Myszlisz, ze stworzenie muzyki, softu albo filmu to szybka i lekka buleczka z maslem?
Skoro chcesz ukrasc czyjas prace, w tym znaczeniu dzielo, to dlaczego szef nie moze ukrasc twojej (czyli sil, czasu, nerwow, stresu ktory na wykonanie poswieciles), na ktorej korzysta (tak jak zlodziej , ktory ukradl dzielo) i po prostu nie zaplacic? Nie ma zadnej roznicy.
Artysta/programista chce kasy za to co zrobil tylko od tych do ktorych to trafilo droga kupna Czyli dla tych, ktorzy chca. Jezeli komus sie nie podoba to niech nie kradnie. Nikt nie bedzie mial pretensji do tego ze komus sie nie spodobalo, trudno.
Wychodzi stara maksyma 'kali ukrasc krowe - dobrze, kalemu ukrasc krowe - zle'.
A jak sie artysta wezmie za inna prace, powiedzmy fizyczna, to nie bedziesz mial co krasc (w twoim rozumowaniu powielac). Tylko ja sie z takim tokiem rozumowania nie zgadzam, poniewaz chce miec radosc z korzystania z dorobku artystow/programistow rowniez poprzez uiszczenie uczciwej zaplaty za to co zrobili.
A tak wogole to wez powiel sobie pieniadze. Potem tlumacz sie w ten sposob w sadzie. Bo wikipedia bo copy party, bo sie musi najpierw spodobac itp itd.