Atari 1040 STFM; Atari 1040 STE 4MB+NetUsbee+UltraSatan; Commodore 64+1541-II+XE1541; Atari 65 XE+CA-2001+Ultimate 1MB+Side2;  P166MMX+GUS.

45

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

http://www.youtube.com/watch?v=iJnIUYuYg4M

gep/lamers^dial

46

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

moze ankieta?

47

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Bartek: Dokładasz do mojej wypowiedzi coś czego nie powiedziałem i udowadniasz, że to są bzdury, czym próbujesz mnie zdyskredytować. To tyle o emocjach.

Skoro napisałeś o "wielu osobach" pod moim cytatem, to rozumiem, że zaliczasz mnie do tej grupy. Więc łaskawie zerknij do mojej pierwszej wypowiedzi w tym wątku. Znajdziesz tam co myślę nt. wypowiedzi Lotharka. Co próbuję udowodnić, zwłaszcza na siłę?

Z ciekawości: czy skoro nie doszło do wydania towaru i zapłaty to sprzedaż miała miejsce?

Nigdzie nie napisałem, że ma znaczenie czy to zajęcie główne czy dodatkowe.

Eros: jeśli to o mnie, to w którym miejscu tak napisałem?

48

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Ja jebe ale wam sie nudzi :D  (to tak apropo netykiety lol)
Nie macie co robic w piatek ? :D

49

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Vasco/Tristesse napisał/a:

Eros: jeśli to o mnie, to w którym miejscu tak napisałem?

Vasco: ja nie napisałem, że ktokolwiek gdzieś tak napisał tylko, że miejscami odnoszę takie wrażenie (i być może błędne)

Atari Falcon 030 14MB+SD16GB; Atari TT 030 4MB ST-RAM, 64 MB TT-RAM; Atari 1040 STFM; Atari 1040 STE 4MB+NetUsbee+UltraSatan; Commodore 64+1541-II+XE1541; Atari 65 XE+CA-2001+Ultimate 1MB+Side2;  P166MMX+GUS.

50

Odp: Buractwo, ktore zaczyna mnie bolec...

Nie chce kontynuować powyższego tematu, ale postanowilem tu zapytac gdyz wydaje mi sie ze ze ma to jakis zwiazek i nie widze sensu otwierania nowego watku.

Moje pytanie brzmi: skad sie bierze taka roznica w cenie na produkty kolegi Lotharka w wersji na rynek polski i w wersji "eksportowej"?
Przykladowo, proponowane ceny na Rapidusa to odpowiednio cena polska ~103 euro i cena eksportowa 139 euro plus wysylka.
Sam w przeszlosci zamowilem kilka rzeczy przez rodzine i razem z wysylka do stanow wyszlo okolo 30% taniej niz gdybym zamawial bezposrednio ze strony sklepu. Przy wiekszych zakupach robi to spora roznice.