wydaje mi sie ze tranzystor odcina.

widzisz baterie, ale czy widzisz ten rezystor za nia?

Kondensator stanowi zaporę dla prądu stałego. Amplituda napięcia zmiennego na bazie tranzystora nie powinna przekroczyć napięcia B1 w dół i B2 w górę.
Jeżeli amplituda wzrośnie ponad te wartości - powstaną zniekształcenia spowodowane przez odwrotną polaryzację złącz B-E i B-C.
Załóżmy, że chwilowa wartość napięcia na bazie tranzystora jest: UB=UBE, gdzie UBE jest napięciem na złaczu baza-emiter w stanie przewodzenia, co wynosi od 0,3V do kilku volt w zależności od typu tranzystora i rodzaju półprzewodnika. Na emiterze tranzystora napięcie wyniesie wtedy UE=0V. Gdy napięcie będzie się nadal obniżać - złącze B-E zostanie spolaryzowane zaporowo i UE będzie nadal 0V. Przy odalszym obniżeniu napięcia UB po przekroczeniu napięcia Zenera złącza B-E (złącze to bowiem może być wykorzystane jako dioda Zenera) napięcie UE będzie coraz bardziej ujemne aż do przekroczenia parametrów dopuszczalnych i uszkodzenia tranzystora i/lub oporników RG, RE. Wzrastał też będzie prąd pobierany z B1. Tak się stanie przy braku ograniczenia amplitudy UG i nieograniczonej jego mocy.
Inaczej będzie przy wzroście UB>B2+UBC. Złącze B-C spolaryzowane zostanie w kierunku przewodzenia i B2 będzie ograniczać dalszy wzrost napięcia UB aż do uszkodzenia. Napięcie na emiterze będie wtedy równe (w przybliżeniu) napięciu B2.
Jeżeli B2>UB>UBE, to UE=UB-UBE.

Ostatnio edytowany przez jer (2009-11-12 19:15:57)

Drugie prawo Kirchoffa :)

gorgh: wrzuć obrazek mp. na http://www.imageshack.us/ bo z lokalizacji w której go umieściłeś nie chce się ściągać. dzięki.

Ostatnio edytowany przez grzeniu (2009-11-14 13:31:05)