Muszę nadmienić, że pomysł o tyle nie jest mój, że był poniekąd inspirowany czymś, co jest znane na Atari ST/TT/Falcon, mianowicie niejakim Cookie Jarem. Jest to kawałek pamięci (o rozmiarze deklarowanym w minimalnym rozmiarze przez TOS, ale możliwym do zmiany przez użytkownika) należący do BIOS-u, który ma za zadanie zasygnalizować, jakie zasoby sprzętowe wykrył tenże BIOS oraz ładowane podczas startu systemu programy.
Cookie Jar zawiera iks wpisów po 8 bajtów. Pierwsze 4 bajty to identyfikator zasobu, następne 4 to wartość zależna od zasobu, definiująca jego jakość. Np. $5F, $43, $50, $55, $00, $00, $00, $1E oznacza: 1) pierwsze cztery bajty to znaki ASCII "_CPU", 2) drugie cztery bajty to wartość sygnalizująca z czym mamy do czynienia w danej dziedzinie, przykład mówi $0000001E = $1E = 30, znaczy, CPU = 68030.
Oczywistą korzyścią jest to, że programy nie muszą (jakkolwiek oczywiście mogą) wykrywać sprzętu na własną rękę, wystarczy krótka procedurka zaglądająca do Cookie Jaru. Oczywistą korzyścią następnego rzędu jest to, że przez ingerencję w Cookie Jar można (jeśli zachodzi potrzeba) spowodować wyłączenie pewnych zasobów sprzętowych, nawet jeśli fizycznie są dostępne - np. autor programu może być ciekaw, jak się zachowa jego dzieło bez dodatkowej pamięci, bez stereo, bez VBXE itp.
Tablica danych dostępna dla takiego urządzenia @: może być oczywiście uzupełniana/modyfikowana przez nierezydenty ładowane przy starcie systemu. Np. wielkość i typ pamięci dodatkowej raczej nie zmieni się bez zimnego startu, zatem można załadować kawałek nierezydentnego programu, który przy starcie systemu przetestuje pamięć i zapisze odpowiednie wartości w tablicy, a potem zakończy się nie pozostawiając innych śladów.