to ja jeszcze dorzucę:
pisałem, że polityk tak jak każdy z nas dba o swoją dupę i tak jest.
to, że jak pisze mono, został on wybrany do roli służenia narodowi.... to kiełbasa wyborcza. w sensie, że politycy dają swoją służalczość jako kiełbasę, żeby mogli potem sobie zrobić dobrze.
niestety, tak było, jak pokazuje historia do dziś i pewnie tak będzie.
i to, czy ja się zainteresuję polityką czy nie, nie zmieni tego prędko, bo wokół mnie (najbliżsi znajomi) też robią swoje. oczywiście możemy skrzyknąć się wszyscy i zagłosować na korwina, ale da to coś? ile w sumie oddamy głosów? 100? przeskoczy próg wyborczy?
układ się na razie nie zmieni, żadna z mało procentowych partii nie wyskoczy nagle na tyle, żeby coś zmienić. poza tym, zobaczmy, że taki tusk obiecał reformę np. krus i co ? a pan jarek chyba też co o tym bredził i co ?
i żeby się krusowcy na mnie nie rzucili - podałem to jako przykład wielu obietnic, z których nic nie wyszło.
ciekawsza obietnica, również niemożliwa - palikot i przyjazne państwo. czemu niewiele się udało zrobić? bo za dużo pracy jest. od nowa trzeba by stworzyć przepisy. wywalić ludzi z aparatu państwowego - a to przecież też są wyborcy, którzy za karę zagłosują na jarka np. czy olejniczaka, czy każdego innego poza donkiem.
dlatego reformy się obiecuje, a nie robi :)
nie sposób nie odnieść wrażenia, że liczy się dla nich własna dupa i kasa a nie los obywateli, którzy to ich wybrali - bo kiełbasa była całkiem obiecująca.
więc co pozostaje ?
a jeszcze jedno.
za sytuację w kraju nie jest odpowiedzialny kler i katolicy lub też niekatolicy (czyli ja np.).
po prostu, rząd ten i czy inny, każda formacja stająca do wyborów zabiega o głosy wyborców.
jeśli może je sobie zjednać dając łapówkę w postaci datku na kościół, to to robi.
gdyby podobne rzesze mogła zjednać w inny sposób, to wykorzystała by to również.
kościół jest w ich rękach tylko narzędziem, a że łasym na kasę .... więc przymyka oko, bo jemu krzywda nie jest - firma musi iść do przodu.