Kiedy już wszystko zaczęło się jakoś układać, rano spotkała mnie strasznie przykra niespodzianka... :( Wczoraj do godz. 18:00 sprzątaliśmy z Yolkiem i VLX'em całą szkołę, wcześniej pomagali nam bardzo intensywnie goście z zagranicy. Zostaliśmy sami na party-place m.in. myjąc podłogę na sali gimnastycznej... ja zostałem do 19:00, ponieważ zostało mi jeszcze trochę rzeczy do zwiezienia. Wszystko przewoziłem do Rodziców mieszających nie opodal. Niestety, nie miałem już siły tachać tego co zostało na II piętro, więc zabrałem część rzeczy, a resztę schowałem do bagażnika, zostawiając karton na tylnym siedzeniu. Rano poszedłem w kierunku samochodu aby udać się do pracy na 07:00 - mimo nadal utrzymującego się zmęczenia (nie mam już ani jednego dnia urlopu). Dochodząc do samochodu zauważyłem stojący na zewnątrz karton oraz moją roboczą kurtkę. Myślałem, że zapomniałem tego schować. Samochód nie reagował na pilota, poszedłem z drugiej strony... Niestety :( Wybita szyba, totalny burdel w samochodzie, wszystko doszczętnie splądrowane, ze schowka wszystko wyrzucone na zewnątrz... Skradziono mi kamerę, powerbanka, a nawet akumulator, który wyrwano razem z klemą (dopiero co zdążyłem go wymienić :( ) Łącznie straty oszacowałem na 1800 zł, mimo iż nie pamiętam co dokładnie zostawiłem w samochodzie. Jestem totalnie dobity :( Przepraszam że nie odpowiadam na wiadomości, ale chce mi się po prostu WYĆ.
Silly Venture - breaking the ATARI scene since 2000 ! :)