Nie da się jednocześnie trzymać karty w PC i Atari. Podam przykład: robię grafikę względnie intro, tudzież piszę muzykę. Na emulatorze - bo tak wygodniej. Wszyscy, którzy cokolwiek coś robili (to nie jest absolutnie pstryczek w Twoją stronę) wiedzą jak emulatory są niedoskonałe - trzeba sprawdzać co chwilę na Atari czy nadal WARNING w Graph2Foncie nie powoduje dziwnych, niezamierzonych efektów w DLI czy może już jest zwis, czy muzyka nie brzmi inaczej niż w RMT oraz czy demo nie zerwało gdzieś synchro bo akurat na emulatorze jest OK.
I to nie są przykłady wyciągnięte z żopy algidy stojącej przy trasie krajowej tylko konkretny przykład - robiąc ostatni rysunek z industrialnym żółwiem kilkanaście razy sprawdzałem czy wygląd na Atari jest akceptowalny (jeszcze nikt nie wymyślił palety do Graph2Fonta o właściwościach i nazwie philips8833-II.act, ani fajnej emulacji kineskopu) i naprawdę nie jest zdrowe dla karty wkładanie jej i wyjmowanie z czytnika. Czajson OCB?
Poza tym jestem leniem :)