I znowu ułańska fantazja cenowa:
http://allegro.pl/komputer-atari-800-xl … 75955.html
A może to ręcznie zdobiona, unikatowa "wersja" i dlatego taka droga :)
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Wyniki konkursu VCCC 2025 Poznaj zwycięskie prace Vintage Computing Christmas Challenge 2025 i pobierz paczkę z plikami.
rmac 2.4.12 Makroasembler doczekał się aktualizacji z licznymi poprawkami dla wielu procesorów.
Program zlotu Last Party 2026 Poznaj szczegółowy harmonogram 12. edycji kultowego demoparty Last Party w Licheniu Starym.
F16 Falcon Strike 2.0.0 Ogromna aktualizacja polskiego symulatora lotu F-16 na Atari XL/XE wprowadza nowe tryby i mechaniki.
Nowy firmware dla konsol z serii Plus Aktualizacja oprogramowania dla konsol Atari 2600+ oraz 7800+ wprowadza liczne poprawki.
atari.area forum » Posty przez laborant
I znowu ułańska fantazja cenowa:
http://allegro.pl/komputer-atari-800-xl … 75955.html
A może to ręcznie zdobiona, unikatowa "wersja" i dlatego taka droga :)
tzw. "mikserek". Plomby w takim miejscu nigdy wcześniej nie spotkałem, zawsze naklejano je na otworach ze śrubami. No ale w końcu przecież "ja przy tym nie byłem, nie naklejałem, nie widziałem", więc co mogę wiedzieć? Pewnie z zawiści się czepiam :)
http://allegro.pl/atari-65xe-zasilacz-m … 08578.html
Pasjonująca kwota. Ktoś się uparł, że bierze za każdą cenę i już - ciekawe czy to już max. Dziwi mnie upór niektórych, do wydawania kwot 2-3 razy przekraczających średnią cenę takiego zestawu, a realną wartość tak z 4-5x.
Co może być fascynującego w zwykłym 65XE, niby ładnie zachowanym, ale z obitym rogiem i pożółkłymi klawiszami funkcyjnymi? Biel klawiatury też przykurzona... zupełnie nic wyjątkowego. Chyba, że nie zaczaiłem "leitmotivu" tej aukcji..
Może ma bardzo zabrudzone / pościerane styki na krawędzi płytki i nie kontaktują wszystkie linie.
Fakt, polskie carty bywają lepsze i gorsze, ale ten jest jak dla mnie wyjątkowo "szorstki", np. ten patent z dolutowanym kawałkiem płytki pod wyłącznik z miedzią wydrapaną chyba wiertłem czy nożem.
Płytka chyba jednak jakimś szablonem robiona po częsci, bo widać udaną, kształtną "1" przy pierwszej nóżce eproma. Pamiętam, że takie szablony do płytek niektórzy patenciarze wycinali z kliszy rtg, a brakujące elementy "dorysowywało się" ręcznie w fazie drugiej.
Ruskie epromy - cacka z dużym okienkiem, na białej ceramice i z prawdziwym złotem :) Fajna rzecz.
Patrząc na płytkę, sposób montażu i użyte elementy (nieśmiertelny tranzystor BC107 czy 109 (chyba) i opory ze starego radia lub telewizora) dochodzę do wniosku, że producent nie powinien nazywać się "Mint-Soft" a raczej "Garage-Soft".
Zamazanie spacjami nazwy pierwotnego wytwórcy w treści epromu też jakoś wpisuje się w klimat.
Widać, że to ręczna robota, nawet płytka machnięta pisakiem olejnym. W zasadzie kolekcjonerski rarytas, przy tej technologii wykonania sądzę, że "wytwórcy" dali radę machnąć łącznie góra kilkanaście - kilkadziesiąt takich cartów, potem się odechciało..
To może być kwestia TV. Ja mam mały TV Panasonic, w którym występuje następująca anomalia, przy podłączaniu przez Composite, bądź SCART:
65XE, 130XE, 800XE - pal - obraz i kolor ok
800XL - ntsc, pal - obraz ok, kolor ok
800XLF - pal - sprawdzone na kilku egzemplarzach - obraz ok, brak koloru (!). Obraz jest pozbawiony nawet artefaktów, całkowicie monochromatyczny. Wygląda na to, że ten konkretny TV interferuje jakoś z sygnałem koloru generowanym przez płytę XLF.
Na innym telewizorze (JVC i inny Panasonic, starszy) na tym samym kablu Composite mam kolor ze wszystkich powyższych modeli.
Trzeba też mieć na uwadze, że o ile dla nas są to kultowe maszyny, to dla wielu ludzi jest to złom pozyskany od kloszarda i wystawiony potem na allegro. Dla wystawiającego to po prostu jeden z wielu śmieci, wśród sterty innych gratów, który być może przyniesie parę złotych. Dlatego, mając cały kontener starych telewizorów, klawiatur, odkurzaczy i innych odpadów nie wnikają w takie kwestie, czy umyć przed wystawieniem i czy są w środku robaki :). BTW. Też trafiałem atari z robakami i z całkiem utlenionymi na płycie lutami - widać, że leżało miesiącami w stercie złomu pod gołym niebem...
Rozbierz klawiaturę i podłóż pod folię kawałek czegoś twardego. Odpal kompa i naciskaj delikatnie palcem miejsca, gdzie są normalnie gumki. Zobaczysz, które klawisze i kiedy łapią, może wyjdzie jakieś przetarcie ścieżek czy coś, bo zwarcie ich do masy (blachy) jest prawie niemożliwe, chyba, żeby ktoś pogiął folię i odsłonił na którejś z warstw ścieżki w taki sposób, że dotykają do blachy. Albo wyciął jej kawałek z którejś z warstw. Mało prawdopodobne. Mówimy oczywiście o wersji klawiatury z folią przeźroczystą, składaną jak kartka papieru, na dwie połowy, rozdzielone plastikową przesłoną. (klawiatura z gumowymi okrągłymi kapturkami pod białym plastikiem).
Druga możliwość, to klawiatura z kontaktami opartymi na gumkach przewodzących, folia jest jednowarstwowa i zielona - od razu widać który to typ. W wypadku klawiatury z zieloną folią moja metoda nie sprawdzi się, trzeba by kłaść na miejsca metalizowane gumki przewodzące, jest to dość niewygodne...
Może nie chodzi tu tyle o masę, której obecność na metalowej płycie klawiatury ma mieć wpływ na działanie tego klawisza, a raczej o nacisk. Blacha nie łączy się zresztą bezpośrednio nigdzie z folią (chyba, że folia jest uszkodzona i któraś ścieżka dotyka do blachy), więc to czy jest zmasowana czy nie nie powinno mieć znaczenia. Spróbuj dociągnąć śruby w okolicy klawisza START, na 99% pomoże.
Patent z gumką od ołówka jest mistrzowski. Muszę wypróbować. W odróżnieniu od papieru ściernego czy wełny stalowej ołówek z gumką prawie zawsze się ma pod ręką, czy to w domu czy w pracy.
Trudno powiedzieć. Te xegsy, które przeszły przez moje ręce wszystkie były dobre. Były to jednak egzemplarze z +-1987. Jeśli jednak produkowali je odpowiednio długo, to mogły też się załapać na trefne GTIA. Niestety nie wiem kiedy zakończono produkcję.
Stare 130xe i 65xe z płytami posiadającymi 16 i odpowiednio 8szt kosci typu 4164 były praktycznie zawsze dobre. Nie trafiła mi się taka, w której oryginalnie byłby wadliwy GTIA. Dopiero potem, bliżej 1988 i później, a zwłaszcza pod koniec produkcji zaczeły się pojawiać. Są to niektóre układy z datami produkcji 89XX i 90XX, może jakieś małe partie z datą 88XX też są wadliwe, ale nie wiem na pewno. Najczęściej występują w 800XE made in china. Była chyba swego czasu gdzieś lista, które konkretnie daty są "trafione".
Tutaj zrzut ekranu z testem klawiatury, o który pytasz.
O wadliwym GTIA sporo wiadomo, ale wadliwy freddie? Szczerze wątpię, by było coś takiego. Co do wersji płyt 130xe to spotykane sa dwa rodzaje, z 16 szt. pamięci typu 4164 lub też z 4 kościami typu 4464.
Wersje romu z OS: jest wersja w której jest wyświetlona nadmiarowa ilość klawiszy funkcyjnych, takich, które nie występują w tej serii atari, (OS REV.2) oraz jest wersja OS w której są tylko klawisze występujące faktycznie (OS REV.3). Oba ROMy zdarzają się w 130XE.
Ok, dzięki!
Wie ktoś, skąd można pobrać
Callisto
HAR`em
?
Można też podciąć o parę milimetrów, ja np. nieraz tak ratowałem folię, na złączu której brzeg był całkowicie utleniony i pozdrapywany - pół centymetra krótsza taśma wychodziła, ale działało (o ile wyżej są styki w lepszym stanie). Trzeba pilnować tylko, by uciąć równo i nie za dużo, bo potem ma się problem :) Lepiej ciachać parę razy po 1,5 milimetra i sprawdzać czy łapie niż od razu dużo.
Takie "niewypoziomowane" sztuki też mam ze dwie - jest tak jak piszesz - nóżki równe, a atari chwieje się jak pijane :) Mogą być to egzemplarze nieznacznie pokrzywione na skutek przechowywania w niewłaściwych warunkach, obudowa była naprężona i się odkształciła.
Co do obrazu, to poszczególne egzemplarze potrafią różnić się od siebie jakością i to dostrzegalnie, natomiast płyta 800XLF (z freddiem) miała zdaje się przeprojektowany tor video, więc obraz jest mocno inny niż w tych bez freda. Przede wszystkim ma pionowe wstrętne paski, o których piszesz, są one jeszcze wyraźniej widoczne prawie we wszystkich egzemplarzach XE.
Tak, jednak płyta REV C, faktycznie dość stara (koniec 83 roku), acz raczej zwyczajna, atari za to z niskim numerem seryjnym i rzadziej rozpowszechnionym kodem produktu: 83AHP. 83AHP i 84AHP były na wypustach z hong kongu, natomiast powszechnie występujący kod to 72R3CG z tajwanu (maszyny PAL). Także nie jest to może jakiś biały kruk, ale na pewno wczesny egzemplarz, których już nie ma aż tak wiele, ładnie zachowany no i hong-kong. Jest ich zdecydowanie mniej, niż tych z 72R3CG.
Na początek można by prysnąć na folię sprayem Kontakt S używanym w elektrotechnice do zaśniedziałych styków i złącz. Rozpuszcza (lub sprawia, że stają się przewodzące) warstwy tlenków i siarczków. Nie wiem, jak zareaguje ze srebrnym lakierem z taśmy, bo sam nie próbowałem, ale chyba niewiele jest do stracenia. Środek jest raczej delikatny, myślę że nie zaszkodzi. Druga sprawa - scieżki mogą być w tak złym stanie, że metalicznego srebra już praktycznie tam nie ma. Ale to łatwo sprawdzić, jeżeli od drugiej strony, poprzez folię ścieżki są również widoczne jako kompletnie czarne, to niestety nic im już nie pomoże.
BTW. Czy ten caly akapit o "Pełnomocnictwo Poczta Polska S.A." ma jakąkolwiek moc prawną?
Pewnie chodzi o to, żeby urząd skarbowy nie ścigał go za Vat i dochód od kwoty kosztów transportu, jest napisane w aukcji, że wystawia rachunki czy faktury tylko na cenę przedmiotu, a bez kosztów przesyłki.
Laborant - co to znaczy, że płyta Rev.C - Revision C czyli 3'cia z kolei?
Revision C - najstarsza znana mi wersja która powszechnie występuje, płyt z napisem REV. A, ani B nigdy nie spotkałem, mogły to być tylko prototypy, albo małe serie na samym początku produkcji. Także w sumie niby trzecia wersja, ale nie wiadomo przecież, czy nie było jakichś podwersji np B1 etc. Np. w stacjach 1050 są wersje płyty oznaczone jako REV. D, ale są i E1.. W każdym razie ta sztuka ma dwa kable przy układach ROM, podobnie jak w wersji C, wersja D nie ma tych kabli.
Od strony lutowania mniej więcej na wysokości gniazd joysticka, ale trochę w prawo - pod gniazdem kartridza powinieneś mieć nazwę wytwórcy, kod płyty i rewizję, oraz "made in". Jeżeli nic tam nie ma, to faktycznie to może być jakaś ciekawa stara wersja, poprzedzająca oficjalną Rev. C. Płyt bez oznaczeń producenta i typu nie miałem w ręku, więc może być ciekawa. Data 1979 na Pokey'u produkcji OKI jest powszechnie spotykana. Pozotałe czipy w normie, daty wskazują na 83 rok.
Prawdopodobnie płyta Rev. C - są dwa kable po prawej stronie. C często miały wszystko w podstawkach fabrycznie.
Prowokacja? W tym sensie, że celowo miałbym wymyślić teorię o późnej produkcji i następnie "wykreować" poszlaki? Narysować numer seryjny, datownik? Zapewniam, że to wszystko istnieje realnie, ten sprzęt to fakt.
Ten egzemplarz naprawdę mocno odstaje jakością od innych, znanych mi 800xl. Co najmniej znacznie obniżono Q.C. produkcji. Jest to intrygujące. Tylko pytanie, w którym roku nastąpiło. Nie wcześniej, niż w 1985, bo jest już na etykiecie Atari Corporation. A więc już za Tramiela. Według mnie jednak znacznie później. Nie wcześniej, niż pod koniec 1987, bo taką datę ma Antic i GTIA. Nie są wlutowane, to fakt, można uważać, że komputer był w naprawie i tam włożono scalaki z późniejszymi datami. Jednak seriala i stempla daty z kartonu raczej by przy tej okazji nie zmieniano na wyższy :)
Zadajcie sobie pytanie, ile widzieliście kompów z numerem AT91... Ja jeden, a wszystkie znane mi egzemplarze (PALowskie) mają numery typu AT83, AT84, AT88 (najwyższy powszechnie występujący). Innych nie znam, a trochę się tego sprzętu przecież przewija. Seriale AT83 i AT84 to Atari Inc., AT88 to już Atari Corporation.
Moja teoria jest taka - to jest jakas krótka seria, może tysiąc, może 2 tysiące kompów, dotrzaskanych w znacznie późniejszych czasach, może na specjalne zamówienie, prawdopodobnie z wykorzystaniem resztek z magazynów, niekompletnych płyt etc, które uzupełniono czym popadło i sprzedano. Może ktoś kupił okazyjnie jakieś komponenty od Atari, które miały trafić na złom i wyprodukował kompy.
A może, jak pisał PIN, naprawdę przymierzali się do wznowienia na krótko produkcji w czasach, gdy zbliżał się upadek muru berlińskiego i zaczynały otwierać się rynki wschodniej europy? Może puścili jakąś małą próbną serię, zrobioną z tego, co było pod ręką? Może to jakaś seria "beta"? Pilotażowa? Może to coś takiego, jak rozliczne "dzikie" klony Atari 2600?
Podrabianie różnego towaru było i jest powszechne, myślę, że ktoś spokojnie mógł podrabiać i 800ki.
Według mnie jest to ciekawa i warta głębszego zastanowienia się sprawa.
atari.area forum » Posty przez laborant
Wygenerowano w 0.037 sekund, wykonano 25 zapytań