Przejdź do treści forum
atari.area forum
Twoje polskie źródło informacji o Atari
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Aktywne tematy Tematy bez odpowiedzi
Aktualności ze świata Atari
Zmarł Jer Odszedł nasz kolega, encyklopedia wiedzy na temat elektroniki.
20. odcinek kursu programowania u Larka Larek wraca z okrągłą, dwudziestą częścią swojego popularnego kursu pisania gier na Atari.
ELITE Atari 8-bit! Dostępne demo portu gry ELITE (wersja dyskowa z BBC Micro) na komputery Atari XL/XE.
BBC BASIC dla Atari XL/XE BBC BASIC w wersji 3.10 dostępny na Atari XL/XE! Port stworzył Ivo van Poorten.
Altirra 4.40-test23 Kolejna testowa wersja Altirry przynosi poprawki w emulacji VBXE i usprawnienia w zarządzaniu firmware.
Opcje wyszukiwania (Strona 60 z 184)
A rozumiesz wyrażenie "wszystko, co jest podlinkowane"?
bezrobotny napisał/a:pełna komenda która powoduje problem to: $31 $D3 $00 $00 $05
Gdybyś, jak Ci radzą, przeczytał "SIO i wszystko, co jest podlinkowane", to nie miałbyś z tym żadnego "problemu".
Tak poza tym, to suma kontrolna (w ostatnim bajcie) jest prawidłowa ;P
Przykro mi, ale nie przeczytałeś "całości" i to widać jak na dłoni. Jeśli mówię, że ta informacja tam jest, to chyba wiem, co mówię, bo sam ją tam umieściłem :P Wróć do ostatniego zdania postu nr 15 w tym wątku.
Zrozumiałem dobrze, odpowiedź jest taka sama.
My na to, że Twoja skłonność do wyważania otwartych drzwi jest godna podziwu.
Powinieneś poczytać więcej dokumentacji, wszystko jest w Atariki. Zaczynasz od hasła "SIO" i czytasz uważnie wszystko, co jest do niego podlinkowane.
qbahusak napisał/a:Nie wiem, czy wiesz, ale sio2bsd chodzi pod macos x bez przeróbek :)
Dobrze wiedzieć, dzięki :)
Przy okazji: zwrócono mi uwagę, że program nie dołącza jednego pliku nagłówkowego, niezbędnego do skompilowania programu pod Linuxem. Już naprawione, mam nadzieję, że pod macosem nie zaszkodzi.
bezrobotny napisał/a:w manualu (tym po angielsku) nie ma opisanego programu do edycji firmware...
Nikt nie twierdził, że jest tam opisany program do edycji firmware.
bezrobotny napisał/a:P.S. ale manual ma tylko 8 rozdziałów...
No to ósmy ;)
Domyślnego CONFIG-a nie można "wypakować", ale można sobie wyświetlić na ekranie. Strona 134 instrukcji obsługi.
bezrobotny napisał/a:ale prawdę mówiąc nie rozumiem czemu nie można umieścić w car:autoexeca...
Przecież można. Tylko jego użyteczność tam będzie ograniczona, jak już trub napisał.
a z innej beczki, jaki zalecali byście config.sys, co w nim umieścić, żeby był możliwie mocno uniwersalny? np. żeby odczytywał dyski w formatach atari, a nie sparty?
"Zalecalibyśmy umieścić" w nim to, co umieściliśmy w dystrybucyjnym CAR:CONFIG.SYS. Rozdział 10 instrukcji obsługi.
bitman napisał/a:zaklepalem spartadosxxx
A to chyba dla takich, co kochają Atari miłością francuską ;)
Ogłasza się niniejszym wszem i wobec wszystkich, których to się tyczyć może ;) że strona WWW SDX ma dwa dodatkowe adresy, ładne i całkiem nowe:
http://spartados.com
oraz
http://spartadosx.com
Krotki, może i "wystarczyło znaleźć", problem jeno w tym, że zidentyfikowanie problemu i wprowadzenie poprawki trwa zdecydowanie krócej, niż poszukiwania innych kopii i sprawdzanie, czy działają. Co zwłaszcza w przypadku Atarionline jest często (zbyt często) czynnością jałową.
Drobne poprawki do dwóch starych gierek, nie wiem, może ktoś je już poprawiał, w każdym razie wygrzebano je u mnie na dysku i okazało się, że nie działają:
1) Dreadnaught Factor (oryginał, nie wersja Fandala)
2) Snooker
Generalnie obie to przyczynek do tematu-rzeki "wszystko co wyprawiają gry, żeby tylko nie zadziałać". Przypadek nr 1 jest banalny, nielegalny skok do ROM-u, niestety do OS-u B, i skutek: nieuruchamianie się na XL/XE. Teraz powinno się już uruchamiać na wszystkim.
Snooker: tu sprawa ciekawsza, w środku następujące trzy rozkazy:
wait: lda $d014
and #$0e
beq wait
Czyli program ma się uruchamiać tylko na NTSC. Pętlę pozwoliłem sobie "rozluźnić" przez usunięcie ostatniego rozkazu.
Wersje z poprawkami tutaj http://drac030.krap.pl/pl-fixes.php
Kasztelan "niepasteryzowany" faktycznie jest nie pasteryzowany, bo do usunięcia z niego drożdży itp. nie stosuje się pasteryzacji, tylko filtrowanie przez tak cienkie sitko, że nawet bakterie na nim zostają. Więc na etykiecie podana jest szczera prawda, co nie zmienia faktu, iż dotychczas "niepasteryzowane" oznaczało "z żywymi drożdżami", co w przypadku Kasztelana nie zachodzi.
Bo SpartaDOS 3.2 jest całkiem wporzo.
Przypomniało mi się, że RealDOS ździebko inaczej zapisuje dyski: w bootsektorze liczba ścieżek jest $00, a w katalogach: wpis katalogowy podkatalogu ma zawsze długość ustawioną na 0 (w SpartaDOS-ach: 23, czyli wielkość pojedynczego wpisu katalogowego), oraz wartość $00 ma też bajt 0 (status) nagłówka podkatalogu.
O ile pierwsze dwa nie robią żadnej różnicy, o tyle za ten ostatni pomysł pan Carden dostał parę nieprzyjaznych komentarzy słownych w czasie, kiedy pisałem CleanUp X; a to dlatego, że $00 na tej pozycji (czyli w bajcie 0 wpisu katalogowego) oznacza tradycyjnie koniec katalogu.
A, no i któraś wersja źle tworzyła bitmapę przy formatowaniu (alokując o jeden sektor za dużo), nie wiem, czy to poprawiono.
RealDOS to jest SpartaDOS 3.2 ze zmienioną nazwą i wewnętrzną sygnaturą (pod $0700 ma "R" zamiast "S"), plus trochę pary w gwizdek. Raczej bym tego "dużą alternatywą" nie nazywał, jak już ze wszech miar słusznie zauważył Pinokio.
Adam Klobukowski napisał/a:Niestety nie załapałeś żartu, ale jeśli cię to razi - zmieniam.
Dzięki. Jeśli to żart, to, jak się możesz domyślić, jest nieco zbyt hermetyczny. Zwłaszcza że zmiana nazwy na "Gotenhafen" wiązała się z dość konkretnym pozbawieniem mienia oraz życia całkiem wymiernej liczby niezasługujących na to osób.
Adam Kłobukowski napisał/a:Skąd: Gotenhafen
Przepraszam za pytanie, ale czy Ci, Adamie, rozum odebrało, żeby nazywać Gdynię nazwą, jaką nadali jej hitlerowcy w 1939 roku? Już czego jak czego, ale sympatii do III Rzeszy i narodowego socjalizmu to się po Tobie nie spodziewałem.
BartoszP napisał/a:Tym bardziej, że nie ma łatwego dostępu do tych dokumentów a te ujawniane są wybierane "po uważaniu" historyków z IPN.
Ad vocem... równie dobrze mógłbyś napisać, że emerytury są wypłacane po uważaniu urzędników ZUS. Wszystkie tego typu instytucje, i IPN też, działają według ustaw przyjętych przez Sejm, i jeśli się komuś ich działanie nie podoba, to powinien sięz tym skierować właśnie do Sejmu.
Ustawa jest tutaj, rozdział 4: http://ipn.gov.pl/download.php?s=1&id=28071
Jeśli ustawa o IPN jest kaczystowskim złem wcielonym, to nie rozumiem, co stoi na przeszkodzie jedynie słusznej Polskiej Zjednoczonej Partii Młodych Wykształconych i z Dużych Ośrodków (PZPMWizDO), żeby tę ustawę zmienić wg swojego widzimisię. Partia ma przecież większość w Sejmie oraz nad podziw życzliwego sobie Prezydenta.
@General: dzięki za tekst. "Co do kajania się" - to Ci wyjaśni Adam: nie tylko, że "za co ma przepraszać", ale że już nawet sam podobno wielokrotnie przeprosił.
Nie bardzo wierzę w to ostatnie, sądzę, że mamy do czynienia raczej z chorobą dyplomatyczną, potrzebną, aby Michnik bez utraty twarzy mógł zostać przez udziałowców „Agory" odsunięty od kierowania gazetą. W wieczór poprzedzający ogłoszenie hiobowej wieści o ciężkim stanie naczelnego „Wyborczej" i jego hospitalizowaniu w szpitalu płucnym, odbywała się promocja książki Janusza Głowackiego. Ponieważ publikuję w tej samej co on oficynie wydawniczej, przypadkiem zostałem zaproszony. Adam Michnik robił za główną gwiazdę imprezy. Brylował, odpalał jednego papierosa od drugiego, co chwila wymieniał trzymany w ręku kieliszek na pełny, i, o ile mogę być pewnym, bo nie obserwowałem zbyt uważnie, ani razu nie zakasłał.
To jest czystej wody wycieczka osobista - z tym nie ma co polemizować, a analiza może co najwyżej powiedzieć coś o autorze. Jeśli Konrad koniecznie chcesz to poświęcę trochę czasu, odetnę się od mistrzostw świata w snookera i wynajdę jeszcze kilka smakowitych cytacików.
Zgódźmy się co do jednego: że analiza tekstu pewnie może powiedzieć coś o osobowości autora, ale mnie osobowości autorów na ogół nie interesują. Jeśli chodzi o odcięcie Cię od mistrzostw świata i skłonienie do analiz literackich, to bardzo chętnie :) Zwłaszcza że, jak nadmieniłem, gdzieś mam egzemplarz, więc możemy podyskutować o konkretnych akapitach.
Natomiast co do zacytowanego fragmentu, to nie widzę tu ani wycieczki osobistej ani, co gorsza, niczego co by się nie trzymało kupy. Autor po prostu dzieli się swoimi wątpliwościami na temat tego, czy podany oficjalnie powód nagłego zniknięcia Adama Michnika jest aby prawdziwy, i podaje powód tych wątpliwości. Czyżbyś twierdził, że "oficjalne powody" są zawsze prawdziwe i należy w nie wierzyć jak w Ewangelię? Przecież "ze względu na stan zdrowia" to jest sztampowa wymówka.
Michnikowszczyzna to przykład frustracji, projekcji i uprzedzeń RAZ'a
Dzięki, chłopie, za cenną i treściwą informację, ale ja prosiłem o konkrety na temat książki, a nie o Twoją ocenę osobowości autora. Jeśli nie trzyma się to kupy "like w każdym miejscu", to chyba nie powinno nikomu - kto te defekty wywodu widzi - sprawiać trudności wskazanie pierwszych z brzegu 10 przykładów (książka ma kilkaset stron).
@Adam: ładny artykuł jest płatny (a ja Agory SA nie będę dofinansowywał). Jesteś chyba w stanie dokonać samodzielnej analizy wybranych miejsc z "Michnikowszczyny", skoro czytałeś i masz wyrobione zdanie?
No i naprawdę chciałbym obejrzeć jakiś dowód na wielokrotne przepraszanie. Bo do mnie, przyznam, jakoś ten fakt nie dotarł.
Adam Klobukowski napisał/a:Niestety jego 'dzieło' o Michniku kupy się nie trzyma.
Tak się składa, że tę książkę czytałem, gdzieś u rodziny (u której będę na święta) leży sobie egzemplarz, więc chętnie Cię wysłucham, gdybyś chciał wskazać, w których to konkretnie miejscach wywód Ziemkiewicza kupy się nie trzyma.
Michnik o swojej przeszłości zawsze mówił otwarcie, za wiele rzeczy które zrobił lub powiedział (choćby tego nieszczęsnego Kiszczaka) wielokrotnie przepraszał
Pisałeś to już kiedyś, a mógłbyś może też wskazać jeden-dwa przykłady owego wielokrotnego przepraszania za nazwanie Kiszczaka "człowiekiem honoru"? Jakiś wywiad w wysokonakładowej gazecie na przykład. Wystarczy link, dwa.
Odliczając "filmiki" mam na dysku 104 MB. Z tego np. samych gierek jest chyba z 1300 i zajmują mi całą partycję (32 MB).
Poza tym, nie wiem co komu przeszkadzałby nielimitowany[1] rozmiar partycji. Przecież jeśli wola, to można sobie zrobić 5x5 mega i resztę zostawić odłogiem.
[1] "nielimitowany" - czyli np. limitowany do 2 TB w teorii a do 128 GB w praktyce (bo zwykłe LBA ma "tylko" 28 bitów na adres sektora).
Moim skromnym zdaniem dysk o pojemności np. 340 MB też jest jak najbardziej prawdziwy.
Pecuś ma trochę racji, SDX "widzi" 480 MB, co z jednej strony jest ułamkiem całkowitej pojemności przeciętnego dysku, ale z drugiej strony dla takiego Atari to jednak sporo. Ja mam u siebie zajęte "ledwo" 136 MB. Acz przypuszczam, że gdybym pilniej zbierał gierki i demka, mogłoby tego być nieco więcej.
Jednakże na starej SDX 4.20 z moim 136 MB byłbym już niebezpiecznie blisko końca dysku (stara Sparta "widziała" do 144 MB). Więc przejście na większe partycje miało sens, jest spory zapas. Kto wie, może kiedyś zapełnię te 480 MB i będzie potrzebny nowy zapas? :)
Znalezione posty [ 1,476 do 1,500 z 4,592 ]
Forum oparte o: PunBB
Currently installed 7 official extensions. Copyright © 2003–2009 PunBB.
Wygenerowano w 0.137 sekund, wykonano 20 zapytań