Te interfejsy do Amigi, to one pozwalają podłączać więcej flopów, bo Amiga obsługuje do 4 flopów (jeden wewnątrz i trzy na zewnętrznym złączu). Elektronika zapewnia odpowiednie przesuwanie sygnałów poszczególnych kolejnych flopów, oraz w interfejsach robi się tez możliwośc podłączenia pecetowego flopa, bo też to się w Amidze łatwo da zrobić. Aha, w Amidze są też dwa sygnały MTR, osobny dla flopa wewnętrznego i osobny dla zewnętrznych i ten zewnętrzny odpowiednio się bramkuje, żeby nie kręciły się silniki jednocześnie we wszystkich flopach. Dlatego jest tam kawałek elektroniki. Gdybyśmy w Amidze chcieli podpiąć tylko jeden zewnętrzny flop, wówczas nie potrzeba żadnej elektroniki, wystarczą same druty.
Z kolei w Atari w ogóle nie jest potrzebna do niczego żadna elektronika, wystarczą druty w każdym jednym przypadku. Flopy można podpiąć tylko dwa, sygnały wszystkie idą równolegle do obu, jedynie sygnał SEL jest osobny dla dwóch flopów, a zamienianie tych sygnałów fizycznie miejscami powoduje zamianę A/B-B/A. I tyle. Kręcenie obydwoma silnikami (w dwóch flopach naraz) jest "by design" i tak ma być. Tak że nie istnieje żadna elektronika dla interfejsów w Atari, jedynie można konstruować sobie gniazdka, kabelki, wtyczki, przejściówki, żeby było ładnie i wygodnie, ale koszty samych złączy wiadomo jakie są, więc cały biznes robi się trochę nieopłacalny, bo głupie gniazdka/wtyczki będą kosztowały więcej niż cały flop z obudową, albo tyle co całe Atari:-)
Oczywiście trochę półżartem piszę o kwotach, ale w przybliżeniu tak to wyjdzie, a dokładając do tego ilość "społeczności" i w kolejnym lejku ilość chętnych na takie czy inne rozwiązanie - dostajemy wynik, który informuje nas o tym dlaczego każdy rozwiązuje sobie to sam w swoim własnym indywidualnym projekcie DIY.