Polecam Ci stronę MSW "Polak za granicą":

http://polakzagranica.msz.gov.pl/Stany, … j,USA.html
http://polakzagranica.msz.gov.pl/Porady … ch,13.html

A tak poza tym:
- toaleta nazywa się "rest room", a wypełnione po brzegi wodą kible nie są wcale zatkane. One tak mają, sam zobaczysz :)
- są skrzyżowania, na których z każdej strony jest znak STOP. Wtedy pierwszeństwo ma ten, który jako pierwszy podjechał do znaku STOP. Że też oni się nie pozabijają...
- w gniazdkach jest 110V

ATARI 65XE + SIO2BT

A dokąd lecisz?

ATARI 65XE + SIO2BT

Weź kartę płatniczą z paskiem magnetycznym - chipa i paypassa tam nie znają w sklepach (ale bankomaty już znają chip).

Telefon? Bierzesz swego gsm-a i działa (chyba, że masz coś co tylko 900/1800 łapie). Lokalne karty sim tanie nie są niestety (47$ za 5GB w T-mobile).

WiFi jest sporo otwartych na mieście. Tu już nie ma takich problemów jak mogły być z telefonem - oni mają mniej kanałów niż my ;D

Cena w sklepie nie jest ceną, którą zapłacisz bo na kasie doliczą podatek.

Z tymi cenami, to jest masakra. To tak jakby w sklepach w Polsce były wystawione ceny bez VAT i dopiero przy kasie dowiadujesz się ile masz zapłacić. Inna rzecz, że tam się wszędzie płaci kartami kredytowymi (nawet w automatach z napojami).
Co do tabletu - zainstaluj sobie skypaja i będziesz za darmo dzwonić do Polski.

ATARI 65XE + SIO2BT

Podatek bywa chyba różny w zależności od stanu.
Jeżeli będziesz używał europejskiego telefonu z polską kartą sim, to powinno działać. Problemy bywają, gdy bierzesz nasz europejski telefon i wsadzasz ich sim, bo u nich oprócz sieci GSM mają CDMA, którego to nasze aparaty wspierać nie muszą.

No i kilka moich spostrzeżeń:
- w mniejszych miejscowościach auto jest niezbędne. Transportu publicznego, chodników i nawet taksówek często brak.
- na skrzyżowniu ze światłami  masz domyślną zieloną strzałkę w prawo, chyba że jest napisane, że skręcać nie wolno,
- bywa środkowy pas tylko do skrętu w lewo, który jest wspólny dla ciebie i jadących z naprzeciwka (btw. zarąbisty wynalazek tak samo jak ten poczwórny znak stop),
- jadąc autem lepiej trzymać się przepisów ograniczenia prędkości, chociaż i tak wszyscy jeżdżą +5mil/h szybciej,
- do pytania "jak się masz" można się przyzwyczaić. Oczywiście najlepiej odpowiadać im tak jak oni zwykle odpowiadają :)
- na ogół ludzie są bardzo mili i pomocni, no i ciekawi skąd jesteś,
- jak napisał już HRW, karta płatnicza się przydaje. Gotówki mało kto używa w sklepie czy restauracjach i mogą się dziwnie na ciebie patrzeć. W restauracji nie jest niczym nadzwyczajnym jak obsługa zabierze ci kartę na czas płacenia i pójdzie z nią na zaplecze. Napiwek dopisuje się na otrzymywanym kwitku i sumuje z kwotą z rachunku.
- Amerykanie uwielbiają wrzucać kostki lodu do wszystkiego, nawet gdy panuje ostra zima. Jeśli nie lubisz, to mów, że bez lodu.
- w knajpie czy restauracji zawsze dostawałem wodę do picia oprócz zamówienia. Zawsze też śmierdziała chlorem. No i te kostki lodu...
- po ich pączkach mdli niesamowicie.

Yerzu, spokojnie. Napiwek sam ustalasz :). Możesz nic nie dać i nikt się nie obrazi, aczkolwiek za miłą obsługę warto coś dorzucać.

Z karty debetowej nigdy tam nie korzystałem, bo słyszałem opinie, że może być z tym problem.

tak

ATARI 65XE + SIO2BT

w Los Angeles spotkałem się kiedyś z takim problematycznym skrzyżowaniem, 6x STOP ;)
Ja dodam ze swojej strony takie wskazówki:

- darmowy Internet w McDonalds i bibliotekach publicznych, niewiele darmowych hot spotów, Internet na kartę zacofany o kilka lat w stosunku do PL,
- sklepy GoodWill, Salvation Army, Savers i inne typu Thrift Store = stara elektronika za śmiesznie niskie pieniądze, znam ludzi którzy kupili zafoliowane konsole NES, Atari w tych sklepach za niewielką kwotę,
- w sekcji Music/CD powyższych sklepów leży pełno gier z lat 90. W ten sposób kupiłem czteropak Under Killing Moon, OutPost i inne w cenie $1/ sztuka, leżą po prostu między kompaktami z muzyką,
- jest strona do wyszukiwania wyprzedaży garażowych, poza tym podstawa to Craigslist (ale odbiór tylko osobisty, pełno naciągaczy jak na naszym olx.),
- sekretne menu w fast foodach ;) jest kilka stron na ten temat,
- wypukłe karty płatnicze (kredytowe) jako wymóg w większości wypożyczalni,
- zakaz przebywania w większości lokali typu fast food powyżej 20 minut, inaczej podpada to pod "loitering",

udanego pobytu!

Ostatnio edytowany przez charliefrown (2015-09-25 18:26:13)

proszę bardzo:  http://hackthemenu.com/

W USA benzyna to gasoline albo gas. Nie mylić z naszym LPG.

Heh, ja zawsze z komunikacji publicznej w USA korzystałem :). Chodniki też były.
Rowerem po ulicach jeździ się fajnie - kierowcy w miarę uważają na Ciebie, drogi są szerokie i czasem mają dodatkowy pas dla rowerzystów.
Ale fakt, że byłem w obszaryach zurbanizowanych...

z innych uwag:
Opanuj też szybkie przeliczanie jednostek (funt ~ 0.5kg, galon ~ 4 litry, farenheit ~ odejmij 30 i resztę podziel przez 2 ).
Fajne są paragony jak płacisz polską kartą - 2/3 miejsca zajmuje info, że kurs wynosi tyle, i że zostałeś o wszystkich skutkach i kosztach poinformowany przez sprzedawcę i nie będziesz wyciągał żadnych konsekwencji.
W sklepach alkoholowych bez wyjątku wszystkich legitymowali.
W ramach transportu z lotniska do hotelu, poszukaj, czy nie ma dostępnych Shuttli (są tańsze od taksówek). Jest to mały busik, zabiera max kilka osób i rozwozi je w miejsca docelowe. Gdybyś miał taką potrzebę (czyli nie masz kogoś, kto Cię wozić będzie albo sam nie wynajmujesz samochodu).
Zdrowe żarcie było drogie. Fast-foody tanie.
Rzeczy w sklepach zwykle są tańsze niż u nas (elektronika, ubrania, zabawki, itd...).

Najważniejsze są ceny netto na półkach - ale to już wyżej Ci napisali.

To może najlepiej w ogóle nie oddychać, bo ktoś Cię pozwie za oddychanie jego powietrzem?