626

(22 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Pitolicie Hipolicie!
Ja juz wczoraj wpadlem sie przywitac i towarzystwo bylo bardzo mile i multiplatformowe. Ja ze swoim atarowskim pochodzeniem sie nie krylem.
Organizatorami sa znajomi warszawscy amigowcy i Voyager, takze napewno nikt tam Atari nie bedzie szykanowal. Deadman chwalil mi sie nawet wczoraj ze byl przez pewien czas czlonkiem grupy atarowskiej ;)

Nie wiem czy dzis sie wyrobie zeby wpasc choc na chwile bo albo dzis wieczor albo jutro rano wyjezdzam z rodzina nad morze :(

Dla tych ktorzy jadą: pamietajcie ze to jest inne party niz nasze: w Lodzi odbywa sie w niezbyt wielkim pubie, gdzie raczej nie da rady spac.
Podobno ma tam wlezc >100 osob, ktorych sie spodziewają organizatorzy, co jest mozliwe jesli wiekszosc daruje sobie przywozenie sprzetu. Jestem cholernie ciekawy gdzie sie pomiesci Pin ze swoją przyczepą ze sprzetem ;)

Wiem ze organizatorzy spią w hostelu Syrena, przy Zachodniej 56, ale ten lokal to lekki hadrcore, tyle ze tani i cholernie blisko.

PS. Na partyplace w pubie maja dobre piwa regionalne. Polecam.

627

(138 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

hororus napisał/a:

Laickiego Bractwa Oświecenia Narodowego

A to jest taka partia? Pamietaj ze tzreba jeszcze podpisy pod listami zebrac.

628

(138 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Adam Klobukowski napisał/a:

A ja uważam że każdy ma swoje poglądy polityczne i na politykę, lecz to forum nie jest dobrym miejscem do dyskusji na ten temat bo się tylko pokłócimy.

Dyskusja moze tak, ale ankieta jest fajnym pomyslem.
Nie jestes ciekawy jak rozni sie statystyczny polityczny profil atarowca od pogladow "normalnego" czlowieka? ;)

629

(1,653 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

gorgh napisał/a:

nowa gra od Mojon Twins, ci to mają tempo, gierka (bez grafiki) powstała w jedno popołudnie

Tez jestem ich fanem. Ostatnio zachwycalem sie pomyslem Alter Ego z tego roku:
http://www.youtube.com/watch?v=hSpHO4wAr_g

wersja na nesa jest oczywiscie jeszcze fajniejsza, a autor stworzyl ja w cc65 w 3 tygodnie bodajze:
http://www.youtube.com/watch?v=Tl77rKgX5Fc&NR=1

630

(3 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Eeee poszlo "tylko" za 565USD.
Nawet poszedlem za impulsem i policytowalem troche, ale bez wiary w wygraną. Szkoda, bo uzupelnie kolekcji o taki zestaw to nie jest kwestia kasy: takie okazje po prostu trafiaja sie raz na pare lat :/

631

(3 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

http://www.ebay.com/itm/200641884097?ss … fresh=true

To chyba pierwszy taki przypadek. Urzadzenie jest bardzo rzadkie, carty do niego rowniez (ja mam jeden z nich, goły).
Na Atari wyszlo 5 cartridgy do powerpad i na tej aukcji sa wszystkie i to w boxach!

W tej chwili cena zestawu to 426USD. Koniec za 3 godziny. Gdybym mial zgadywac to obstawilbym cene końcową 775USD.

632

(29 odpowiedzi, napisanych Emulacja - 8bit)

@innuendo - mialem na mysli, ze mylisz sie piszac: "Teraz przecież to nie ludzie z Atari, a fani powodują, że o Atari jeszcze ktoś pamięta."

@mac - przeciez wojne z emulatorami juz kiedys przerabialismy i zawsze byla to mojna przegrana dla firmy (np tak bylo chyba z emulatorem PS na PC). Owszem Atari moze zarabiac na starych tytulach przez wypuszczanie remake'ow albo wstawianiu odswiezonych tytulow do GameRoom. Ale w tym wogole nie powinno im przeszkadzac dystrybuowanie w sieci starych gier na Atari 8-bit czy emulatorow. Przeciwnie! To pozwala pobudzac nostalgie, przypomniec stare tytuly, a wiec potencjalnie zwieksza sprzedaz remake'ow.
Takze mysle ze nie o to chodzi.

Wasz blad polega na tym, ze my caly czas mamy w glowie ze "Atari" to byla ta "stara dobra firma", a to ze teraz ktos kupil marke i wydaje pod nią malo znaczace gierki na PS2 to jakistam maloznaczący epizod. Maja marke, pewnie za 10 lat zbankrutują i nie beda mieli, a "nasze Atari" jest wieczne i juz!
Mam wrazenie ze to mylne podejscie.

Pamietajcie ze minelo 30 lat od czasow swietnosci Atari. Doroslo cale pokolenie ludzi, ktorzy tamtego Atari nie pamietają i ci ludzie mają juz swoje dzieci.
Dla tych dwóch pokolen (a co najmniej dla dzisiejszych dzieci) Atari to po prostu duza firma produkujaca nowoczesne gry na PC i konsole. No dobrze firma "z tradycjami". I nic wiecej. Ilu z dzisiejszych graczy wie, ze firma "Nintendo" to stara przedwojenna rodzinna firma produkująca karty do gry?

Skadinąd wiem, ze PR'owcy wielkich firm bardzo krzywo patrza na rozne _niezalezne_ strony fanowskie. Wolą sami prowadzic blogi itp stylizujac je na fanowskie i dyskretnie moderując. Bo nad tymi niezaleznymi nie maja wladzy i tracą przez to kontrole nad wizerunkiem marki.

A zauwazcie ze te wszystkie strony poswiecone retro kompletnie nie zajmuja sie "dzisiejszym" Atari - zazwyczaj nawet sie nie zająkną ze taka firma wogole istnieje, ani o tym co produkuje. Wyobrazam sobie ze PR'owcy postanowili to w koncu ukrocic.

633

(29 odpowiedzi, napisanych Emulacja - 8bit)

innuendo napisał/a:

Hmm, fajnie, że droid kojarzy się Atari z ich nazwą... Co następne? Koszulki i inne gadżety, na których jest ich logo, albo nazwa? Wysyłanie listów do ludzi, którzy mają w nazwie strony Atari? Teraz przecież to nie ludzie z Atari, a fani powodują, że o Atari jeszcze ktoś pamięta. Bo co mi może oferować ta firma poza paroma fajnymi grami na np. PS2?

Ojoj, chyba bardzo sie mylisz. Owszem marka "ATARI" byla lakomym kąskiem dla producenta gier, bo jak to ktos napisal w USA slowo "ATARI" bylo synonimem gier video, prawie jak u nas slowo "adidasy" jest synonimem butwo sportowych.

Ale moze zarzad/PR'owcy firmy uznali ze czas na zmiany i chca aby ich firma kojarzyla sie z nowoczesnoscia, nowymi grami. Moze wcale nie chca zarabiac na retro czy emulatorach ale stanowczo sie od tego odciac i w miare mozliwosci usunac z sieci pozostalosci po "starym" Atari?

634

(20 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Spoko, prawnicy Atari juz pewnie wyslali do nich list :)

635

(29 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

qbahusak napisał/a:

szybko przewalutuj na franki! jeśli się da. To jest czysta bańka, podobnie jak ze złotem. Złoto nie może tak sobie piąć się w górę bez końca, toż pierwszy, który sprzeda udziały w złocie, wygra i wywoła lawinę.

Ja tam jestem tylko prostym informatykiem, ale o bance na zlocie, ktora tuz tuz peknie i bedzie wrzask i zgrzytanie zebow, to slysze z mediow od kilku lat nieprzerwanie.

Zloto nie jest "zwyklym" towarem. Jest tradycyjnym, trwalym, namacalnym i niewielkim rozmiarowo zabezpieczeniem na "trudne czasy", niewazne kryzysu, wojny czy rewolucji.

Ja sobie mysle (a z cen zlota mozna wnosic ze nie tylko ja), ze wszystkie te atrakcje jeszcze przed nami w ciagu najblizszych kilkunastu lat. Takze pewnie jakies niewielkie korekty w czasach "malej stabilizacji" na zlocie beda, (jakos podobno czesto tak jest, ze tuz przed ostatecznym kryzysem i smiercią pacjennt wydaje się zdrowszy) ale dlugoterminowo to raczej kurs zlota ciagle bedzie szedl w gore.

636

(29 odpowiedzi, napisanych Emulacja - 8bit)

Za try2emu sprzed 2 dni:

Dzisiaj Android Market zawiesił dostęp do kolejnego emulatora, którego można było pobrać darmowo z ich sklepu – tym razem przyszedł czas na Atari800 – port emulatora a800, nad którym rozwojem czuwa Kostas Nakos.

Decyzję o zawieszeniu Google tłumaczy listem jaki nadesłało ATARI INC, w którym firma wystąpiła o usunięcie aplikacji z powodu... praw do nazwy ATARI. To dość interesujące zważywszy, że chwilę wcześniej z AM zniknął w tajemniczych okolicznościach droid800 a także droid2600 – jeszcze jeden emulator ośmiobitowego sprzętu z wulkanem w logu, także bazujący na kodzie a800 (nomen omen ciut lepiej przystosowanym do pracy pod androidem), chociaż trudno tu dopatrywać się podobnego powodu "zawieszenia dostępu"."

A propos ostatniej dyskusji: wlasnie Atari pokazuje nam kolejne plusy rozwoju szeroko rozumianego prawa autorskiego.

A ja wlasnie czekam na moj pierwszy tel z androidem :( Mozna na toto bedzie pobierac aplikacje z innych zrodel, czy analogicznie jak w jabluszku tylko ten Android Market sie liczy?

637

(29 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Jak pisalem, nie wypada mi ujawniac nicka z prywatnej korespondencji.

Ale Duddiemu, gdyby szukal pracy, wróżę swietlaną przyszlosc w dowolnej trzyliterowej agencji sledczej :)

Nie, to nie ma sensu :/ Napisalem ze prosze o oferty cenowe bo nie wiem jak wycenic gry na jaga. A dostalem tylko jedna oferte cenowa (na calosc). Chcialem ominac allegro a spowodowalem zamieszanie. Przepraszam.

W takim razie zmieniam prosze o zamkniecie wątku. Najlepszym sposobem wyceny jest jednak aukcja.
Dzisiaj wystawie wszystkie gry na allegro po 30zl/szt.\.

A zeby osoby, ktore chcialy tu powalczyc nie poczuly sie zawiedzione moim zachowaniem, to kazdy kto wygra aukcje a ma na AA konto dluzej niz rok dostanie 15% rabatu.

Postanowilem sprzedac moje gry na Jaga. Zostawiam sobie tylko kilkanascie tytulow w ktore naprawde czesto gram.

Nigdy nie czylem sie kolekcjonerem tej platformy, a jakos tak przypadkiem zebralo mi sie z 40 boxowanych cartow :) Doszedlem do wniosku ze nie ma sensu zeby u mnie lezaly nieuzywane.

Wszystkie sa chyba kompletne (catrt, box, instrukcja, czesto karta gwarancyjna, reklama i wstawka do pada).
Stan wszystkich praktycznie jest bardzo dobry lub idealny (za wyjatkiem boxow "Syndycate", "Dragon Bruce Lee" i "Ruiner Pinball" ktore maja lekkie zagiecia badz kilku-centymetrowe naddarcia pudelka).
Wiekszosc wyglada jak nieuzywane nowki, bo choc carty uzywalem i zabieralem na zloty, to pudelka lezaly u mnie w szafce bezpiecznie schowane przed sloncem, kurzem i swialem slonecznym :)
Zreszta moge wyslac szczegolowe fotki kazdej gry.

Aha, ten czarny pasek z napisem "Kasumi Ninja" to opaska na glowe dodawana do gry :)

Trudno mi ocenic za ile moge je sprzedac.
Jesli ktos jest zaintresowany poprosze o propozycje cenowe, ktore nie beda dla mnie obrazliwe. Jesli kupiec sie nie znajdzie to za dwa dni carty trafia na allegro z cena wywolawcza 30 - 40zl za sztuke (co jak ocenilem jest i tak taniej niz obecne ceny z eBay).

http://nosty.neostrada.pl/sprzedam/jag_-_wszystkie_gry.jpg

640

(29 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Pare dni temu sprzedawalem na Allegro carta River Raid:
http://allegro.pl/show_item.php?item=1768930341

Cart byl nowy (kiedys kupilem pare sztuk nowek w oryginalnym pudelku Activision), wiec zalaczylem zdjecia kazdego boku i napisalem w opisie:

"Stan jest idealny - lepszy byc nie moze. Gra byla najwidoczniej przechowywana w bardzo dobrych warunkach. Wyglada jak wlasnie zdjeta ze sklepowej polki."

I napisal do mnie potencjalny klient (nicka nie zdradze gdyz to koresponencja prywatna) przydlugi list, zadajac w koncu 4 pytania o stan pudelka wsrod ktorych bylo jedno, ktore zwalilo mnie z nog (i nie chodzi mi o blad):

Czy folia jest jakoś uszkodzona, mam tu na myśli nawet bardzo niewielkie rozdarcia, dziury etc. Czy jest ona porysowana – „życie pułkowe” ?

:D

Wniosek: nastepnym razem bede pisal: "gra wyglada jakby przez ostatnie 30 lat lewitowala nawet nie dotykajac polki" :)

641

(98 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Sikor napisał/a:

@dely: ale microsoft jest zarejestrowany u nas, ma wykupione prawa do znaku i nazwy. A Atari poki co - nie. I tu tkwi drobny szczegół różniący te sprawy.

A nieprawda:
http://msp.money.pl/zakladam_firme/znak … 52603.html

Ciekawostka - wyglada na to ze Karen probowalo zastrzec sobie w Polsce caly logotyp Atari :) Ale dostali odmowe:
http://msp.money.pl/zakladam_firme/znak … 85386.html

642

(98 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

dely napisał/a:
Adam Klobukowski napisał/a:

Pozywający może podać na pozwie dowolny adres (bez żadnych konsekwencji!), przez co, w postępowaniu uproszczonym, może dojść do procesu o którym pozwany dowie się... kiedyś jak mu np. komornik zajmie pensję.

Bez jaj, że bez żadnych konsekwencji. Wniosek do sądu nie jest świstkiem, a dokumentem. Na celowe wprowadzanie sądu w błąd lub poświadczenie nieprawdy są odpowienie paragrafy. Niemniej jednak, w moim przekonaniu, sąd (np. poprzez bezpośredni dostęp do baz ewidencji ludności) powinien sam sprawdzić jaki jest aktualny adres zameldowania pozwanego.

AS, powtórzę to, co napisał Adam - jeśli nie mieszkasz pod wskazanym przez powoda adresem, to się składa podanie o przywrócenie terminu odwołania, ponieważ sąd nie sprawdza jego poprawności. Poza tym skąd wierzyciel ma wiedzieć, że się przeprowadziłeś?

Dely - po pierwsze nie wierzyciel, tylko starajacy sie dowiesc przed sadem, ze jest wierzycielem :P

Oczywiscie ze zawsze mozna wnosic o przywrocenie terminu, ale jak Ci komornik zajmie pensje to fajnie nie jest, prawda?

W moim przypadku potencjalny wierzyciel podal wlasnie nieaktualny adres, probujac wkopac mnie w splacanie dlugu mojej rodziny pod tymze adresem mieszkajacej. Ja bylem OD LAT zameldowany gdzie indziej. Sad wysylal powiadomienia pod wskazany adres, a moja rodzina wyrzacala je nie czytajac.
Wyrok zapadl, komornik juz sie szykowal z wizytą do mnie.
Jak przywrocilem termin i sie odwolalem, to "wierzyciel" na pierwszej rozprawie wycofal swoje zadania wzgledem mnie.

643

(98 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Adam - masz racje z tym "przywróceniem terminu odwołania" i AS tez ma racje :)
Jest tylko "male" ALE: dopoki sąd nie uwzgledni Twojego wniosku (co moze potrwac pare tygodni), komornik moze w majestacie prawa zając Ci dobytek. Bo ma PRAWOMOCNY wyrok sądu.

No i termin 7 dni na odwolanie jest tez zdziebko krotki. A ilu jest ludzi, ktorych na prawnika nie stac, a napisanie chocby reklamacji rachunku za gaz jest dla nich nieosiagalną umiejętnoscią?

Mialem identyczny przypadek. Listy polecone z sądu do mnie odbieral ktos pod adresem gdzie bylem kiedys krotko zameldowany i wyrzucal do kosza. O tym że sąd nakazał mi coś zapłacić dowiedzialem sie przez czysty przypadek, bo znajoma pracująca u komornika zobaczyła w papierach moje nazwisko i zdziwiona do mnie zadzwonila.

Udalo mi sie sprawe odkrecic, ale po tej przygodzie nauczyłem sie jednego: jesli zobcze jakiekolwiek pismo do mnie chocby tylko pachnące sądem, natychmiast biorę prawnika.

644

(24 odpowiedzi, napisanych Programowanie - 8 bit)

Candle napisał/a:

ach, bo to karta dzwiekowa
ja rozumiem 3d surround, ale nie rotacje

A czemu nie?
XXL gral muzyczki na GTIA, to Ty mozesz sobie zaprogramowac grafike 3D na dzwiekowce :D

@Zbiku - napisalem Ci maila ze dwa dni temu.
Daj prosze znac, czy nie odpowiadasz bo nie chesz na ten temat rozmawiac, czy tez Twoj email podany w koncie AA jest niekatualny.

646

(18 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

lotharek napisał/a:

tak wiec jak ktos chce to i "tajemnic atari" sie nauczy asemblera, no nie ??

E tam... TA to pojscie na latwizne.
Do nauczenia sie asemblera z powodzeniem wystarczy "Atari Basic" Wiesława Miguta ;)

647

(250 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

drac030 napisał/a:

Nawet na zwykły zdrowy rozsądek biorąc to musi tak działać, bo z łatwością można wskazać rzeczy, które wolno robić Chrystusowi, ale nie wolno ich robić chrześcijaninowi.

Powtarzam, ze ja jako byly katolik (a jak pewnie wiesz odejscie od wiary wymaga zwykle gruntowniejszego jej przestudiownia i zrozumienia niz pozostanie w niej) intuicyjnie i zdroworozsadkowo sadze odwrotnie.
I nie chodzi o to co teoretycznie "wolno" Chrystusowi (bo skoro przyjac ze jest Bogiem, to faktycznie moze wszystko), ale o to co czynil na ziemi bedac czlowiekiem.
Ale ten spor brnie za daleko w teologie. Poszukajmy od tego "fachowca".

drac030 napisał/a:

Podobne nieporozumienie masz w sygnaturce: "Gdyby Bóg chciał chronić prawa autorskie to byłoby odpowiednie przykazanie w dekalogu!!!" Ale dekalog to jest wg Biblii zestaw praw uniwersalnych (obowiązujących zawsze i wszędzie), a więc odpowiednie przykazanie tam jest. Nieporozumienie polega tym, że interpretujesz dekalog literalnie - tymczasem, jeśli jest to - a Biblia niewątpliwie tak twierdzi - zestaw uniwersalny, to obejmuje wszystkie sytuacje z definicji. A skoro wszystkie, to i kopiowanie programów również.

Toz to tak piekny przyklad sofistyki, ze az siadlem! :)
Nie interpretuje dekalogu literalnie. Ale to niewazne. Blad jest w Twoim zdaniu "Ale dekalog to jest wg Biblii zestaw praw uniwersalnych (obowiązujących zawsze i wszędzie), a więc odpowiednie przykazanie tam jest." Skad taki pomysl??

Dekalog to jedynie zbior nakazow i zakazow. Dotyczy wszystkiego ale nie REGULUJE wszystkiego. To rodzaj prawa. Inaczej mowiac: jesli o czyms nie ma mowy w Dekalogu to znaczy ze jest dozwolone i nie jest przymusowe.

Jesli sadzisz inaczej to powiedz mi gdzie dekalog sie odnosi np do pieczenia bułek albo porannej gimnastyki?

BTW. Kiedys Sapkowski w opowiadaniu o  Wiedzminie zapytal: "po czyjej stronie jest kowal podkuwajacy konie, Dobra czy Zła?".
Oczywiscie ze niektorzy ludzie powtarzaja w kolko "kopiowanie = kradziez" min po to by wciagnac te sfere zycia pod "jurysdykcje" Dekalogu. Jesli na to sie zgadzasz to tak, Dekalog ma odpowiednie przykazanie. Jesli nie (jak ja), to nie ma.

drac030 napisał/a:
nosty napisał/a:
drac030 napisał/a:

>Ale małe firmy (jedno-dwuosobowe), które nie mają sił na ściganie ludzi po świecie, wykańcza właśnie piractwo

Mysle ze jest to jeden z tych czesto powtarzanych mitow. Male firmy, czy tez niezalezni tworcy, sa duzo bardziej elastyczni i "postepowi" niz wielkie koncerny. Rowniez w wyniku tego, ze nie stac ich na walke z piractwem, dostosowuja sie do cyfrowego swiata "post-copyright", adaptują swoj biznes, szukaja nowych rozwiązan ekonomicznych czy artystycznych.

Z czego nie wynika w żaden sposób, że kopiowanie stuffu bez ich zgody jest etyczne. Jeśli w Polsce zapanuje rozbój na drogach, to handel się dostosuje (podnosząc ceny żeby opłacić ochronę, inwestując w transport powietrzny itp.), ale absolutnie nie zmienia to niczego w kwestii napadów na transporty - zbójowanie jak było, tak jest i pozostanie bandytyzmem.

No wlasnie nie. Bo jesli bilans calkowity "bandytyzmu" dla miasta, swiata, kraju bylby dodatni to predzej czy pozniej zostalby on zaakceptowany i usankcjonowany (w "Swiecie Dysku" PRatchetta istniala gildia zlodziei. Owszem kazdy mogl byc w majestacie prawa raz na jakis czas okradzionym, ale za to sytuacja w miescie byla kontrolowan i STABILNA, co w bilansie ogolnym bylo dla miasta cenniejsze. Cos w tym jest.).
Demokracja temu sprzyja, choc w sumie nie jest konieczna. Wystarczy ekonomia.
Takim "oswojonym bandytyzmem" dozwolonym choc niewatpliwie łupiacym kupcow i zmniejszajacym ich zyski są podatki! I zauwaz ze kupcy sie dostosowują - wydaja pieniadze na unikanie tychze (np. przez zatrudnianie doradcow podatkowych).

Ale genralnie przyklad byl nietrafiony.
Bo ja probowalem (moze nieudolnie) wykazac to co mowi Lawrence Lessig w ksiazce Wolna Kultura (http://www.futrega.org/wk/): ze mozliwosc latwego, taniego kopiowania i przesylania danych cyfrowych (rowniez tych obecnie chronionych prawem autorskim) nalezy traktowac jak zdobycz cywilizacji a nie jako zło.
Walke z tym porownuje do walki XIX pastuchow z pociagami czy samolotami ploszacymi ich bydlo. Zgodzisz sie ze ponosili oni w wyniku tego płoszenia realne straty, prawda? Ale czy w imię interesow tej wąskiej grupy ludzi nalezaloby zrezygnowac z pociagow i samolotow?
Ta zmiana paradygmatu jest najwazniejsza.

Inaczej mowiac: swiat sie zmienil i artysci/wytwornie/sprzedawcy musza sie do tego zmieniajacego sie swiata dostosowac a nie odwrotnie.

648

(18 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Zgadza sie, sprzedalem za hrywny :)
Ale mam jeszcze takie dwa, wiec spoko Gzyniu, przy najblizszej okazji oddam.

649

(250 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

@drac030 w dyskusję o nasladowaniu Chrystusa (rowniez w kwestii kopiowania czy zestawu cudow) nie bede brnąć, bo jestem ateistą. Przypuszczam ze sie mylisz, ale wolalbym aby ktos kompetentny to skomentowal.

drac030 napisał/a:

>Ale małe firmy (jedno-dwuosobowe), które nie mają sił na ściganie ludzi po świecie, wykańcza właśnie piractwo

Mysle ze jest to jeden z tych czesto powtarzanych mitow. Male firmy, czy tez niezalezni tworcy, sa duzo bardziej elastyczni i "postepowi" niz wielkie koncerny. Rowniez w wyniku tego, ze nie stac ich na walke z piractwem, dostosowuja sie do cyfrowego swiata "post-copyright", adaptują swoj biznes, szukaja nowych rozwiązan ekonomicznych czy artystycznych.

To tez rodzi postep. W sztuce, technice, ekonomii. Moze nawet przedewszystkim to!

Przyklady: moje wydawanie gier na Atari :)
Gdybym po prostu trzaskal cartridge to nic bym nie sprzedal, ale wymyslilem sobie ze jesli zrobie to inaczej: w dobrej oprawie i limitowanymi seriami to znajde nabywcow mimo ze kazda gra, ktora oferowalem (czesto w cenach wyzszych niz gry na PS3!) byla freeware.
Tak, wiem ze dla mnie to zabawa i nie musze utrzymac za to rodziny. Ale uwierz, ze robilem kalkulacje, ze gdybym rzucil prace i zajal sie tym na powaznie na rozne platformy 8/16 bit, to pewnie moglbym z tego zyc.
Kiedys rozmawialem z mlodym muzykiem, ktory wydal wlasnym sumptem plyte i okazalo sie ze sprzedalem wiecej kopii freewarowej gry na Atari niz on swojej plyty!

Inny przyklad, ktory juz podawalem: http://www.humblebundle.com/
To trzecia edycja. Zobacz jak sie kreci licznik nabywcow i zarobionych pieniedzy.
To nie jest akcja wielkiego koncernu tylko wlasnie niezaleznych tworcow gier (tzw. ostatnio bardzo modne "indyki").


A co do spiracenia mojej gry - jak napisalem na AOL zostalo to juz wyjasnione, gra ma zostac usunieta z katalogu na moją prosbe.
Poczatkowo nawet pomyslalem ze to jakis żart - prowokacja w kontekscie naszej dyskusji tutaj ;)

650

(250 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

A propos artystow wystepujacych na scenie i wydajacych plyty.

Niedawno sie zastanawialem nad tym, ze obowiazujacy "paradygmat" jest taki, ze koncerty sa formą promocji plyty.
Nie uwazacie, ze w swiecie "post-copyright" powinno byc raczej odwrotnie? Darmowa plyta powinna byc forma promocji koncertow.
Przeciez na scenie artysta rzeczywiscie daje publicznosci "siebie" - energie, czas, glos i przede wszystkim bezposredni kontakt. Co wiecej nikt mu tej formy zarobku nie zabierze, chocby zniesiono calkowicie prawo autorskie.

Nic na sile, chodzi mi bardziej o zmiane sposobu myslenia - stworzenie nowego "paradygmatu" wlasnie.
Moze artysci zdadza sobie w koncu sprawe ze nie ma sensu walczyc z postepem technicznym, a trzeba sie zmienic i znalezc sposob na jego wykorzystanie. Moze skorzystalibysmy na tym wszyscy: byloby wiecej ciekawych swietnie przygotowanych koncertow. Bylby to drogie koncerty!! Ale czy nie wolelibyscie wydac 100-150zl za koncert swojego ulubionego artsty niz za 2 plyty, gdybyscie te mieli za darmo?

To tylko taka refleksja. No offence.