Odp: Popatrzcie co fajnego znalazłem.
a-propos klonowania, kopiowania, itp, akurat wpadło mi w oczy:
Ostatnio edytowany przez uicr0Bee (2020-10-02 21:51:34)
<-- Moja skrzynka "PW" jest pełna i nie mam czego usunąć. Kontakt przez "E-mail". Dzięki.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Mountain, czyli obrób sobie film na Atari z 68030 Edytor video dla dużego Atari
Materiał z Giełdy Komputerowej w lubelskim Staszicu Giełda odbywała się w Lublinie w Liceum im. Stanisława Staszica.
Adam Dyba - Orko Rozmowa z autorem m.in. Syf-On Demo, The MTV Demo, a także programu Master SAM.
Wywiad z Krzysztofem Kobusem (K.K. / WFMH ^ Quartet) Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Krzysztofem Kobusem, ówcześnie znanym jako K.K./WFMH^Quartet
Lotus Esprit Turbo Challenge dla STe Została opublikowana pierwsza oficjalna wersja 1.0.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
a-propos klonowania, kopiowania, itp, akurat wpadło mi w oczy:
Ostatnio edytowany przez uicr0Bee (2020-10-02 21:51:34)
Z tym, że patent jest ważny w kraju w którym się zgłosiło.
Ja też zawsze lubiłem trzymać joystick w ręce. W wieku dojrzewania i teraz też
Mój Boże jak to brzmi
Ale na poważnie, w tamtych czasach cena joya to były dwie pensje mojej mamy (lekarki pracującej w przychodni). Do Atari 800XL udało mi się jeszcze wybłagać magnetofon, którego zresztą brakło w pewnym momencie w PEWEX'ach i trzeba było
liczyć na znajomości i telefon od "życzliwego", że właśnie rzucili towar Na joystick musiałem więc długo czekać.
Poradziłem sobie przy pomocy grubszej sklejki, nakrętki od słoika "twist" oraz blaszki z przyciętej żyletki PolSilver.. Nożyczkami obcinało się ostrza z obu stron, żeby się nie poharatać podczas grania. W sklejce wycinało się siedem otworów. Z czego jeden otwór służył do przymocowania nakrętki od słoika do tej sklejki, a cztery otwory pod śrubki które były stykami kierunkowymi. W samym środku nakrętki od słoika wierciło się otwór i mocowało do sklejki razem z kawałkiem twardszej gąbki np do zmywania naczyń. Ta gąbka służyła jako "sprężyna ustawiająca joystick w pozycji neutralnej".
Dodatkowe dwa otwory to było mocowanie żyletki i styk z którym stykało się żyletkę kiedy się wciskało "fire".
Z drugiej strony sklejki wszystkie były kabelki idące od śrubek - Ta środkowa śrubka mocująca nakrętkę "twist" to była masa. Była także połączona z jedną śrubką mocującą żyletkę.
Oczywiście nie miałem oryginalnej wtyczki joystickowej więc pociąłem patyczki do uszu na małe kawałki (to były cienkie ale sztywne rurki). W ten sposób przymocowałem kabelki do gniazda joysticka w Atari - to wtedy trzymało się całkiem mocno, ale później wpadłem na pomysł żeby to zalać klejem na gorąco, kiedy to już było obsadzone w porcie joysticka (tak zwanym glutem) i okazało się, że zrobiła się z tego całkiem solidna wtyczka, którą można było wyciągać z portu i wkładać bez kolejnego kombinowania z rozmieszczeniem pinów.
Trudno to nazwać joystickiem, to raczej był joypad ale wtedy nikt chyba nie znał tej nazwy. Można było grać trzymając dłoń na nakrętce i przechylając ją w pożądanym kierunku. Można było grać dwiema rękami, kciukami wybierając kierunek ale wtedy był problem z przyciskaniem "fire" z żyletki, jeśli gra wymagała częstego strzelania. Później wpadłem na pomysł żeby żyletkę, czyli styk fire, zamontować z drugiej strony sklejki i wtedy grało się kciukami, a fire naciskało palcem wskazującym prawej ręki. Ten mój joystick / joypad był wbrew pozorom bardzo trwały i nieźle się grało bo był bardzo precyzyjny. Moim pierwszym prawdziwym joyem był oczywiście, zgodnie z tym tematem - Atari CX 40 - tam były styki z sztywnych blaszek wygiętych sferycznie. Przy długotrwałych maratonach blaszki te pękały - na początku radziłem sobie zastepując te styki wygiętymi blaszkami z żyletki, ale później ojciec kiedyś przyniósł do domu, z pracy, niekompletną, zepsutą klawiaturę od chyba jakiegoś terminala i okazało się, że można z niej wykorzystać styki.
Pamiętam, że ludzie robili zamienniki pękniętych blaszek do joysticków z blaszek-styków od baterii płaskiej.
A ja miałem taka samoróbkę w której ze sklejki było coś w rodzaju kostki, w której zamocowałem 4 isostaty z obłą "czapeczką" (w wersji, która nie zatrzaskiwała się) tak, że górny naciskałem czubkiem prawego kciuka, prawo nasadą tego kciuka, lewo i dół odpowiednio lewym kciukiem
a fire był jakoś rozwiązany, że był pod palcem wskazującym ... nie pamiętam jak ..
W takim ukladzie łatwo było naciskać jednocześnie dwa przyciski i nawet niemożliwe kombinacje góra+dół były możliwe
Naprawa była prosta bo
Te blaszki przeżywały lata. A w razie czego kupuje się taktsłicze, te większe, i wymontowuje z nich blaszki. Pozostaje ściąć krawędź tej blaszki tak, aby nie zwierała bez nacisku i jak nowy!
Generalnie, o ile plastik w rączce wytrzyma, to będzie dobry joystick. Chyba sobie kupię na gwiazdkę
oryginal wyglada identycznie. z teo co pamietam nie bylo tylko folijki na stykac.
jestem... pozytywnie zaskoczony !
Była.
Bardziej coś jak taśma samoprzylepna.
No dobra, kupiłem sobie
- "wajcha" ma dłuższą gumę, niż oryginał (ale jest za dłuda w stosunku do plastiku w środku)
- obudowa minimalnie inna, bardziej kanciasta (trzeba się przyjrzeć, ogólnie ręka trochę ciężej na tym leży)
- krótszy wtyk do włożenia do komputera (loga oczywiście nie ma, ale to oczywista oczywistość)
- chodzą póki co ok (gram z synem na Atari i po prostu chciałem, abyśmy mieli takie same joye)
Zasadniczo - za tą cenę (ciut drożej niż wcześniej było, ale nadal ok) jest jak najbardziej ok. Możliwość taniej modyfikacji na microswitche też daje pewne pole do popisu. I tak w sumie dużo lepsze (jak mi się wydaje) niż rodzimy produkt z pewnej firmy na "M" - chociaż wyglądają solidnie (nowe formy?). A jak się zachowają przy dłuższym użytkowaniu - okaże się.
A można poprosić o zdjęcia tego dzoja. Sam muszę coś kupić bo produkt firm na "M" właśnie dogorywa.
@jj23: link w pierwszym poście, jest też zdjęcie środka zrobione przez sebana. Popatrz na ali, bo są w różnej cenie. Wysyłka z Polski dużo drożej, mój z Chin szedł niecałe 4 tygodnie, więc szybko.
Dzięki
No i jeden złamałem TO u mnie normalne - drugi jest nadal więcej niż ok. Zasadniczo - środek ma g..y plastik (cieniutki i nawet na gorąco nie chce się skleić za bardzo), duuuużo gorszy od oryginału. Ale już coś wymyśliłem - po świętach sprawdzę.
He He…. Ja również zamówiłem sobie to cudo, bo te co mam o ledwo zipią.
I powiem tak, fajnie się tym gra i dżojstik jest precyzyjny co łatwo zauważyć grając w platformówką.
Podczas grania z młodym atarowcem na skutek wielkich emocji to w pierwszy dzień połamałem dżojstik.
O ile dobrze pamiętam to oryginalny miał „krzyżak” wykonany z elastycznego plastiku a ten ma sztywny
i w tym jest problem.
O ile dobrze pamiętam to oryginalny miał „krzyżak” wykonany z elastycznego plastiku a ten ma sztywny
i w tym jest problem.
To jedno. Drugie- oryginalny plastik był grubszy i miał pełen pierścień, tu pierścień jest z czterech wypustek - i to jest główna przyczyna. Ale i tak w tej cenie warte uwagi. Co do pierścienia -mam pewien pomysł, ale muszę to sprawdzić jak syn wróci do przedszkola, a pewnie sobie z jeden w związku z tym domówię. Jak ktoś ma normalną parę w łapach - da radę, są naprawdę niezłe. Inna sprawa, że oryginalne były dużo mocniejsze (choć też połamałem swego czasu...)
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
[ Wygenerowano w 0.114 sekund, wykonano 25 zapytań ]