Wiem, mam te ROM-y i rozpiskę od jakiegoś czasu. ROM v. 1.0 działa dobrze, ROM 1.311 się wywala, więc nie ma nawet co go instalować.
Jeśli idzie o to, czy zamierzam skorzystać z ichniej dokumentacji, uzgodnić mapę pamięci, zaimplementować te funkcje, które Turbo-816 ROM ma - to nie zamierzam. Mam na zrobienie takiego systemu inny pomysł, który już niemal zrealizowałem. Niestety nie da się zrobić na raz jednego i drugiego, bo brakuje miejsca na zmienne systemowe w RAM-ie, na kod w ROM-ie itd.
Poza tym, nawet gdyby miejsce było, autor Turbo-816 OS-a poszedł w kierunku, którego ja od początku chciałem uniknąć - to znaczy zaimplementował dodatkową tablicę skoków JSL. A co ja na temat tablicy skoków myślę, to patrz http://drac030.krap.pl.
No i w przeciwieństwie do autora Turbo-816 OS-a nie zamierzam powtarzać błędu autora QMEG-a, który wywalił obsługę nowych urządzeń, bo wydawało mu się, że jest zbędna. Z Turbo-816 OS twardy dysk wprawdzie chodzi bezproblemowo, ale cała masa procedur, które obsługują moduł 1090XL, została usunięta. Ja je zachowałem, bo jestem zdania, że jak się rozgryzie w końcu, o co w nich chodzi, mogą się przydać tak samo, jak się przydały inne procedury, dzięki którym można było bezboleśnie podpiąć do systemu twardy dysk.
Taka drobna różnica pomiędzy Turbo-816 OS a moim:
jeśli program działający w trybie natywnym zechce skorzystać z pakietu FP, to zastosowanie Turbo-816 OS daje pozorny zysk, bo procedury zmiennoprzecinkowe są szybsze (zapewne kosztem generatora znaków, nowych urządzeń, albo czegoś). Ale za to w moim ROM-ie jest mechanizm, dzięki któremu pakiet matematyczny - i w ogóle wszystkie funkcje ROM-u - można zastąpić programem załadowanym z dysku, który podczepia się pod jeden wektor. Przeto jeśli komuś zależałoby na superszybkim pakiecie FP, to można go mieć - a w Turbo 816 OS nie.