"Teoretyczne" czy realne? Ja wypowiedzialem sie o technologi, za co zostalem wyzwany od fantykow. Twoje nedzne wypowiedzi w stylu "teoretyczne" to ma byc obiektywne?
Tak teoretyczne. Pokaż mi palcem, gdzie te wszystkie dziesiątki MIPS i 64-bit architektura zostały wykorzystane, w której grze. Gro gier na Jaguara, tak jak już wcześniej napisali różni ludzie nie tylko ja (żenująco i chamsko) to gry wyglądające jak na (dramat!!!) Amidze czy SNES to gdzie jest realność a gdzie teoretyka. Proszę pokaż. To jest fakt, którego tak poszukujesz. Ja mogę równie dobrze (idąc Twoim tokiem rozumowania) napisać, że Linux jest teoretycznie doskonałym systemem operacyjnym do grania, tylko... że nie ma takich gier jak na Windows. Ale teoretycznie przecież się da. Nikt Tobie nie zabroni tego, żeby Ci się podobały gry na Jaguara - masz do tego prawo, bo o gustach się nie dyskutuje. Ale na wszelkie świętości, które wyznajesz - nie pisz, że Jaguar był lepszą maszynką do gier niż taki SNES, bo na tejże był OGROMNY wybór doskonałych gier, które podbiły świat, grały w nie miliony i do tej pory ludzie są w stanie wymienić obudzeni o czwartej w nocy wielkie hity z tej platformy. Ile takich gier jest na Jaguara, o których możesz powiedzieć, że były przełomowe, grało się tylko w nie na produkcie Atari z wypiekami na twarzy i nigdzie indziej ich nie było?
O trudności w robieniu gier. DLACZEGO (proszę o odpowiedzi) wydawcy zapowiedzieli ponad setkę tytułów a wydali kilkadziesiąt? DLACZEGO nie było exclusivów, które ciągną sprzedaż danej konsoli. DLACZEGO robiono sporo konwersji z Amigi. DLACZEGO nie ma gier wykorzystujących teoretyczny potencjał, MIPSy, specjalizowane układy konsoli? Przecież Jaguary sprzedawały się na pniu, przecież design konsoli był fajny, przecież za produkcją stał wielki IBM, przecież... itp., itd. Przecież programista wspólnie z grafikami i muzykami oraz scenarzystami jak mu się odpowiednio zapłaci zrobi bestsellera-grę nawet na miotłę i szufelkę. Tylko, że wydawcy nie obchodzi czy gra się spodoba - tylko bierze sobie liczydło i sprawdza: na devkit wydam tyle, na nauczenie koderów programowania konkretnego modelu tyle, na pensje dla nich tyle, a zarobię tyle. Koniec kropka. Po co mam wydawać milion $ na przygotowanie pracowników do oprogramowania egzotycznej konsoli, jak SNES jest łatwiejszy do opanowania, a ludzie kupują jeszcze NES? Zrobię szybko konwersję z Amigi - tu motka 68k i tam motka ta sama - będzie taniej. Rynek rządzi i króluje - tu nie ma mowy o "teoretycznych możliwościach". Sony zrobiło konsolę z 32bit RISC, porozdawało devkity, kupiło znakomite studio projektowe i sprzedało ponad STO MILIONÓW konsol i kilka miliardów gier na nie. Dalej twierdzisz, że Atari Jaguar był lepszą konsolą? Teoretycznie? Apple Lisa była super technicznie, a okazała się wielką klapą, bo ludzie kupowali Maki - BO było NA NIE OPROGRAMOWANIE. Gameboy miał czarno-biały ekran bez podświetlenia, a sprzedano kilkadziesiąt milionów sztuk - BO MIAł FAJNE GRY. Rozumiesz?
Po raz kolejny tłumaczę - nikogo nie obchodzi (w sensie globalnym) co konsola potrafi, wszystkich interesuje czy da się na niej grać. Albo są fajne gry - albo ich nie ma, prościej się chyba nie da.
Co do "opluwania Atari" itp. farmazonów to mimo, że jestem miłośnikiem Atari i forum jest poświęcone Atari to nie mogę przejść obok faktów. Nie mogę powiedzieć, że (generalizując) na Atari 8bit były lepsze gry niż C64, nie mogę przyznać, że atarowska grafika P/MG jest lepsza do gier od duszków z C64, nie mogę napisać, że na Atari było więcej profesjonalnego oprogramowania niż na Amstrady z CP/M, jak również nie mogę powiedzieć że "by default" Atari rządzi w każdej dziedzinie. TO JEST OBIEKTYWIZM.