26

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

a-propos klonowania, kopiowania, itp, akurat wpadło mi w oczy:
--== Zaloguj się aby ujrzeć zdjęcie ==--

Ostatnio edytowany przez uicr0Bee (2020-10-02 20:51:34)

Post's attachments

s-l1600.jpg 82.46 kb, nikt jeszcze nie pobierał tego pliku. 

Tylko zalogowani mogą pobierać załączniki.
--== Kup Pan/i dyskietkę - jedyna taka oferta w całym InterNetCie - http://www.atari.org.pl/forum/viewtopic.php?id=18887 ==--

<-- Kontakt przez "E-mail" albowiem moja skrzynka "PW" jest pełna i zaprawdę nie mam czego usunąć.

27

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Z tym, że patent jest ważny w kraju w którym się zgłosiło.

28

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Ja też zawsze lubiłem trzymać joystick w ręce. W wieku dojrzewania i teraz też   :) ;) :)  Mój Boże jak to brzmi :)

Ale na poważnie, w tamtych czasach cena joya to były dwie pensje mojej mamy (lekarki pracującej w przychodni). Do Atari 800XL udało mi się jeszcze wybłagać magnetofon, którego zresztą brakło w pewnym momencie w PEWEX'ach i trzeba było
liczyć na znajomości i telefon od "życzliwego", że właśnie rzucili towar :)  Na joystick musiałem więc długo czekać.

Poradziłem sobie przy pomocy grubszej sklejki, nakrętki od słoika "twist" oraz blaszki z przyciętej żyletki PolSilver.. Nożyczkami obcinało się ostrza z obu stron, żeby się nie poharatać  podczas grania.  W sklejce wycinało się siedem otworów. Z czego jeden otwór służył do przymocowania nakrętki od słoika do tej sklejki, a cztery otwory pod śrubki które były stykami kierunkowymi.  W samym środku  nakrętki od słoika wierciło się otwór i mocowało do sklejki razem z kawałkiem twardszej gąbki np do zmywania naczyń. Ta gąbka służyła jako "sprężyna ustawiająca joystick w pozycji neutralnej".
Dodatkowe dwa otwory to było mocowanie żyletki i styk z którym stykało się żyletkę kiedy się wciskało "fire".
Z drugiej strony sklejki wszystkie były kabelki idące od śrubek - Ta środkowa śrubka mocująca nakrętkę "twist"  to była masa. Była także połączona z jedną śrubką mocującą żyletkę.
Oczywiście nie miałem oryginalnej wtyczki joystickowej więc pociąłem patyczki do uszu na małe kawałki (to były cienkie ale sztywne rurki). W ten sposób przymocowałem kabelki do gniazda joysticka w Atari - to wtedy trzymało się całkiem mocno, ale później wpadłem na pomysł żeby to zalać klejem na gorąco, kiedy to już było obsadzone w porcie joysticka (tak zwanym  glutem) i okazało się, że zrobiła się z tego całkiem solidna wtyczka, którą można było wyciągać z portu i wkładać bez kolejnego kombinowania z rozmieszczeniem pinów.
Trudno to nazwać joystickiem, to raczej był joypad ale wtedy nikt chyba nie znał tej nazwy.  Można było grać trzymając dłoń na nakrętce i przechylając ją w pożądanym kierunku. Można było grać dwiema rękami, kciukami wybierając kierunek ale wtedy był problem z przyciskaniem "fire" z żyletki,  jeśli gra wymagała częstego strzelania.  Później wpadłem na pomysł żeby żyletkę, czyli styk fire, zamontować z drugiej strony sklejki i wtedy grało się kciukami, a fire naciskało palcem wskazującym prawej ręki.  Ten mój joystick / joypad był wbrew pozorom bardzo trwały i nieźle się grało bo był bardzo precyzyjny.  Moim pierwszym prawdziwym joyem był oczywiście, zgodnie z tym tematem - Atari CX 40 - tam były styki z sztywnych blaszek wygiętych sferycznie. Przy długotrwałych maratonach blaszki te pękały - na początku radziłem sobie zastepując te styki wygiętymi blaszkami z żyletki, ale później ojciec kiedyś przyniósł do domu, z pracy, niekompletną, zepsutą klawiaturę od chyba jakiegoś terminala i okazało się, że można z niej wykorzystać styki.

29

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Pamiętam, że ludzie robili zamienniki pękniętych blaszek do joysticków z blaszek-styków od baterii płaskiej.

30

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

A ja miałem taka samoróbkę w której ze sklejki było coś w rodzaju kostki, w której  zamocowałem 4 isostaty z obłą "czapeczką" (w wersji, która nie zatrzaskiwała się) tak, że górny naciskałem czubkiem prawego kciuka, prawo nasadą tego kciuka, lewo i dół odpowiednio lewym kciukiem
a fire był jakoś rozwiązany, że był pod palcem wskazującym ... nie pamiętam jak ..
W takim ukladzie łatwo było naciskać jednocześnie dwa przyciski i  nawet niemożliwe kombinacje góra+dół były możliwe :)
Naprawa była prosta bo
http://annmaz2010.sklep2.pl/images/Isostat%20sieciowy%20podw%20z%20nasadk%20okr%20zdj1.JPG

31

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Te blaszki przeżywały lata. A w razie czego kupuje się taktsłicze, te większe, i wymontowuje z nich blaszki. Pozostaje ściąć krawędź tej blaszki tak, aby nie zwierała bez nacisku i jak nowy!

Generalnie, o ile plastik w rączce wytrzyma, to będzie dobry joystick. Chyba sobie kupię na gwiazdkę :)

32

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

xxl napisał/a:

oryginal wyglada identycznie. z teo co pamietam nie bylo tylko folijki na stykac.

jestem... pozytywnie zaskoczony !

Była.

33

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Bardziej coś jak taśma samoprzylepna.

--== Kup Pan/i dyskietkę - jedyna taka oferta w całym InterNetCie - http://www.atari.org.pl/forum/viewtopic.php?id=18887 ==--

<-- Kontakt przez "E-mail" albowiem moja skrzynka "PW" jest pełna i zaprawdę nie mam czego usunąć.

34

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

No dobra, kupiłem sobie ;)
- "wajcha" ma dłuższą gumę, niż oryginał (ale jest za dłuda w stosunku do plastiku w środku)
- obudowa minimalnie inna, bardziej kanciasta (trzeba się przyjrzeć, ogólnie ręka trochę ciężej na tym leży)
- krótszy wtyk do włożenia do komputera (loga oczywiście nie ma, ale to oczywista oczywistość)
- chodzą póki co ok (gram z synem na Atari i po prostu chciałem, abyśmy mieli takie same joye)
Zasadniczo - za tą cenę (ciut drożej niż wcześniej było, ale nadal ok) jest jak najbardziej ok. Możliwość taniej modyfikacji na microswitche też daje pewne pole do popisu. I tak w sumie dużo lepsze (jak mi się wydaje) niż rodzimy produkt z pewnej firmy na "M" - chociaż wyglądają solidnie (nowe formy?). A jak się zachowają przy dłuższym użytkowaniu - okaże się.

Sikor umarł...

35

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

A można poprosić o zdjęcia tego dzoja. Sam muszę coś kupić bo produkt firm na "M" właśnie dogorywa.

36

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

@jj23: link w pierwszym poście, jest też zdjęcie środka zrobione przez sebana. Popatrz na ali, bo są w różnej cenie. Wysyłka z Polski dużo drożej, mój z Chin szedł niecałe 4 tygodnie, więc szybko.

Sikor umarł...

37

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Dzięki :)

38

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

No i jeden złamałem :) TO u mnie normalne - drugi jest nadal więcej niż ok. Zasadniczo - środek ma g..y plastik (cieniutki i nawet na gorąco nie chce się skleić za bardzo), duuuużo gorszy od oryginału. Ale już coś wymyśliłem - po świętach sprawdzę.

Sikor umarł...

39

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

He He…. Ja również zamówiłem sobie to cudo, bo te co mam o ledwo zipią.
I powiem tak, fajnie się tym gra i dżojstik jest precyzyjny co łatwo zauważyć grając w platformówką.
Podczas grania z młodym atarowcem na skutek wielkich emocji to w pierwszy dzień połamałem dżojstik.
O ile dobrze pamiętam to oryginalny miał „krzyżak” wykonany z elastycznego plastiku a ten ma sztywny
i w tym jest problem.

40

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

ratai napisał/a:

O ile dobrze pamiętam to oryginalny miał „krzyżak” wykonany z elastycznego plastiku a ten ma sztywny
i w tym jest problem.

To jedno. Drugie- oryginalny plastik był grubszy i miał pełen pierścień, tu pierścień jest z czterech wypustek - i to jest główna przyczyna. Ale i tak w tej cenie warte uwagi. Co do pierścienia -mam pewien pomysł, ale muszę to sprawdzić jak syn wróci do przedszkola, a pewnie sobie z jeden w związku z tym domówię. Jak ktoś ma normalną parę w łapach - da radę, są naprawdę niezłe. Inna sprawa, że oryginalne były dużo mocniejsze (choć też połamałem swego czasu...)

Sikor umarł...

41

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

"odkopię" wątek... Joye długi czas przeleżały praktycznie nie były używane, wyciągnąłem z szuflady jak widać po dość długim okresie czasu... zacząłem grać w różne gry... aby przetestować współpracę OSSC z VBXE jeden z joy-ów poległ przy spokojniej grze w pac-mana, pękła blaszka od kierunku w dół i robi permanentne zwarcie. Drugi przy partyjce w DropZone:

http://seban.pigwa.net/aa/china_atari_joy_clone_failled.jpg

Pozostało mi wywalić to do elektrośmieci, albo z dwóch złożyć 1 sprawny... tylko nie wiem czy to jest warte poświęconego czasu, bo pewnie druga partia w cokolwiek i druga sztuka też padnie.

42

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Pytanie na ile to jest zgodne z oryginałem, bo do niego są projekty części na thingiverse.

https://www.thingiverse.com/thing:1112778

Ostatnio edytowany przez Zgrd (2022-08-30 18:56:22)

43

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

o widzisz! może to i jest jakiś pomysł! dzięki za linka! jak sprawdzę to nie omieszkam opisać efektów!

44

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Jest jeszcze kilka innych, ale ten wydaje się najsolidniejszy i pokrojony już na części dla ułatwienia druku.

45

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Mam oryginał i "kopię" koło siebie przy Atari (kopia już 3-cia, bo dwie mi się złamały) i powiem, że wygląda, jakby z tej samej formy były robione (obudowy). Chińczyk współczesny ma nieco inną gumę na drążku (dłuższa i gorzej dopasowana), tym niemniej jedno z drugim powinno pasować. Środki inne (obecne są "delikutaśne" właśnie), ale płytka (o ile pamiętam) - jest identyczna. Muszę odkopać chińskiego złamasa i spróbować w 3D wydrukować, dobrze, że znalazła się dobra dusza i może coś z tego będzie...
@seban, jakby co - nie wyrzucaj, przyjmę chętnie nawet dla samych kabelków od joya... Oczywiście, jak się nie da naprawić.

Sikor umarł...

46

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

seban napisał/a:

jeden z joy-ów poległ przy spokojniej grze w pac-mana, pękła blaszka od kierunku w dół i robi permanentne zwarcie. Drugi przy partyjce w DropZone:

Kolega testował te chińskie podróbki jakiś czas temu (był ich wysyp na Allegro) i z jego testów wynika, że... są słabsze od oryginału i szybko padają. Ja się nie skusiłem, mam kilka oryginalnych CX-40 i bardzo lubię te joye - żaden mi nie padł. Mam też CX-10 (a więc o wiele solidniejsza, pierwsza generacja, ale.. paradoksalnie do remontu, na który obecnie nie mam czasu). Niemniej, chyba lepiej polować na oryginały (szybki znak rozpoznawczy - na wtyczce oryginału widnieje logo Atari, na podróbce go nie ma).

Co to jest? Co to jest?.... To przecież... Atari! :)

47

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Potwierdzam śmietnik nad śmietnikami a nie Joy :(
W weekend Synek zabił 2szt, a graliśmy w megablasta 260xe :P
Jak się te śmietniki skończyły i dostał QS 137F, to już można było grać normalnie.
One muszą mieć jakąś wadę fabryczną, albo brak plastiku plastiku?

48

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

UnDead napisał/a:

CX-40 i bardzo lubię te joye - żaden mi nie padł

No, ja taki złamałem... W dodatku pożyczony... Ale fakt, jeżeli idzie o trwałość - jedne z najlepszych joyów (jeśli idzie o wygodę grania - już niekoniecznie...)

UnDead napisał/a:

szybki znak rozpoznawczy - na wtyczce oryginału widnieje logo Atari

Jest kilka innych niuansów, które od razu potrafią je rozróżnić :)

AS... napisał/a:

Potwierdzam śmietnik nad śmietnikami a nie Joy :(

Aż tak źle nie jest - za taką cenę możesz mieć zapasowe PCB do joya atarowskiego. Kolego Zgrd podał linka do części zamiennych drukowanych w 3D, looknę we wrześniu, może uda się z niego zrobić grywalne narzędzie ;)

Sikor umarł...

49

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Do mnie trafił biały CX-40 razem XEGS. Ciekawe czy były takie w powszechnej sprzedaży.

https://i.ibb.co/CBbfGnf/cx-40.jpg

50

Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.

Były szare, pod kolor XE.

Sikor umarł...