1

(56 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Tomek taką okazję przepuściłeś????? No chyba, że to był jakiś "przysłowiowy pasztet" :D.

2

(56 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ja jednak trzymam się swojego zdania, iż przeczytałem wątek ze zroumieniem. Chodzi o to, że od razu wprowadzacie jakieś dziwne stwierdzenia iż studenci cokolwiek zaniżają (czy to ceny usług, czy to sam poziom usług). Pamiętajcie, że student też człowiek i też chce zarobić, można rozprowadzać ulotki czy pracować na kasie w papmersach, a można brać się za pracę informatyka. Poza tym wg mnie nic tak nie uczy jak doświadczenie. A gdzieś przecież to doświadczenie trzeba zdobywać.
Po prostu w tym wątku odezwała się w was pogarda w stosunku do właściwie nie wiem kogo... kogoś, kto chce zarobić pieniądze, a niestety nie ma żadnych dyplomów i tytułów. Chyba jednak ważniejsze jest co się umie, czyż nie? Od razu padają jakieś stwierdzenia, typu Linux w 2h, czy właśnie, że teraz każdy go zainstaluje. Nie wiem, ale z mojej perspektywy nie będącym czynnym uczestnikiem tego forum, czy wogóle tego serwisu (mimo tego, że jedną Atarynkę w domu mam :) ) wygląda to tak, jakbyście uważali się za elitę informatyczą Polski, świata...? Sam nie wiem czego. I każdego z miejsca szufladujecie jako lamera, który przeczytał książkę "Linux dla żółtodziobów" i myśli że jest 31337. Tego nie musieliście napisać wprost, to można wyczytać między wierszami czytając po prostu wasze wypowiedzi. gRzEnIu jest np bardzo pewny swojej wiedzy z zakresu Linuxa, bo długo w nim dłubie, a każdy inny to lamer, bo z całą pewnością jedynego Linuxa jakiego widział to Mandriva zainstalowana na laptopie na wystawie w hipermarkecie, albo przeczytał Linux w 2h. Nie wiem, może jesteście genialnymi super zajebistymi koderami, tylko pamiętajcie, że nie macie patentu na tajną wiedzę informatyczną i inni też mają wiedzę (jedni szerszą, inni węższą). Jesteście bardzo pewni siebie i swojej wiedzy, to dobrze, ale pamiętajcie, że zawsze znajdzie się ktoś lepszy i z szerszą wiedzą, przy której nawet czyjeś 10-letnie dłubanie w Linuxie jest zaledwie kropelką w stosunku do "morza wiedzy" (ależ mi się napisało :D) kogoś innego. Więc zanim zaczniecie uważać się za niesamowitych fachowców i innych wyzywać od głąbów, proponuję zastanowić się nad sobą. I nie wciskajcie mi kitu, że wcale nie odezwała się w was pogarda, bo gdyby tak nie było to nikt nie zaczynałby dyskusji o "przysłowiowym studencie".

3

(56 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Przeczytałem ze zrozumieniem. Skoro nikt nie ma żadnych zarzutów co do moich umiejętności to po co to całe gadanie o tym jakimi to studenci są debilami i jakie to teraz wogóle lamerstwo się szerzy? Nie wiem, jak dla mnie na forum jest pytanie, jest odpowiedź, a nie całe pieprzenie o szopenie. Sam znam wiele osób, którym się kierunki pomyliły i zamiast trafić na "konserwację powierzchni płaskich" trafili na informatykę i myślą, że po studiach zupełnie jak po jakiejś fabyce inżynierów będą światowej klasy specjalistami zarabiającymi $. Ale chyba nie o tym jest ten wątek.

4

(56 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Aha i jeszcze jedno: nie mam matury od pana ministra, a za moje studia płacicie wy wszyscy :P. A jeśli chodzi o googla to z całą pewnością umiejętność jego używania jest na pewno lepsza, niż nieumiejętność. Bo chyba lepiej, by ktoś sobie poszukał w googlu, niż, np zadawał pytanie typu: "jak zaprogramować 8051?" ;P.

5

(56 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Cześć, to ja jestem właśnie uczniem TDC. Generalnie dzięki za przyrównanie mnie do szympansa, który nie ma zielonego pojęcia o Linuxie. Szkoda, że oceniacie moją wiedzę zupełnie mnie nie znając. Administrowałem siecią szkolną (może to niewiele), ale generalnie jakoś to działało, położyłem sobie sieć w domu i też dobrze działa. Linuxa używam na codzień (Slacka i Gentoo, bawię się też innymi systemami: FreeBSD oraz QNX), więc pls nie mówcie, że jestem tym byle kim, kto potrafi zainstalować Linuxa, zupełnie jak jakiś przytoczony przez was małpiszon. Nie twierdzę, że jestem niewiadomo jakim Linuxowym guru (szczególnie, że więcej programuję, niż bawię się systemami), ale coś tam chyba wiem, bo siłą rzeczy można się tego dowiedzieć korzystająć na codzień z systemu. O sieciach token-ring może i wiem niewiele, no ale cóż... wiedzę zdobywa się przez doświadczenie, a niestety nie miałem okazji (ani czasu) zetknąć się z poważnymi sieciami (zjebane LO). Nie mam bogatego tatusia w firmie, który by mi załatwiał praktyki, więc pls troszkę szacunku dla kogoś, kto jednak stara się zdobywać wiedzę na wszelkie sposoby (chociażby robiąc sobie eth w domu). A czy to źle, że student, który ma kłopoty rodzinne i finansowe chce sobie troszkę zarobić? Nie wiem, pewnie większość z was pokończyła studia, uważacie się za bogów informatyki i ludzi, którzy chcą coś robić szufladkujecie wg jakiś bardzo wąskich kryteriów. Dość snobistyczne podejście.
Aha i dziękuję wszystkim, którzy poważnie potraktowali pytanie Tomka i odpowiedzieli ile taka usługa kosztuje. Dzięki także Tobie Tomek za posta.