51

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

ok. tym razem juz na pewno ostatni raz :-)

oczywiscie ze mozna ksiazki i programy kupic na aukcjach! ale rynek pierwotny umarl juz dawno. kogo narazisz na strate finansowa udostepniajac obraz gry?

> U was nikt nikogo nie gnębi za udostępnianie linków do starych gier.

u nas? w calym cywilizowanym swiecie. przyklad inny niz atari - zerknij na worldofspectrum - tam jest wszystko ksiazki/gry, nieliczne tyt. sa zastrzezone i nie mozna ich sciagnac ale DOMYSLNIE kazdy tyt. jest do pobrania.

tak jak mowilem zycze wam wiecej fanow a mniej fanatykow amigi.

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

52

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

A mi kiedys jeden fan Amigi nagral i sprzedal bardzo tanio gry na CD32 w tym 3 skladanki klikusek gier z tradycyjnej Amisi, ktorych nigdzie nie moglem zdobyc.
To wygodniejsze niz dyskietki do A600, zreszta padla mi stacja.
I tylko dzieki temu milemu Amigowcowi co jakis czas gram sobie wygodnie na grach amigowskich, i niektore bardzo cenie.

Czyli Amigowcy tez sa rozni - nie wszyscy sa tak zasadniczy.
Nie mozna generalizowac srodowiska.

Ostatnio edytowany przez nosty (2007-10-19 11:33:45)

53

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

> > - Czy masz 100% pewnosc, ze dany autor ma nadal majatkowe prawa do swojej gry? Z pewnoscia widziales umowe sprzedazy gry wydawcy. Jest tam zapis, ze prawa wracaja po X latach? Jezeli Mirage nie istnieje, to kto udziela prawa do publikacji ich gry?

> W przypadku Mirage odbyło sie to w ten sposób ,że "nakierowano "nas na ludzi którzy kiedyś byli właścicielami mirage a później zostali właścicielami iq publishing

Zdajesz sobie sprawe, ze bycie wlascicielem firmy (osoby prawnej) nie powoduje, ze jej majatek jest tej osoby wlasnoscia? Jezeli masz zgode od bylego wlasciciela firmy, to taka zgoda jest nic nie warta.

Przy umowie na X lat i powrocie praw do autora - sprawa jasna.


> > - "Nie zawsze jednak udało nam się dotrzeć do oryginalnych wersji gier. W kilku przypadkach gry pochodzą z innego źródła." Co to za zrodlo? Wersje zcrackowane? Macie zezwolenie autora cracka?

> ad2. Z tym bywa rożnie. Np rycerze mroku/pechowy prezent/miasto śmierci dostaliśmy od autora w wersji bez zabezpieczeń. Zawsze prosimy autorów gier o wersje do publikacji.

Czyli bywaja cracki czy nie? Mam wrazenie, ze z odpowiedzi wynika, ze nie, ale to "z tym bywa roznie" mi nie daje spokoju. Wole sie upewnic.


> > - http://princeofpersia.ppa.pl/down.html - naprawde uzyskaliscie prawa do publikacji tego wszystkiego?

> ad3 Wypadało by zapytać autora strony która jest u nas hostowana.

Czy to znaczy, ze uwazasz, ze np. YouTube nie powinien sie przejmowac lewymi filmami na nim, bo to sprawka tych, ktorzy je zamiescili?

Zauwaz, ze osoba, ktora pyta u Was o link do jakiejs gry, "powinna zmienic serwis", ale osoba, ktora prawdopodobnie _trzyma_ lewe pliki na _Waszym_ serwerze moze zostac... Dla mnie to niekonsekwencja.


> > - Pewnie wiesz, ze np. polskie oryginaly takze bywaly nieco na bakier z prawem (czy tez dobrymi obyczajami): cudze fonty, muzyka - covery. Byc moze na Amidze tego nie bylo. Z cala pewnoscia bywalo na Atari. Jak widzisz takie programy?

> ad4. Być może masz rację i także na amidze zdążały sie tego typu wypadki. Wiem doskonale ,że mało kto w tamtych czasach miał oryginalny kompilator Amosa a wydawcy przymykali na to oko. Podobnie teraz się dzieje z lewymi grami na maige atari,c64 itp itd. Nikt sie tą sprawą nie zajmuje no "bo co?" Za kradzież mercdesa można dostać np 10 lat a za skopiowanie klątwy na c64 ?? 5 groszy grzywnej tongue

No i co w zwiazku z tym? Co zrobisz, jezeli bedziesz mial mozliwosc wrzucenia takiego pliku (np. autor Ci przeslal z prosba aby zamiescic), a w loaderze jest kawalek Jarre'a. Zamiescisz?

> Jedyne na co probuję zwrócić uwagę i wytłumaczyć autorowi tego tematu ,że ludzie na ppa nie sa wcale dziwni!

Nie sa. Sir Leo to spoko ziom co wielu tu potwierdzi!

> Wracając do ówczesnych autorów którzy mieli nie do końca czyste sumienie. Podczas wywiadów najczęściej mówiono mi o innych realiach jakie wtedy panowały , innym pojęciu własności gry komputerwoej. Zachęcam do zapoznania się z następującym wywiadami:

Jak to juz wspomniano: to, ze kogos nie bylo stac/nie mogl wyjechac z kraju/nie bylo internetu nie pozwala mu ukrasc programu...   

Tobie mowiono o innych realiach. Ja w nich zylem.
   

> > - Czy Twoim zdaniem powinienem lewego Zybexa usunac ze swojego dysku?

> ad.5 A czy Twoim zdaniem powinien zjeść jutro na śniadanie bułkę z pomidorem czy jabłko?

Jablko. Pomidor to zlo.

Rozumiem, ze z pktu widzenia prawa nie ma wiekszej roznicy. Ok.


> > - Czy wolno mi grac w gre, ktorej mam oryginal, na emulatorze?

> ad.6 A dlaczego by nie? Szczerze powiem ,że nie orientuje sie jak to wygląda w przypadku atari ale jeśli chodzi o Amigi czy c64 można w prosty sposób przenieść dane na pc i grac pod emulatorem.

Tu nie chodzi o technikalia tylko o prawo.


> > - Czy wolno mi diasemblowac cudzy kod?

> ad.7 O Oto wypadało by zapytać autora danego programu.

Jak mam zapytac??? W ksiazce telefonicznej mam ich szukac?

Ostatnio edytowany przez Vasco/Tristesse (2007-10-19 23:40:24)

54

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Yo chłopaki! ;*
Rafałku, Ty mnie jeszcze pamiętasz? ;)

Last visit: 2004-10-26 21:19:22
Rany, ile to już czasu minęło jak się logowałem, za 4 dni rocznica kolejna! ;D No ale z ręką na sercu mówię, że zaglądałem częściej. :)

Przepisy prawne są chore, wiem o tym doskonale.
Jako rednacz PPA muszę chociaż trochę pilnować prawa. Co ktoś robi poza publicznym miejscem to jego sprawa. Odnośnie PoP, nie jestem też w stanie sprawdzać wszystkiego co ludzie mają na kontach, zatrzegałem w rozmowie z właścicielem, że ma usunąć pewne pliki, co też zrobił, widocznie za jakiś czas je znowu wrzucił. Kont na serwerze jest ze 150, raz na pół roku staram się na nie zaglądać. :)
Nie oceniajcie czegoś po wyrwanym z całości wątku, są tam lepsze jeszcze. :)
Jako medium publiczne raczej pewne rzeczy muszę ganić, staram się cały czas rozwijać PPA, testy z radiem już były (są tu jacyś chętni ami-dj-e?, web-tv testowałem u siebie, nie ma jeszcze odpowiedniego softu na amisystemach do web-tv, brak mi jednak chętnych do pomocy koderów w PHP, jeden ledwo daje radę. Chcę na bazie PPA firmę osobną postawić, hosting i takie tam, teraz serwer własny chcemy kupić. To nie jest jakaś tam strona czy forum, zrobiona dla zabicia czasu. ;)

Odnośnie prawa - swego czasu była na PPA lekka afera, związana z odcinkiem Sondy, który ze względów sentymentalnych zamieściłem. Na dodatek dla mnie podwójnych! :D Primo - było tam demo boinga - amigowego symbolu, secundo - pokazywali je na... Atari. :)
Wymieniłem kilka maili ze współautorem programu Sonda, rety, nie śnił mi się taki zaszczyt, jakby mi ktoś te 20 lat temu powiedział, że sobie z tym gościem pogadam, to bym go śmiechem zabił. Sonda to był jeden z moich najważniejszych programów i epizodów w życiu. :) Pytałem go o sytuację prawną, nawet mnie nie zganił, ani nie zabronił. On sam walczy wraz z wdowami po zmarłych autorach z TVP o reemisję odcinków lub ich publikację choćby w internecie. Marne szanse.


Pozdrawiam wszystkich, tych co mnie jeszcze pamiętają, tych co mnie nie znają, a słyszeli...
Atari rulez. :) Pocztówki z Ornety rulez. :*

55

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Mily post.
Co do reemisji sondy - poza powodami sentymentalnymi dla dzisiejszych 30-to i 40-latkow nie ma to wiekszego sensu. Jako program popularnonaukowy ten cykl sie po prostu zdezaktualizowal. Choc moze warto by to pokazac z komentarzem. I zobaczyc kto mial racje. To by byla nowa jakosc.
Sam troche pamietam odcinek o plycie CD, kiedy jeden z dyskutantow (nie pamietam juz ktory) argumentwal, ze plyta CD sie nigdy nie spopularyzuje, bo primo: wytwarza ja jedna firma na swiecie i jest za droga; secundo: melomani twierdza ze odtwarzany dzwiek jest tak czysty ze az nienaturalny :D

56

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

>>Zdajesz sobie sprawe, ze bycie wlascicielem firmy (osoby prawnej) nie powoduje, ze jej >>majatek jest tej osoby wlasnoscia? Jezeli masz zgode od bylego wlasciciela firmy, to taka >>zgoda jest nic nie warta.

>>Przy umowie na X lat i powrocie praw do autora - sprawa jasna.

mamy zgodę aktualnego właściciela praw autorksich

> > - "Nie zawsze jednak udało nam się dotrzeć do oryginalnych wersji gier. W kilku przypadkach gry pochodzą z innego źródła." Co to za zrodlo? Wersje zcrackowane? Macie zezwolenie autora cracka?

Zawsze jest zgoda autora!




Czyli bywaja cracki czy nie? Mam wrazenie, ze z odpowiedzi wynika, ze nie, ale to "z tym bywa roznie" mi nie daje spokoju. Wole sie upewnic.

Więc Cię upewniam . Zgoda jest zawsze.



>>Czy to znaczy, ze uwazasz, ze np. YouTube nie powinien sie przejmowac lewymi filmami na >>nim, bo to sprawka tych, ktorzy je zamiescili?

Zapytaj o to YouTube. Szerszej odpowiedzi udzielił Ci SirLeo

>>Zauwaz, ze osoba, ktora pyta u Was o link do jakiejs gry, "powinna zmienic serwis", ale >>osoba, ktora prawdopodobnie _trzyma_ lewe pliki na _Waszym_ serwerze moze zostac... Dla >>mnie to niekonsekwencja.

J.W.

> > - Pewnie wiesz, ze np. polskie oryginaly takze bywaly nieco na bakier z prawem (czy tez dobrymi obyczajami): cudze fonty, muzyka - covery. Byc moze na Amidze tego nie bylo. Z cala pewnoscia bywalo na Atari. Jak widzisz takie programy?



>>No i co w zwiazku z tym? Co zrobisz, jezeli bedziesz mial mozliwosc wrzucenia takiego pliku >>(np. autor Ci przeslal z prosba aby zamiescic), a w loaderze jest kawalek Jarre'a. >>Zamiescisz?

Nie zamieszczam na ppa żadnych plkiów. To pytanie powinieneś skierować do osoby która sie tym zajmuje.


>>Nie sa. Sir Leo to spoko ziom co wielu tu potwierdzi!


POPIERAM!!



>>Tobie mowiono o innych realiach. Ja w nich zylem.
   
Nie pamietam tamtych reali. Byłem zbyt młody.

> > - Czy Twoim zdaniem powinienem lewego Zybexa usunac ze swojego dysku?

> ad.5 A czy Twoim zdaniem powinien zjeść jutro na śniadanie bułkę z pomidorem czy jabłko?

Jablko. Pomidor to zlo.

>>Rozumiem, ze z pktu widzenia prawa nie ma wiekszej roznicy. Ok.

Gdzie tak napisałem?? Mógłbyś nie pisać slow których nie wypowiedziałem.
Tez wole jabłko. Nie wiem jaka jest aktualnie sytuacja prawna tej gry.


> > - Czy wolno mi grac w gre, ktorej mam oryginal, na emulatorze?

> ad.6 A dlaczego by nie? Szczerze powiem ,że nie orientuje sie jak to wygląda w przypadku atari ale jeśli chodzi o Amigi czy c64 można w prosty sposób przenieść dane na pc i grac pod emulatorem.

Tu nie chodzi o technikalia tylko o prawo.

Możesz zrobić kopie bezpieczeństwa i jej legalnie używać.


> > - Czy wolno mi diasemblowac cudzy kod?

> ad.7 O Oto wypadało by zapytać autora danego programu.

Jak mam zapytać??? W książce telefonicznej mam ich szukac?
Książka  to dobry pomysł. Tak udało mi się odnaleźć Pana marka pampucha i ks. Jana  Pikula. Możesz probować na gg lub dać ogłoszenie w prasie ,że szukasz danego człowieka(w ten sposób też znalazłem paru ludzi)




"Gdyby Bóg chciał chronić prawa autorskie to byłoby odpowiednie przykazanie w dekalogu!!!"
(komentarz na onet.pl)


Bóg dał takie przykazanie - Nie kradnij.



Zgodnie z przepisami o prawie autorskim i prawach pokrewnych kopiowanie i używanie programów komputerowych bez zezwolenia właściciela praw autorskich jest zabronione i podlega surowym sankcjom karnym i cywilnym. (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).


Nie ma mowy o abondware,oldware itp itd . Prawo nie rozróżnia czy  zybexa od  Windows visty.

Dziecinadą są teksty typu ,ze się ratuje to od zapomnienia bla bal ble ble. Jest masa innych sposobów dzięki którym można uratować stare gry/dema/ książki   od zapomnienia i w dodatku są to sposoby zgodne z prawem.
To tyle co miałem do powiezienia na ten temat.




Benedykt

57

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Ależ jest jeden sposób który daje szansę uratowania - wykonanie kopii zapasowej, to zawsze można, co innego, że ją należy schować dla siebie...
Disassemblacja też na własny użytek chyba też przejdzie. Zawsze, gdy w PC-towych gazetkach dawali restoratora, to poruszany był aspekt prawnygrzebania w cudzym progu. Mimo, że producent zabrania jakichkolwiek zmian w swoim programie, jednak polskie prawo dopuszcza możliwość wykonaia niezbędnych (np. do pracy) tymczasowych zmian. Myślę (acz nie jestem pewien), że disassemblację mozna by pod coś takiego podciągnąć.

Ten topic tak w ogóle przypomina ostatnie dwa lata rządów - dużo mówiło się o rozliczaniuprzeszłości, a mało o sprawach dot. gospodarki, przyszłości kraju, etc. Więc zamiast dwyagować co do spraw autorskich, brać się za robotę i kodować! Nowie gierki same się nie napiszą!

grzybson/SSG^NG

58

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

I ja sie dolacze, jako ze w zasadzie jestem fanem amigi (odsylam do mojego homepage) ;-). Jednakze tzw. srodowisko amige w postaci pl.comp.sys.amiga, ppa.pl a juz szczegolnie exec.pl zniechecilo mnie to jakichkolwiek kontaktow z w/w. Sorry ale myslenie ze amiga jako komputer bedzie jeszcze kiedykolwiek poza  waskim gronem fanow cos znaczyl, odcinanie sie od amigi 500 - ktora wg. (IMO) wiekszosci jest synonimem amigi i podejscie do copyrigtow nadaje sie na prace dyplomowa dla psychiatry. Na atari area panuje mila i luzna atmosfera i dlatego tu jestem. Dzieki chlopaki! xxl - twoje poglady popieram w 100 %.
Do benedykta:
Jakos normalne portale czy fora  usuwaja tresci a watpilwej legalnosci dopiero po interwecji wlascicela tych praw - i dzialaja a w przypadku ppa wykazujecie gorliwosc SSmana.

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

O jaka ciekawa dyskusja. I ja sie wlacze do rozmowy, tym bardziej, ze prowadzac atari.online.pl jestem strasznym zlodziejem i nocami (tak, nocami) kradne nielegalne kopie programów na komputer Atari, grabie autorow z naleznych im korzysci materialnych i niematerialnych, a nawet pozbawiam naleznych ich praw autorskich, bo interesuje mnie tez kradziez gier zlamanych przez roznych hackerow, crackerow i innych piratow, ktore zachlannie i lapczywie gromadze. Zanim znow zaczne uprawiac swoj odrazajacy proceder, chcialbym kilka spraw Ci wyjasnic.

Kolego Benedykcie, mam prosbe, bys nie mieszal przykazan Dekalogu do uzasadniania swoich watpliwych moralnie wynurzen. W czasach, gdy Mojzesz zszedl z gory z dziesiecioma przykazaniami, idea praw autorskich nie istniala, a to co nazywasz dzis "zlodziejstwem" bylo normalnym rozpowszechnianiem dziel - gdyby nie przekazywania ustne, a potem zapisywanie w kolejnych kopiach - nie mialbys dzisiaj pojecia, jak piekna byla "Iliada" czy historia o Odysie, nie wspominajac o kopiowanych wielokrotnie fragmentach tego, co dzisiaj nazywamy Biblia. Przykazanie "nie kradnij" w zaden sposob nie odnosilo sie do lamania praw autorskich i dalej sie do nich nie odnosi. Podobnie jak "nie zabijaj", co obecnie probuje sie nam wmowic, nie odnosilo sie i nie odnosi do zabijania zwierzat, ktore w tamtych czasach bylo powszechne.

Dura lex, sed lex - twarde prawo, ale prawo. Z tym, ze Ulpianus Domitius, autor tej maksymy przewrocil by sie w grobie, gdyby uslyszal, ze cos bez prawie zadnej wartosci materialnej, a o duzej sentymentalnej jest rownowazne czemus, z czego osiaga sie kolosalne zyski (porownales Zybexa z Windowsem). On tez jest bowiem autorem stwierdzenia, ze prawo jest sztuką rownowazenia dobroci i sprawiedliwosci. Pozwol, ze Ci przypomne, ze wielu krajach swiata, np. w Zwiazku Radzieckim prawo nakazywalo donosic na nieprawomyslnych, skazywalo ich na wieloletnie wyroki, kazalo zabijac. Ja taki system prawny i takie przepisy zwalczalbym jak mogl. Ty przyszedlbys pewnie nad tym do rzeczy i stwierdzil, ze "dura lex, sed lex". Bo dla mnie rownie wazne jak prawo (nota bene setki razy nizszej jakosci niz to w czasach imperium rzymskiego) jest normalny, zdrowy rozsadek.

Wewnetrzny impuls karze mi zbierac programy, ktore wkrotce znikna z ich normalnych nosnikow (kaset i dyskietek) i dzielic sie z wszystkimi chetnymi, poniewaz tylko to gwarantuje ich przetrwanie. To, ze bede je gromadzil je w zaciszu domu na plycie kompaktowej pozwoli im trwac tylko przez czas mojego zycia/zainteresowania, a moze tylko do czasu znikniecia zapisu z CD. Ponadto nie widzialem, zeby pirackie wersje gier czy uzytkow, przerobione, czasem wzbogacone, z naruszeniem praw autorskich, mialy swoje oficjalne wydania. Ja uwazam, ze to warto tez zachowac dla potomnych. Ty to nazywasz dziecinada - niech bedzie. Ale to moja dziecinada i nic Ci do tego.

A normalny, zdrowy rozsadek karze usuwac programy z katalogu tylko wtedy, gdy poprosi mnie o to autor gry albo firma, ktora uprawdopodobni (tak, nie udowodni! Ja nie potrzebuje dowodow, bo normalnie podchodze do sprawy), ze jest wlascicielem praw do programu. Zakladam, ze reszta autorow nie ma nic przeciwko i zycie pozytywnie weryfikuje to zalozenie. Nie spotkalem sie jeszcze z negatywna reakcja autora czy wspolwlasciciela firmy, ktora wydala dana gre na Atari, mimo, ze wiedzieli, ze sa u mnie ich programy. Jeden jedyny raz taka reakcja byla ze strony osoby, ktora zadnej gry na Atari nie wydala, ani nie napisala - tak zwany "pies ogrodnika". Jestes dla mnie taka sama osoba - i prosze Cie, zebys nie stawal w obronie praw autorskich do programow do ktorych nie masz zadnych praw.

Jezeli chcesz, zglos doniesienie o przestepstwie dokonanym przez prowadzacego atari.online.pl - przyslij do mnie mail, to podam Ci tez dane korespondencyjne, zeby latwiej bylo mi przyslac pozew sadowy/nakaz prokuratury czy co Ci tam uda sie zalatwic.

PS. Ostatnio tez ukradlem program "Nero" na peceta - moja oryginalna plytka z jakis wzgledow nie odczytuje sie, choc rys nie ma, wiec sciagnelem program i kody do niego z internetu.

Kaz/Rohar
Prowadzę stronę dla obłąkanych: http://atari.online.pl/

60

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Kaz, lepiej bym tego nie ujął. Kiedyś pewien system dawał ludziom popalić, teraz ludzie sami szukają bata jeden na drugiego. Feeeee aż śmierdzi. Prawa autorskie? Do czego? Do gier, programów na Atari? Dzięki temu (między innymi) że zbierasz coś takiego, klimat lat 80, 90..... przetrwa i potomni obwieszczą: CHWAŁA IM ZA TO. A teraz, no cóż, kopie się dołki. Jak ktoś nie potrafi niczego innego robić (na Atari) to przynajmniej w tym się wyżyje.

61

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Heh, wszyscy mieszacie jedno z drugim. :)
Do praw biblijnych niestety społeczność podciąga własne prawa moralne, indywidualne w każdej społeczności, wytworzone przez kretyńskich nieraz urzędników/prawników i im podobnych. Wystarczy poczytać durne dla wielu prawa amerykańskie.
To co ktoś robi w swoim zaciszu domowym/prywatnie, to tylko jego sprawa, póki nie zacznie się tym publicznie obnosić to będzie ok. Zakładając, że nie czerpie z tego ukrytych korzyści.
Moralność czynu i zachowania zależy od danej osoby, dla niej to może być zupełnie moralne, normalne czy nieszkodliwe, ale, jeśli się znajdą przeciwnicy tego (zawsze się niestety znajdują), to już ten czyn nie jest taki jakim sobie go ta osoba wymyśliła i dla niektórych staje się niemoralny.
Są to tzw. ogólnie przyjęte zasady moralne. Możesz sobie w domu owieczkę dmuchać (jeśli masz taką potrzebę), nawet w gronie znajomych i przyjaciół, którzy mogą robić to samo, ale w miejscu publicznym, gdzie są obce Tobie osoby musisz już raczej z tym uważać. Zakładam, że w takiej sytuacji szybko by taka osoba trafiła do więzienia, a przecież nie czyni żadnej krzywdy nikomu, owieczka to lubi i jest zadowolona, nic tym nikomu nie kradnie, więc o co chodzi? Dlaczego nie wolno mu tego robić?  Właśnie z powodów "ogólnie przyjętych zasad moralnych".

Doskonałym przykładem jest serwis napisy24, gdzie wstęp mają tylko członkowie rodziny, kuzyni i przyjaciele. To co tam robimy, robimy dla siebie zgodnie z prawem. :) Nazywaj to jak chcesz, ale do tego doprowadziły te prawa moralne, głęboko zakorzenione wśród starszych. Na świecie wiele się zmieniło w ciągu ostatnich 20 lat, postęp technologiczny, nowe media, wszystko szybko prze do przodu, a stare zasady moralne jakie były takie są, nie da się tego zmienić w człowieku z dnia na dzień, te nowe pokolenia mają je już bardzo zmodyfikowane i łatwo im się dopasować, ale ich rodzicom często nie, a co dopiero mówić o dziadkach.
Moralność, każdy ma to w sobie i przez pryzmat tego ocenia świat. Nie mówię, że ja jestem idealnie moralny wg. ogółu społeczeństwa, ale wiem jakie błędy popełniłem i staram się to jakoś naprawić.
Znam dobrze amigowca, który kupuje i ma tylko oryginały, nie tylko na Amigę, ale na... peceta, ma ich naprawdę sporo. Pracuje, ale nie wydaje na używki, piwo, panienki... można. :)

Sytuacja Amigi, mimo, że jest podobna do Atari, jest diametralnie inna, w tej chwili toczy się sprawa sądowa pomiędzy właścicielami praw, firmą Amina Inc. a firmą Hyperion, która na ich zamówienie zrobiła system, jednak poulepszała go wg. siebie, co zajęło dużo czasu i co się zleceniodawcy nie spodobalo. Wychodzi różny amigowy sprzęt, klony, jest alternatywny system. Nie ma co porównywać ile gier wychodzi na Amigę i śmiać się, że na Atari jest ich więcej. Przecież to nie ta skala! Aby zrobić grę na Amigę potrzeba znacznie więcej nakładu pracy, zarówno koderów jak i grafików i muzyków. Jest o wiele większa różnorodność sprzętowa, tysiące kombinacji programowo-sprzętowych, na małym Atari ile teraz ich jest? 5-10-15? ;) Nie ta skala, jednak wydaje mi się, że na rynek ZXSpectrum więcej gier wychodzi nowych niż na Atari, jak mi znajomy kilka lat temu pokazywał, to nie wierzyłem. ;)

Dobra, już kończę te wywody, bo jeszcze Vasco o mnie zdanie zmieni. ;)

62

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

krew nie woda ;-)

SirLEO/IFT kogo obchodzi problem hyperionow? na 100% nie fanow amigi klasycznej tj. 500 :-) z kikstartem 1.3 bodajrze. czy na tym sprzecie zainstaluje sie 'nowy' os (chyba nawet na a1200 z kik 3.0 nie pojdzie) wiec kogo to obchodzi???? jesli ktos tu miesza to wlasnie Ty. syt. amigi jest znaczaco rozna od sytuacji kazdego jednego starego komputera - dokumentacja do kazdego z nich jest dostepna za friko z pocalowaniem raczki, znakomita wiekszosc komercyjnego niegdys oprogramowania rowniez, a na amige? zonk. nie wolno niczego uchronic od zapomnienienia przez stado amiOwiec ;-) (sami sie tak nazywacie z tego co czytalem). jesli tak lubisz biblijne porownania to sytuacje Amigi i Prawdziwego Polskiego fanatyka Amigi porownalbym do wedrowki do ziemi obiecanej - nigdzie nie dojdziecie - nie bedzie wam dane ;-), ale ci, ktorzy przyjda po Was mam nadzieje nie skarzeni fanatyzmem i z szerszym horyzontem i owszem. oby jak najszybciej.

> Aby zrobić grę na Amigę potrzeba znacznie więcej nakładu pracy, zarówno koderów jak i grafików i muzyków.

uwazasz, ze ciezej napisac muze na amige niz np. na atari? grafike? kod? obawiam sie ze tworzenie na maszyne technicznie klase lepsza jest prostrze :D ale nie musisz wierzyc facetowi przebranemu za swietego mikolaja - sprawdz sam :) pod warunkiem ze rozwiazesz dylemat co to jest amiga klasyczna.

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

63

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Ja mieszam? Tłumaczę tylko, że w amiświatku się jeszcze sporo dzieje, że są duże firmy produkujące soft i sprzęt. Czemu marka Atari sygnuje gry na peceta? Robią coś dla Atari 8 bit? Czy jakoś zapomnieli o tym sprzęcie? No Amiga idzie do przodu, sprzęt się też zmienia, ale jest kompatybilny w dół. Ba, możesz sobie nawet własną Amigę500 złożyć w domu, jest taki projekt MiniMig, to taka A500 z dzisiejszych układów. Udostępnione są schematy, firmware, wykaz części...
Na A1200 akurat da się uruchomić ten nowy system, wystarczy mieć PPC. :) Spokojna Twoja rozczochrana, my też nie damy zapomnieć i ochronimy, myślisz, że dlaczego tyle lat ciągnę PPA?. ;) Na szczęście ja nie jestem fanatykiem, tych jest kilku i gromadzą się na innym portaliku.
No z muzyką to w sumie przesadziłem, z grafiką pewnie też, teraz do gier na Atari to rysuje się na Amidze czy PC i konwertuje się, bo tak szybciej i prościej. ;) Miałem sąsiada grafika, widziałem jak robił, do mnie kolory przychodził ustawiać. Gdzieś powinna być jego jedna grafika, może niespecjalna, ale to były jego początki i kilku grafikom ówczesnej sceny się podobało. To była taka czacha w kapturze z kataną. Inna z grafik co u niego widziałem, to Robocop przy aucie, z gazety przepikselował. :) Ale tej chyba nigdzie nie pokazywał.
Co do kodu... są tu porządni koderzy, co pisali i na Amidze, zapewne znają się lepiej. Ale na mój prosty rozum, to nawet taki sam projekt na obu robiony, na Amidze będzie miał więcej kodu i trzeba nad tym dłużej posiedzieć.
Ale jedno jest pewne - sprzęt to nie wszystko, on sam nie gwarantuje lepszego, szybszego pisania. Weź takie PS3 i X-boxa360, który jest lepszy technologicznie, a na który jest lepiej pisać? ;) Ogólnie chodziło mi o ilość czasu, który trzeba poświęcić na zrobienie czegoś na obu komputerkach.

Fajnie się dyskutuje, niestety zdrowie mi nie pozwala na dłuższą zabawę, dlatego też zniknąłem z irca, for, rzadko się udzielam. Ale cholernie mi tego brakuje. Czasami się gdzieś odezwę, narobię szumu... ;)

64

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

a ja Ci mowie, ze w amiswiatku amigi klasycznej nic sie nie dzieje juz od dawna i nie jestes w stanie zaprzeczyc oczywistej oczywistosci. ten sprzet umarl juz dawno, dawno temu blablabla ilez mozna tluc to samo.

o kompatybilnosci w dol... heh, napewno masz amige ;-) ? amiga ppc ma cos wspolnego z klasykiem? - nie ma nic wspolnego chyba ze uznac amige 1200 za karta i/o dla karty ppc i to w dodatku amige escomu czyli komputer produkowany juz po upadku commodore przez inna firme bo amiga 1200 3.0 nie dziala z ppc (chyba ze po przerobce plyty glownej) i kikromem do 3.1 (!#$% kupic !@#$) moze wystarczy soft rom ale nie jestem pewny jesli nie to kolejny zakup :-) amiga za jakies 80 zl i karta ppc (gola bez pamieci) za 15 razy wiecej niz sama amiga.

> Na A1200 akurat da się uruchomić ten nowy system, wystarczy mieć PPC.

to bylo mocne ;-)

masakra.

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

65

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Jak by to prosto ująć... Wiesz tyle o amidze ile ja o atari - najprościej było by to określić jakąś liczbą ujemną. ;)
Zdefiniuj może określenie "nic się nie dzieje"? Bo ja np. premiery nowego systemu operacyjnego na tą platformę bym tak nie określił. Nic - czyli nic - echo. Zero życia. Zero zainteresowania. A tu cholera jasna, jakiś system operacyjny wydają (i to nie jeden!), co burzy moją jakże wspaniałą teorię! ;)
Całkiem fajne są też te rzeczy które piszesz o karcie PPC do amigi. Wedle tego prostego rozumowania, to każda karta turbo do amigi jest czymś co używa amigi w roli "portów IO" -> i paradoksalnie masz rację! Tyle że to nie stawia tej karty w jakimś innym szeregu, poza zwykłymi kartami turbo z procesorami m68k. Zasada działania PPC w amidze jest taka sama jak każdej innej karty turbo, i ewentualne problemy z nią nie mają NIC wspólnego z tym co napisałeś - mówię o tych równie ciekawych rewelacjach że rzekomo karta PPC nie działa z kickstartem 3.0. Fajnie. Musiałem mieć widocznie cholerne szczęście że mi na sprzętowym KS3.0 na oryginalnej płycie produkcji Ś.P Commodore taka karta działała, o zgrozo z dodatkową kartą BVision! Nieprawdopodobne jakim to ja szczęściarzem byłem! ;) Jedyna "przeróbka" jaka jest/była potrzebna, to podpięcie zasilania w pobliżu karty PPC, co dotyczy WSZYSTKICH amig 1200, niezależnie od tego kiedy i przez kogo zostały wyprodukowane.
Odnośnie kosztów zakupu sprzętu amigowego - powiem tak. Jakiegokolwiek hobby nie mierzy się w normalnych kategoriach ekonomicznych. "Współczesny" amigowiec doskonale wie jak wygląda obecnie sytuacja w kwestii sprzętu, wie czego się spodziewać i z czego to wynika, i siłą rzeczy akceptuje to - jest to niezbywalnym prawem każdego człowieka co zrobi z własnymi pieniędzmi, w tym również - o dziwo amigowca, który chce wydać kasę na starą amigę, do tego kasę na kartę PPC, i kasę na nowiutki system operacyjny który powstał właśnie między innymi na tą starą amigę dopaloną kartą PPC. Proste!
Jedyna masakra w tym wszystkim to ludzie, którzy nie rozumieją istoty tego, czym jest hobby, i że nie wszystko trzeba mierzyć kategoriami niekwestionowalnej racjonalności.
Odnośnie programowania tychże sprzętów... To generalnie mam coś do powiedzenia w tym temacie - pracuję jako programista, piszę gry na telefony komórkowe w javie. Do dziś programuję również platformy amigopodobne (wszystkie jakie istnieją - Amiga m68k/ppc, MorphOS, AROS), a generalnie zaczynałem od asemblera 6502 (8510) ;)
I powiem tyle, że fajnie się was czyta. ;)

Ostatnio edytowany przez ministerq (2007-10-29 20:24:41)

Czynny Amigowiec ;)

66

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Zadam jedno pytanie; czy Atari XE z modułem F7 lub HyperSpeed ma nadal coś wspólnego z Atari XE? ;)
Akurat wyszła karta do Amigi, nawet starszej niż A1200 umożliwiająca używanie sprzętu na USB2.0.  Dlaczego mam się dusić na A500, kiedy jest sporo innych amigowych rozwiązań będących kontynuacją linii Amiga.
Widzisz sens dalszych licytacji? ;)

67

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

SirLeo: pytanie - kto ma na scenie F7 lub Hyperspeeda (ile ludzi w sensie) i do jakiej produkcji posiadanie (!) tego jest KONIECZNE. :P

I Ty zostaniesz big endianem...

68

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

> Zdefiniuj może określenie "nic się nie dzieje"? Bo ja np. premiery nowego systemu operacyjnego na tą platformę bym tak nie określił.

nic czyli nic. nie ma nowego sys operacyjnego na amige klasyczna czyli 500 i 1200 chocbys stanol na glowie. zadam jeszcze raz pytanie ile nowych homebrew gierek powstalo na a500 w ostatnim roku?

> A tu cholera jasna, jakiś system operacyjny wydają (i to nie jeden!), co burzy moją jakże wspaniałą teorię!

obudz sie.

> Jedyna "przeróbka" jaka jest/była potrzebna, to podpięcie zasilania w pobliżu karty PPC, co dotyczy WSZYSTKICH amig 1200

nie prawda. jednak miales problem z plyta i ppc. ja do 1200 mialem podpieta 604/233,040/40 cvppc i uwscsi i jakos nie potrzebowalem dodatkowego zasilania, w drugiej amidze jakas 603 juz nawet nie pamietam jaka i tez zasilania dodatkowego nie trzeba bylo.

Amiga klasyczna (500 przede wszystkim i 1200) to kopalny sprzet za 80 zl do ktorego komercyjne oprogramowanie nie powstaje juz od jakies 100 lat. jesli to zrozumiesz to jest nadzieja ;-)

> Jedyna masakra w tym wszystkim to ludzie, którzy nie rozumieją istoty tego, czym jest hobby, i że nie wszystko trzeba mierzyć kategoriami niekwestionowalnej racjonalności.

i tu sie zgodze, postepujecie iracjonalnie - oczywiscie na mysli mam Wasze podejscie do gromadzeniu/udostepnianianiu literatury/oprogramowania na amige 500 :-)

> Widzisz sens dalszych licytacji?

oczywiscie, ze nie, juz to wyrazilem wyzej w tekscie o "ziemi obiecanej" ;-)

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

69

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Miker, to jest już inne pytanie. :P Chodziło o sens co jest co. :)

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Po tych wypowiedziach mamy juz odpowiedz na pytanie zadane w tytule watku :)

Kaz/Rohar
Prowadzę stronę dla obłąkanych: http://atari.online.pl/

71

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

xxl napisał/a:

> Zdefiniuj może określenie "nic się nie dzieje"? Bo ja np. premiery nowego systemu operacyjnego na tą platformę bym tak nie określił.

nic czyli nic. nie ma nowego sys operacyjnego na amige klasyczna czyli 500 i 1200 chocbys stanol na glowie.

Na amigę 500 masz rację - nie ma. Natomiast na amigi które można rozszerzyć o kartę PPC jest. Stawać na głowie nie muszę. Wystarczy że się ów system po prostu kupi, żadna ekstremalna gimnastyka nie jest potrzebna.

zadam jeszcze raz pytanie ile nowych homebrew gierek powstalo na a500 w ostatnim roku?

A co to ma do rzeczy? Sprzęt poniżej A1200 służy jako zabawka dla nostalgików. Sprzętu powyżej A1200 ludzie jeszcze używają na co dzień. Na A500 programy nie powstają; na sprzęty powyżej A1200 - tak. Nie powstają ich tysiące, nawet nie setki - ale powstają. I o zgrozo, powstają one nawet na owe systemy ponoć "nie-dla-klasyków". I powstają takie, za które powinno się zapłacić, zgodnie z ich licencją. Wręcz wstrząsająco prosta sprawa do zrozumienia.

obudz sie.

Nie śpię. Ja po prostu wiem co się dzieje w amiśrodowisku.

> Jedyna "przeróbka" jaka jest/była potrzebna, to podpięcie zasilania w pobliżu karty PPC, co dotyczy
> WSZYSTKICH amig 1200

nie prawda. jednak miales problem z plyta i ppc.

No przestań. Ten sam "problem" mają WSZYSTKIE płyty A1200. Złącze rozszerzeń nie zostało przewidziane do obsługi takich kart jak BPPC + karta graficzna; sam producent kart BPPC zalecał podpięcie zasilania do płyty w pobliżu karty PPC, i nie robił tam żadnych zaleceń ze względu na czas produkcji płyty, czy jej producenta. To po pierwsze. Po drugie - żaden z właścicieli praw do amigi nie wprowadził żadnych znaczących zmian w oryginalnym chassis Amigi 1200 (pomijając trzy rewizje płyty głównej różniące się rodzajem zastosowanej pamięci chip, i to jeszcze za czasów commodore) - amigi produkowane przez Escom różniły się od commodorowskich jedynie stacją dysków, i rodzajem zastosowanego kickstartu - niczym więcej. To tyle w tym temacie, nie ma sensu się dalej kompromitować niewiedzą.

ja do 1200 mialem podpieta 604/233,040/40 cvppc i uwscsi i jakos nie potrzebowalem dodatkowego zasilania, w drugiej amidze jakas 603 juz nawet nie pamietam jaka i tez zasilania dodatkowego nie trzeba bylo.

To interesujące, musiałbyś być jednym z niewielu szczęśliwców, którym działała poprawnie karta procesorowa  z "dużych" amig, wpięta w sloty zorro w amigę 1200... Jeśli tak, to gratulacje z okazji używania najbardziej nieużywalnej konfiguracji amigi 1200! ;) I właśnie to było zapewne źródłem Twoich ewentualnych problemów z kickstartem 3.0, a nie to że karty PPC nie działają z kickstartem 3.0 w ogóle.

To że nie potrzebowałeś tzw. "dodatkowego" zasilania, zapewne wynika(ło) z tego, że płyta zorro posiada (niespodzianka!) własne gniazdo zasilania, właśnie ze względu na to, że pobiera znacznie więcej mocy, niż jest w stanie dostarczyć złącze expansion w A1200.


Amiga klasyczna (500 przede wszystkim i 1200) to kopalny sprzet za 80 zl do ktorego komercyjne oprogramowanie nie powstaje juz od jakies 100 lat. jesli to zrozumiesz to jest nadzieja ;-)

Nie ma tu czego "rozumieć", poza tym że komercyjne oprogramowanie to takie, za które się płaci. I tu naprawdę - jeśli nie wierzysz możesz sam sprawdzić chociażby na PPA - takie oprogramowanie JESZCZE na amigi powstaje. Jedyne co może być dla Ciebie niesatysfakcjonujące, to jego ilość. Ale każda ilość różna od zera jest dowodem na to że się po prostu mylisz.
Poza tym takie sztuczne robienie ze mnie jakiegoś "zaślepionego ekstremisty" jest tanim chwytem pod publiczkę, i jest po prostu głupie - nie trzeba być od razu ekstremistą by nie zgadzać się z ogólnie przyjętym tokiem rozumowania i stawać w opozycji do utartych stereotypów. No i nie ma sensu się silić na jakiś autorytet, który przecież jest alfą i omegą, władczą na tyle, że ma święte prawo i obowiązek by wszem i wobec ogłasić że "amiga umarła", zwłaszcza gdy się nie wie zbyt dużo na ten temat, a ze środowiskiem ma się do czynienia raz na ruski rok, albo i rzadziej.
Co do "kopalności" amig klasycznych - zapewne Cię zdziwię, ale naprawdę nie ma sensu mi tego tłumaczyć. Ja to wiem. Naprawdę!
Właśnie dlatego powstały nowe sprzęty w tym temacie. I ja naprawdę również wiem, że nawet te nowe sprzęty to zabytki technologiczne, drogie, i nic nie warte dla przeciętnego zjadacza chleba. Ale nie o to w tym wszystkim chodzi.

i tu sie zgodze, postepujecie iracjonalnie - oczywiscie na mysli mam Wasze podejscie do gromadzeniu/udostepnianianiu literatury/oprogramowania na amige 500 :-)

Nic nie wiem o blokowaniu dostępu do literatury, a co do oprogramowania - to obojętnie co sądzisz na ten temat, to śpieszę donieść że prawa autorskie są niezbywalne, chyba że autor oprogramowania się ich zrzeknie odpowiednim cyrografem. I to dotyczy wszystkich platform, począwszy odkąd zaczęło funkcjonować właśnie coś takiego jak "prawo autorskie". Niestety to jest fakt, i - przytaczając pewnego członka tego szacownego forum ;) - "choćbyś stanął na głowie" - nic na to poradzić na to nie możesz. Możesz się zastawić nieistniejącym pojęciem, np. "abandonware"; możesz sobie osobiście stwierdzić że skoro komputer ma 877 lat i autorzy oprogramowania już dawno o nim zapomnieli to możesz sobie robić z programami na ten komputer co Ci sie żywnie podoba - nie ma sprawy. Ale to nie zmienia NIC w temacie prawa autorskiego, i nie zmienia to faktu że w świetle prawa postępujesz niewłaściwie. Możesz teraz sypnąć jakimś frazesem typu "Ty pewnie też kradniesz", "zachowuję programy dla potomności od zapomnienia", itp. Jasne, oczywiście! Twoje prawo. Ale jakie to ma znaczenie w świetle prawa autorskiego?
Kwestia bycia uczciwym - jeśli nie wobec autorów programu, to wobec siebie.

Ostatnio edytowany przez ministerq (2007-10-30 01:03:24)

Czynny Amigowiec ;)

72

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

poczaku nie trzeba komentowac :-) wystarczy pozwolic Ci mowic.

> Sprzęt poniżej A1200 służy jako zabawka dla nostalgików. Sprzętu powyżej A1200 ludzie jeszcze używają na co dzień.

:/ zenadix. juz nawet nie to co napisales ale ze w to wierzysz.

> I właśnie to było zapewne źródłem Twoich ewentualnych problemów z kickstartem 3.0

nie mialem problemu z ppc w 1200... pojecia nie masz o amidze z z3 *1 prawda? :-). o braku potrzeby podpiecia dodatkowego zasilania napisalem w kontekscie 603... ale prawda, po pierwszej fali reklamacji 603 producent zalecil stosowanie dodatkowego zasilania.

> amigi produkowane przez Escom różniły się od commodorowskich jedynie stacją dysków, i rodzajem zastosowanego kickstartu - niczym więcej. To tyle w tym temacie, nie ma sensu się dalej kompromitować niewiedzą.

heh zmian bylo wiecej :-) kolejna zagwostka, ktora sie z tym wiaze :-) - na ktorej plycie karta apollo 060/66 dziala prawidlowo i dlaczego? *2

> a co do oprogramowania - to obojętnie co sądzisz na ten temat, to śpieszę donieść że prawa autorskie są niezbywalne

w kolko macieju. przeczytaj watek dokladnie.

> Możesz teraz sypnąć jakimś frazesem typu "Ty pewnie też kradniesz"

dzieckiem jestes?

*1,2 przeczytaj w starych ma albo acs i zobacz kto te artykuly pisal.

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

73

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

ministerq - idealnie prezentujesz ta wlasnie krytykowana postawe. Dopuki nie zrozumiesz ze dla niektorych amiga zakonczyla sie na A1200 z 4MB ramu a tak naprawde jedyna prawdziwa amiga jest amiga 500 i sa takie osoby ktore kreci zabawa nimi doputy trudno nam bedzie znalesc poziom odniesienia. Co do tej smieszniej (IMO) postawy to brakuje mi tylko abys zaczal udawadniac ze na wynalazkach typu amiga one czy kanapkowa a1200 pracuje sie latwiej i wygodniej niz na pc :-). Owszem zabawa nimi (podkreslam zabawa) moze sprawiac przyjemnosc ale kontenerowca dzonka nie zastapisz.

74

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

Czuje sie jak Grzybowskiej! Yey!

75

Odp: Czy ta spolecznosc nie jest jakaś dziwna?

spokojnie...
nie jest tak zle jak myslalem :-) oczywiscie jesli chodzi o uwolnione gry na amige a nie klimat na ppa.

postanowilem sobie zagrac w najwieksze klasyki amigowe wiec sciagnalem paczke 100 gier na amige 500 :-) nie bylo tam mojej ulubionej :/
odszukalem wiec wydawce (obecnie firma zajmuje sie rynkiem pc/xbox) wszedlem na ich forum i zaczalem szukac informacji o ich starych grach na amige. wynikiem byl link do strony skad moge sciagnac adfy (cytat: "You can however get all T17 Amiga games for free"), sciagnalem moj hit.

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.