Larek:
> A filmy do aparatów to jeszcze można gdzieś kupić?
-----------------
Cześć; można - w każdym fotografiku, gdzie ludzie teraz załatwiają digitale - wciąż można kupić filmy, wywoływać je (z 9 zł za samo wywołanie) oraz zamówić odbitki.
Z resztą skoro u mnie na osiedlu w zabawkowym filmy są zawsze dostępne, to jeszcze nie jest tak źle.
Wciąż są produkowane, bo ruch Lomography jest dość silny, z tego co widzę (z resztą oni sami produkują sobie i sprzedają filmy, tak jak my produkujemy nowe przystawki, karty i interface'y do sprzedaży dla 'środowiska').
Toteż - w razie czego, tfu tfu, na psa urok - można zamawiać z Katowic: http://sklep.lomografia.pl/
Gorgh, Gepard:
No właśnie sam byłem w sumie porażony rozmachem tego wszystkiego, bo przecież sam od 30 lat robię na niemalże zabawkowych aparatach, bo mnie to śmieszy, a nawet nie zdawałem sobie sprawy, że takich ludzi jest na tyle dużo, że opłaca się produkować nowe maszyny, dodatki (pokrowce mają, statywy, lampy itp) oraz filmy.
Bez wątpienia na następny zlot dla odmiany wezmę Dianę, hłe hłe, jakkolwiek na razie tylko outdoors, bo lampa błyskowa (też design w stylu lat 70/80 btw) kosztuje drugie tyle co aparat, czyli ze 200 zł.
AS:
Ja Ciebie rozumiem, ale tu właśnie chodzi o oldschool. :) Czyli dokładnie to, co u nas - można używać PC, bo są nowe, mocne i błyszczące, ale to już nie to samo, co klasyczne komputery. :)
Lt_Bri:
> Jako ciekawostkę podam że jest trochę luda zajmujących się telewizją mechaniczną
---------------
To fascynujące, nigdy o czymś takim nie słyszałem. Wielkie dzięki, zapoznam się.
> czy wręcz przystawką gameboy camera (256x224 w czterech odcieniach szarości)
-----------------
A to znam. Z resztą tu Atari XL/XE jest interesującym rozwiązaniem, bo Pinokio ma w domu na ścianie takie zdjęcie swoje, gdzie jest konwert fotografii na Atari, w mono, 320x200 i ten screenshot jest znowu zrzucony na papier fotograficzny.
Od LAT truję mu głowę, że powinien zrobić serię zdjęć (on akurat preferuje cyfrowe, ale dobrze się na tym zna, ma różne tricki itp), przekonwertować je do mono 320x200 Atari XL/XE, potem takie screenshoty z Atari wydrukować na papierze fotograficznym i zorganizować sobie wystawę, traktując to jako dziwaczny rodzaj sztuki lo-bit/lo-fi.
To mnie ku/tas olewa.
A Atari XL/XE jest tu dobre, bo ma bardzo fajną do tego rozdzielczość w hi-resie, czyli płaski leżący prostokąt (czego na przykład nie ma Spectrum, bo 256x192 to już bardziej kwadrat, więc do dziubania ze zdjęciami mniej się nadaje).
> lub kręcącymi klipy etc. za pomocą PXL-2000 (kamerą na zwykłe kasety magnetofonowe - tyle że katowane mocno zwiększonym przesuwem - rejestrującą 15 klatek na sekundę. matryca CCD miała raptem 120x90).
---------------
Od jakichś 20 lat jestem wielkim fanem tej kamery, w ostatnich latach usiłowałem ją kupić, ale niestety jest całkowicie niedostępna w PL, a z ebaya to ja nie kupuję.
Ciekawostką była próba reanimacji tej idei, tym razem przez zabawkową firmę Mattel, kamera nazywała się Vidster. Była cyfrówką, ale z przedziwnym doprawdy obrazem, mocno dopalonymi kolorami i niektóre filmy na niej wyglądają trochę, jak analog 8mm/super8.

Tu widać, jak ona filmuje: http://www.youtube.com/watch?v=Kc0mmkQHtVs (od 1:00 min). Skrajnie mi się podoba (zwłaszcza wobec braku PXL2000), ale też nie udało mi się jej zdobyć, chociaż dzwoniłem nawet ongiś do jakiegoś oficjalnego przedstawiciela Mattel na Polskę.
I hovno. I to ma być 'przedstawiciel', haha.
Pozdrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.
Y