101

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

> Pomijając problem moralny, nielegalne kopiowanie oprogramowania jest nietypową formą kradzieży

nazwyzanie piractwa kradzieza jest takie poetyckie...
jesli pozbawienie kogos teoretycznego zysku jest kradzieza to tak samo zabojstwo jest kradzieza (skradl zycie) np.kradzieza samochodu - ofiary mogla kiedys w przyszlosci miec samochod przeciez. ;)

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

102

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

nosty napisał/a:

Hahaha, nie moge sie powstrzymac zeby nie zacytowac Świata Dysku Pratchetta (czesc "Prawda") :D (....)

Nosty, przytoczony fragment świetny :) Czytam dużo umów (z racji konieczności zawodowej) i one naprawdę mają takie zapisy.

Pozwolę sobie dorzucić cegiełkę do tej arcyciekawej dyskusji. Interesuje mnie w jakim stopniu możemy (analizując np. wspomniane już tu działania/próby działań Sony co do regulacji sposobu korzystania ze sprzętu ich produkcji) przekładać obostrzenia proponowane przez Sony na polskie podwórko, tzn. interpretować zapisy różnorodnych umów producentów sprzętu czy oprogramowania w myśl praw (autorskich, własności intelektualnej, cywilnych, karnych...) obowiązujących w RP. Akurat nie znam szczegółowo umów licencyjnych czy gwarancyjnych dostarczanych z produktami Sony, ale proszę - oto fragment jednej z umów licencyjnych chyba największego producenta oprogramowania CAD:

Niniejsza Umowa Subskrypcji podlegać będzie następującym prawom i zgodnie z nimi będzie interpretowana (a) prawo szwajcarskie, w przypadku nabycia Subskrypcji na terenie Europy, Afryki czy Bliskiego Wschodu; (b) prawo singapurskie, w przypadku nabycia Subskrypcji na terenie Azji, Oceanii i regionu Azji i Pacyfiku; lub (c) prawo Stanu Kalifornia (oraz obowiązujące przepisy federalne USA), w przypadku nabycia Subskrypcji na terenie obu Ameryk (w tym Wysp Karaibskich) lub innym kraju niewymienionym w niniejszym punkcie 8.1. Prawa w wyżej wymienionych jurysdykcjach będą obowiązywać bez odniesienia do norm kolizyjnych w nich zawartych. Niniejsza Umowa Subskrypcji nie podlega przepisom Konwencji ONZ o umowach międzynarodowej sprzedaży towarów ani Ustawy UCIT (Uniform Computer Information Transaction Act). Ponadto, Strony uzgadniają, że wszelkie roszczenia, spory czy procesy wynikające z niniejszej Umowy lub z nią związane mogą być wniesione wyłącznie (a Strony będą podlegać wyłącznie jurysdykcji tego sądu) do Sądu Najwyższego Stanu Kalifornia, Hrabstwo Marin, lub do Sądu Okręgowego USA dla północnej Kalifornii w San Francisco; z wyjątkiem przypadku, gdy Subskrybent nabył Subskrypcję w (a) Europie, Afryce czy na Bliskim Wschodzie, wówczas wszelkie roszczenia czy spory mogą być wniesione wyłącznie (a Strony będą podlegać wyłącznie jurysdykcji tego sądu) do sądów w Szwajcarii, lub (b) w Azji, Oceanii lub regionie Pacyfiku, wówczas wszelkie roszczenia czy spory mogą być wniesione wyłącznie (a strony będą podlegać wyłącznie jurysdykcji tego sądu) do sądów w Singapurze. Żadne z powyższych postanowień nie wyłącza prawa Autodesk do wniesienia pozwu o naruszeniu praw własności intelektualnej w kraju, w którym takie naruszenie rzekomo miało miejsce.

Znawców prawa proszę o pochylenie się nad tym fenomenem. Jeśli Konsument zechce pozwać Producenta do sądu, to w myśl tej umowy może to zrobić TYLKO albo w Sądzie Najwyższym Stanu Kalifornia, Hrabstwo Marin, lub w Sądzie Okręgowym USA dla północnej Kalifornii w San Francisco, lub w sądach w Szwajcarii "lub w (...) Singapurze" :) innymi słowy Konsument nie może dochodzić swych praw w Polsce, bo prawo polskie nie jest tu wymienione jako wiążące. Czy taki zapis umowy nie stoi w sprzeczności z lokalnymi prawami? Przecież Konsument kupuje produkt dajmy na to w Polsce, użytkuje go też w Polsce.
Natomiast w drugą stronę Producent może wnieść pozew przeciwko Konsumentowi w wymienionych wyżej sądach/krajach a także w dowolnym kraju "w którym naruszenie (dop. praw własności intelektualnej) rzekomo miało miejsce".

Mam wrażenie (chciałabym, żeby to było tylko wrażenie), że płacąc niemałe pieniądze za taką licencję, jednocześnie pozbawiamy się (przynajmniej częściowo) swoich praw konsumenckich.
To był mój kij w mrowisko, do zobaczenia  na zlocie.

Ostatnio edytowany przez zina (2011-07-28 10:27:18)

103

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

xxl: dokladnie!
dely: gdzie tu sie plusuje? ;)

zina: "podlegać będzie następującym prawom i zgodnie z nimi będzie interpretowana (a) prawo szwajcarskie, w przypadku nabycia Subskrypcji na terenie Europy" alez to bajecznie proste - jakakolwiek umowa, ktora ma miec moc prawna w zgledem polskiego prawa musi ... podlegac prawu polskiemu. sam ten zapis ma forme informacyjna i w tresci umowy doslownie nic nie wnosi (w czesci prawa szwajcarskiego pokrywajacego sie z polskim - ok, bez problemu, w czesci nie pokrywajacej sie - koncowy odbiorca podlega polskiemu ustawodastwu. koniec, kropka ;) ).
dobrze ze przynajmniej do innej sprawy przywiazali uwage - tj. umowa, by miala byc respektowana na terenie Polski - musi byc spisana w jezyku polskim.
tego typu zapisy okresla sie mianem "abuzywnych".

ps. jak mozesz - podeslij cala tresc umowy do uokik, albo zapytaj o to na bezplatnej infolinii o nr podanym na stronie http://www.uokik.gov.pl/ ;)

Ostatnio edytowany przez jellonek (2011-07-28 11:52:13)

The UNIX Guru`s view of Sex:
unzip; strip; touch; finger; mount; fsck; more; yes; umount; sleep

104

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

zina: dokładnie tak jak jellonek prawi. Umowa zawarta na terytorium RP, w częściach niezgodnych z tym prawem jest po prostu nieważna + nieważne są klauzule tożsame z wpisanymi na listę klauzul niedozwolonych.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

105

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

jell napisał/a:

xxl: dokladnie!

jell: ty tak specjalnie czy naprawde masz problem z rozumowaniem?
Uparliscie sie tego 'teorytcznego zysku' w dodatku odwracajac kota ogonem. Przeciez jezeli wejdziesz w posiadanie czegos poprzez sciagniecie/skopiowanie co jest dostepne tylko za pieniadze i tylko za nie mozna to posiadac no to to jest jawne okradanie z pieniedzy autora/wydawce.

Tak samo mozna powiedziec, ze 'teorytczna strata' dla gospodarki sa wszystkie swieta koscielne w tym kraju poniewaz wtedy musza byc pozamykane duze sieci handlowe (supermarkety). A przeciez w ten dzien mozna miec spore a nawet wieksze obroty niz w dniu normalnie pracujacym. Czyli, zeby nie bylo takiego prawa, supermarkety generowaly by zysk. A tak go traca. No i dochodzimy do sedna: to jest ten teortyczny zysk a nie jakies pier.doly ze zamordowany czlowiek moglby kupic samochod a juz nie moze :)
W takim wypadku zawsze ktos sie trafi, ktory powie ze wcale nic nie traca poniewaz stoja zamkniete i nic im nie ubywa. Tak jak i nosnikow z muza/filmem/programem ani samych filmow/muzyki/progoramow, ktore leza fizycznie na polkach sklepowych albo w magazynie (czy gdziekolwiek).

106

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

xxl napisał/a:

jesli pozbawienie kogos teoretycznego zysku jest kradzieza to tak samo zabojstwo jest kradzieza (skradl zycie) np.kradzieza samochodu - ofiary mogla kiedys w przyszlosci miec samochod przeciez. ;)

Hahaha, no faktycznie, ten argument do mnie dotarł tak mocno , że chyba zmienię zdanie i uznam że kopiowanie pracy za którą autor/wydawca oczekuje gratyfikacji nie jest kradzieżą, haha.

107

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

;)

mazi luzik...

> W takim wypadku zawsze ktos sie trafi, ktory powie ze wcale nic nie traca poniewaz stoja zamkniete i nic im nie ubywa.

traca, traca ale nie z tyt.kradziezy

;)

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

108

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

Pewnie, ze luzik :)

> traca, traca ale nie z tyt.kradziezy

Zawsze moga powiedziec i zapewne tak mowia, ze poprzez ustawe okrada ich panstwo albo rzad, albo kosciol, ktory sam podatkow nie placi :)

Ostatnio edytowany przez mazi (2011-07-28 12:40:56)

109

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

Tu nie chodzi o zysk, ale o prawa do rozporządzania swoją własnością - w tym wypadku intelektualną. Tak samo, bogaty człowiek, posiadający kilka domów, nie odczuje, jeśli podczas jego nieobecności ktoś w jego domu się prześpi - ma jednak prawo tego nie chcieć i się przed tym bronić, bo to jest jego własność.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

110

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

i dochodzimy do wniosku ze kradna wszyscy, zawsze i wszedzie.

mnie dzis rano lustro okradlo ze zludzen

f**k ;-)

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

111

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

Adam: zawsze chodzi o zysk. W przeciwnym razie nikt by nie uchwalal takiego prawa. Zawsze chodzi o pieniadze :)

112

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

mazi: no owszem, ale nie w tym sensie. Zgadzam się że wykonanie kopii nie powoduje stary równej 100% ceny czy wartości danego utworu (zależy od rodzaju utworu, może to być różny wskaźnik),  czyli brak zysku tu występuje. Nie można się jednak dziwić, że właściciel, organizacja nastawiona na zysk rozpatruje to jako 100% - ponieważ dąży do maksymalizacji zysku.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

113

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

no to jesli pojdziesz do hotelu, przespisz sie i zjesz a pozniej nie zaplacisz to oskarza cie o kradziez? albo jazda na gape to kradziez? nie placenie rachunkow? wszystko mozna podciagnac pod kradziez, piractwo tez

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

114

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

Adam: ok, ale jezeli wydawca nie bawi sie w detaliczna sprzedaz utworow z albumu tylko je sprzedaje na nosniku to ma do tego prawo. Zreszta ludzie, choc teraz to juz chyba w mniejszym stopniu, nagrywali najpierw wavy a potem mp3 na plyty. Teraz to juz pewno na backupowe dyski :)
Sa serwisy, ktore sprzedaja pojedyncze kawalki (muzodajnia i inne) ale nie wiem jakim prawem oraz ograniczeniami sie rzadza poniewaz nie korzystam.

xxl: jak sobie zinterpretujesz tak to nazwiesz :) zawsze mozna powiedziec, ze okradl z zysku poniewaz nie wywiazal sie z zaplaty za usluge :)

115

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

XXL: a co z tego wynika?

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

116

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

ze nazywanie piractwa kradzieza jest 'semantycznym naduzyciem'?

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

117

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

mazi: ty tak specjalnie czy masz problem z rozumowaniem? a moze tylko nie znasz znaczenia zwrotu "wejsc w posiadanie"? mam wrazenie ze jednak powinienes doczytac co znaczy "posiadac" ;)
spiewajac jakas piosenke "wchodzisz w jej posiadanie"? przeciez kopiujesz jej tresc, choc nosnik sie zmienia ;)

"Zawsze moga powiedziec i zapewne tak mowia, ze poprzez ustawe okrada ich panstwo albo rzad, albo kosciol" - no popatrz, jury wczesniej pisal ze ktos kto kopiuje - kradnie, ale czy to ze tak pisze kradzieza tego nie czyni...  a ze sobie moga mowic to bardzo dobrze, bo to jedno z podstawowych dobr dupokracji ;)

"no to jesli pojdziesz do hotelu, przespisz sie i zjesz a pozniej nie zaplacisz to oskarza cie o kradziez? albo jazda na gape to kradziez? nie placenie rachunkow? wszystko mozna podciagnac pod kradziez, piractwo tez" - o i to sa wlasnie najlepsze przyklady na to ze ciemna masa nie rozumie ani roznicy w nie placeniu i kradnieciu. a wszystko przez glupie skroty myslowe i zrownywanie pojec...
by ukrasc cos od kogos, ten ktos musi byc w tego czegos posiadaniu ;) kradziez to wlasnie pozbawienie tego posiadania.

uslugi nie da sie "ukrasc", tak samo jak nie da sie ukrasc sygnalu telewizyjnego/internetowego - mimo ze tak wlasnie by chcieli nazywac dany proceder uslugodawcy, po to by mialo to silniejszy oddzwiek, bo "ukradl" brzmi po prostu mocniej, dosadniej niz "nie zaplacil".
jak nie zaplacisz za jablko ktore sobie przywlaszczyles - ukradles.
jak nie zaplacisz za wystep muzykanta ktorego uslyszales na deptaku - nie ukradles. w przypadku oferowania tego typu "sztuki"/dobr niematerialnych masz jeszcze wybor poki co ;)

Ostatnio edytowany przez jellonek (2011-07-28 13:38:58)

The UNIX Guru`s view of Sex:
unzip; strip; touch; finger; mount; fsck; more; yes; umount; sleep

118

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

Adamie, jell > ale taka umowa, zawierające klauzule niezgodne z polskim prawem, jest niezgodna w całości, czy tylko w częściach/ustępach "omijających"polskie prawo? Innymi słowy: mogę nie stosować się do całości takiej umowy, czy tylko nie obowiązują mnie niektóre źle, niezgodnie z prawem sformułowane części? Bo jeśli całość umowy nie jest wiążąca, to mogę sobie łamać jej postanowienia?
I czy polskie prawodawstwo, polskie urzędy typu UOKiK itp. mogą stanowić o poprawności lub niepoprawności umowy handlowej/licencyjnej sformułowanej przez zagranicznego producenta w myśl prawa USA? I dlaczego prawnicy dużych korporacji producenckich takie sformułowania jednak w umowach zamieszczają?  :)
Ja znalazłam takie info:

W sytuacji, gdy jedna ze stron stosunku cywilnego ma siedzibę za granicą, a sprawa podlega jurysdykcji sądu polskiego, podstawową kwestią wymagającą wyjaśnienia na samym wstępie postępowania cywilnego jest zagadnienie prawa materialnego, według którego sprawa powinna być rozpoznana. Element zagraniczny w postaci siedziby jednej ze stron poza granicami państwa polskiego przesądza o charakterze tego stosunku jako międzynarodowego.

i dalej:

W sprawie, w której zachodzi potrzeba stosowania prawa materialnego zagranicznego, sąd II instancji stosuje prawo obce z urzędu niezależnie od podniesienia tej kwestii po raz pierwszy w apelacji oraz niezależnie od wykazania przez stronę skarżącą treści prawa obcego.

Wyrok SN z 9.5.2007 r., II CSK 60/07

119

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

jell napisał/a:

wejsc w posiadanie

hahahahahouhahahaohahahahahehehehehaiahuehuehuehue ouiehehuehiehiehieh mega kuzwa uahuauhaiehjiehiehi

nie no, rozwaliles mnie w po calosci. ide do kibla bo mnie skreca :D
;)

Edit do twojego edita:
> uslugi nie da sie "ukrasc"

nigdzie tak nie napisalem, powiedzialem tylko, ze mozna to tak zinterpretowac, ze okradl z zysku poniewaz nie wywiazal sie z zaplaty za usluge.

Ostatnio edytowany przez mazi (2011-07-28 13:45:54)

120

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

z tego co mi wiadomo bedzie niezgodna jedynie w punktach niezgodnych z prawem polskim, a nie w calosci, ale pewnosci nie mam i lepiej dopytac np. na wspomnianej infolini uokiku.
generalnie na terenie Polski prawo polskie > prawo miedzynarodowe > prawo danego innego kraju.
dlaczego umieszczaja? jak sie da postraszyc i po paluchach nikt linijka nie przejedzie - czemu nie sprobowac ;)

mazi: ale takie interpretacje sa niesmaczne, bo nie nazwe ich smiesznymi...
i tak lepiej brzmi "wejsc w posladanie" :)

"okradl z zysku" to ten zysk wczesniej mial? zostalo mu odebrane? noz k****, prosze, blagam, doczytaj, chocby na wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Kradzie%C5%BC

Ostatnio edytowany przez jellonek (2011-07-28 14:18:12)

The UNIX Guru`s view of Sex:
unzip; strip; touch; finger; mount; fsck; more; yes; umount; sleep

121

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

@jell: czy nie rozumiesz, że chodzi o istotę sprawy, a nie nieścisłości w terminologii prawniczej - chodzi o to, że strony transakcji nie wywiązują się ze swojej części umowy. Muzyk grający na deptaku oferuje swoje dzieło za darmo wszystkim, co przechodzą. A jeśli położył przed sobą kapelusz, to sprzedaje swoje dzieło za kwotę jaką słuchający wyłoży - nie ma znaczenia jej wysokość. Nie wrzucając nic do kapelusza nie naruszasz umowy, bo 0 to również akceptowalna zapłata (w tym wypadku). Za to jeśli widzisz, że na swojej stronie ten Muzyk oferuje swoje utwory za 1zł, po czym włazisz na torrenta i kopiujesz Jego nagrania za darmo, no to Kolego wybacz, ale zwyczajnie łamiesz umowę (tak - wiem, że napiszesz że niczego nie podpisywałeś etc.). Muzyk chce zeta za przywilej słuchania Jego kawałków - nie płacisz, znaczy: nie wywiązujesz się ze swojej części transakcji. Znaczy okradasz człowieka.
Kumpel Ci puścił kawałek - ok, on zapłacił (albo może nie zapłacił, bo dostał płytę za darmo w akcji promocyjnej). Pożyczył Ci płytę, żebyś sobie posłuchał w chacie - ok, on zapłacił ale w tym czasie nie słucha, bo płytkę masz Ty. Ale jeśli skopiujesz sobie cd i oddasz kumplowi płytę to kradniesz, bo nie zapłaciłeś za przywilej słuchania Muzykowi. Trudne?
W kapitalistycznym świecie wymiana dóbr polega na zgodzie obydwu stron. W innym ustroju konfiskuje się czyjeś dobro i rozdaje "potrzebującym". Może każdy z piszących powinien określić, jaki system przyjmuje za bazowy i odpowiednio do tego określi co jest kradzieżą, a co nie.

hex, code and ror'n'rol
niewiedza buduje, wiedza rujnuje

122

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

mono: ja nie neguje moralnych/prawnych aspektow zwiazanych z bezprawnym/nielegalnym kopiowaniem.
ja tylko naciskam na to by odrozniac pojecia.
"strony transakcji" - sorry, ale nie ma zadnej transakcji ktora by miala zaochodzic w momencie kopiowania. tym bardziej nie ma tam umowy miedzy tworca/odbioraca. jak juz - masz umowe miedzy odbioraca a panstwem - prawo.

chodzi mi o to by odrozniac obrot fizycznymi/materialnymi dobrami od obrotu dobrami niematerialnymi!
to, ze koncerny medialne (naturalnym celem zarobku, jak najbardziej zrozumiale) chca zrownac zasady obrotu dobr materialnych/niematerialnych (chocby przez przypisanie do nosnika - ale tu sie lapia we wlasne sidla, bo w mysl prawa polskiego kupujac fizyczna rzecz stajesz sie jej wlascicielem, a nie licencjonobiorca, wiec wszelkie p*.* o nielegalnym modyfikowaniu sprzetu sa smieszne). takie zasady sa od wiekow rozlaczne i sorry, to, ze akurat od jakiegos czasu na to jest nacisk, mam nadzieje nie zmieni tego.
tak samo mam nadzieje ze z czasem nie odbiora ci prawa do pozyczenia komus kupionej przez ciebie ksiazki. tak samo mam nadzieje nie zlikwiduja bibliotek "bo im sie nie podoba sposob redystrybucji ich wlasnosci intelektualnej".

"Ale jeśli skopiujesz sobie cd i oddasz kumplowi płytę to kradniesz, bo nie zapłaciłeś za przywilej słuchania Muzykowi." - sorry, ale nie mam sily tlumaczyc juz tego typu glupot, bo tak - to jest glupota. powtarzana 1000x nadal bedzie glupota.

"W kapitalistycznym świecie wymiana dóbr polega na zgodzie obydwu stron." k**** - JAKA WYMIANA?
KOPIOWANIE TO POWIELANIE A NIE WYMIANA.
w dodatku powielanie wiaze sie z tego typu sprawami jak domena publiczna.
jesli wydasz ksiazke, nie mozesz zabronic by nie trafiala ona do bibliotek. nie mozesz zabronic czytania jej przez jana kowalskiego, bo tak ci sie podoba.
dobra materialne != dobra niematerialne. zasady obrotu jednymi != sie zadadom obrotu/wykorzystania drugich! kiedy w koncu zauwazycie roznice!?!
mono: nie splaszczaj zagadnienia, zbytnie uproszczanie jest... prostackie.

zdejmijcie te pier... klapki z oczu!
moze kazdy wypowiadajacy sie najpierw doczyta ogolno przyjete znaczenie slow "posiadanie", "wlasnosc", "kradziez", nawet widze ze "wymiana" (z tym slowem miec problem? zalamka) miast wciskac tu wlasne ich interpretacje.

Ostatnio edytowany przez jellonek (2011-07-28 14:42:27)

The UNIX Guru`s view of Sex:
unzip; strip; touch; finger; mount; fsck; more; yes; umount; sleep

123

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

zina: niezgodna jest w częściach niezgodnych z prawem. Do wszelkich działań odnosi się zasada terytorialności - obowiązuje prawo miejsca gdzie zawierana jest umowa. Standardowo w myśl wielu porozumień (i praw) (ważne to jest np. przy sprzedaży internetowej), miejscem zawarcia umowy jest miejsce przebywania konsumenta (czyli w przypadku umów firma-firma, może byc inaczej).

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

124

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

@ Adam i  Jell > ale z orzeczenia SN cytowanego przeze mnie i z faktu, że siedziba Autodesk, Inc. właściciela praw materialnych jest poza granicami Polski należy więc domniemywać, że w tym przypadku obowiązuje prawo obce. Innymi słowy: umowy takie jak cytowane fragmenty chyba jednak mają moc prawną. Innymi słowy: za grube pieniądze okrada się klientów z ich praw konsumenckich w majestacie prawa. Jeśli jest inaczej, proszę o "namiar" na konkretne rozporządzenie, żebym mogła się wczytać, bo wkręciłam się już w temat :)

Jeszcze chciałam wrzucić kamyk do wątku o okradaniu muzyków, bo to też temat-rzeka.
Rozważcie:
Sytuacja prawdziwa, doświadczył jej mój znajomy prowadzący swego czasu świetny, undergroundowy lokal w naszej mieścinie:
Kupujesz legalnie płyty różnych "mrocznych" kapel :) Prowadzisz legalnie "mroczny" pub, w którym puszczasz tylko ciężką muzykę, a klienci mają równie "mroczne" upodobania.
Jesteś uczciwy do bólu, dlatego skrzętnie notujesz sobie, jakie kapele "puszczasz" najczęściej, aby później ucziwie i rzetelnie rozliczyć się z różnymi instytucjami ściągającymi tantiemy, np. dajmy na to z ZAiKsem.
Przychodzi urzędnik do takiego pubu i kasuje cię za korzystanie z legalnie kupionej już muzyki, ale odtwarzanej publicznie, więc przynoszącej dodatkowe zyski (nie do końca jednak mierzalne, ale to już niuans)... no wiadomo. Przychodzi urzędnik i kasuje wg cennika. To ty mu z listą: 354 razy puściłeś płyty zespołu MrokMrok, 1256 razy płyty zespołu MRok, a 12638494 razy leciał w pubie singiel zespołu Mroook. Naiwnie wręczasz taką listę urzędnikowi, żeby mogli się Panowie z Instytucji potem uczciwie rozliczyć z wykonawcami, procentowo, sprawiedliwie.
Urzędnik po tym jak przestaje się śmiać uprzejmie objaśnia nieświadomemu właścicielowi pubu, że tantiemy, które właśnie opłacił, jeżeli w ogóle trafią do kasy jakichś muzyków, to raczej do tych z pierwszych miejsc list przebojów: Cukierkowej Wokalistki, Słodkiego Dżerrego i folkowego zespołu Wiejskie Granie. Zero, dokładnie zero procent właśnie opłaconej przez ciebie składki trafi do twoich mrocznych zespołów, bo one leżą (leżą i kwiczą) gdzieś w ogonie całego muzycznego biznesu.
Ergo, płacąc uczciwie abonament ZAIKsowi również okradam, choć może nie do końca świadomie, swoich ulubionych artystów.

Żeby też była jasność: jestem przeciwna okradaniu artystów, twórców, twórców oprogramowania, etc. przeciwna okradaniu kogokolwiek. Ale z drugiej strony: oto funkcjonują przeróżne instytucje do kontrolowanie naszej uczciwości, które koniec końców same prowadzą co najmniej podejrzane działania... w świetle prawa.

125

Odp: Piractwo w dawnych czasach oraz Windows Vista teraz

najbardziej martwi tylko to ze juz sami siebie traktujemy jako bezwolnych konsumentow do ktorych docieraja juz tylko proste krotkie przekazy, informacje musza byc naladowane i trzeba ja podac w maksymalnie krotkiej formie, wiele roznych zjawisk nawet kosztem zmiany ich znaczenia (a moze nawet specjalnie - marketing) trzeba ujac w jedna prosta chwytliwa sentencje:

pirat to zlodziej

szybko nie zastanawiaj sie

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.