176

(283 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

No to co, robimy ściepę na solidudla-a czy innego makiboksa-a i zaczynamy drukowanie (ten pierwszy ma ponoć - w okrutnie wolnym trybie wysokiej rozdzielczości - możliwość drukowania warstewkami grubymi na dziesiątkę) ;)

177

(5 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

A nie łatwiej zrobić coś w klimacie grzybianego przełącznika drukarkowego (pamięta jeszcze ktoś takie zabytki w blaszanych pudełeczkach? ;)).

178

(283 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

maw napisał/a:

Kuba próbowałem już wczoraj, ale widzę, że całe ich www się zmieniło i gdy próbuję wchodzić przez stary link logowania to mam "404". Niestety nie mam kontaktu z ludźmi z tamtych czasów, a szczerze mówiąc nawet nie chciał bym mieć bo wstręt jeszcze mi pozostał. Miałem nadzieję, że ktoś z nas pracuje w firmie mającej kontakt z Molex-em - dawniej wystarczyło do "opiekuna handlowego" wysłać kilka zdjęć złącza i ogólne wymiary, żeby dostać próbkę katalogową.

Może miałbym kogoś kto dałby radę to sprawdzić (swego czasu dla amphenola jakieś złącza projektował, nie wykluczam że i z molexem mógł mieć coś wspólnego).
Zdjąć wymiary i cyknąć parę fotek mogę (o ile nie wyważam otwartych drzwi).

wieczor napisał/a:

Mi się wydaje, że ta forma do wtrysków jest z wysokogatunkowej stali i obrabiana w takich restrykcyjnych parametrach, aby bez zmiany kształtu i z zachowaniem jakości pozwolić na wypuszczanie wielotysięcznych serii kubek w kubek takich samych. I to ma sens. Musi trzymać parametry. Natomiast, jak ktoś potrzebuje 100 (słownie 100 lub nawet 300) egzemplarzy, to myślę że aluminiowa da radę.

Candle napisał/a:

to nie jest roket sajens, jasne, bedzie kosztowac, bo jakos nikt za darmo nie zrobi
i bedzie ze stali, bo musi wytrzymac cisnienie robocze i cala serie produkcyjna bez wielkich nadlewek, ale to nie musi byc zastawka serca

koszt typu 25k pln to tylko w polsce - dzieki temu dlugopisy mamy chinskie

Wiele tysięcy(drobnych elementów) to w ciągu zmiany potrafi z siebie wtryskarka wypluć.
Ciśnienie nie jest wysokie (choć dla niektórych tworzyw optymalne jest i tak ledwo ledwo poniżej "dizlowania"), za to formy są do siebie dosyć mocno dociśnięte (w takiej np. zabytkowej NB60 - która jest tak malutka że ledwo łyknęła by formę na wtyczkę z połówkami obudowy - jest to jak sama nazwa wskazuje okolica 60 ton...).
"Gładź" jest niezbędna - a i tak zdarza się że trzeba ją "psikadełkiem" wspomagać bo same eżektory to za mało(a niech tylko forma się zamknie na elemencie - szczególnie takim z blaszkami/stykami - który się przykleił, możemy być sporą kasę w plecy z powodu powstałej rysy...).
Żeby było śmieszniej, elementy pozornie chropowate (np. obudowy od serii XE) też są poniekąd gładkie (tyle że bardzo drobno pofalowane).

Formy(czy bardziej kokile) aluminiowe są czasem do wyrobu wtyków używane(na jednym z wydziałów takie mieliśmy), tyle że są ręcznie składane i zalewane (o użyciu nylonu można zapomnieć...).

Koszta - te wszędzie są podobne (choć fakt faktem, dla mojego byłego pracodawcy kilkanaście miesięcy wstecz bardziej się opłacało wysłać kilka wtryskarek razem z formami do filii w Bydgoszczy, niż załatwć to wszystko na miejscu w Polsce ;)).



ps. gdyby nieco uprościć ten wtyk (np. otwory okrągłe zamiast prostokątnych), to można by zaszaleć z miękkimi formami z silikonu zalewanymi np. epidianem.
Oczywiście wykonane byłyby tylko zaczątki otworów (później pod wueskę trza by było to na chwilkę wrzucić).

Nie jest to regułą - jak ostatnimi czasy wykazał myretroworld ;)

180

(8 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Bitman'Resurrection napisał/a:

" Mikerku " to raczej suff dla melomanow itp ... zboczencow
p.s
( 1 konsola martwa , silnik chyba padl ) ten model ukazal sie na rynku jako pierwszy w 1995 roku , wiec czas robi swoje


Raczej audiosyfilityków miałeś na myśli (melomani to zazwyczaj rozsądni/racjonalni ludzie - a nie snobistyczni gadżeciarze).


Wracając do używania tej gieki telewizyjnej jako przyzwoitego odtwarzacza do muzyki, to po części prawda.
Po części, bo przedtem trzeba w nim "trochę" pogrzebać (zakres przeróbek podobny jak w innych tanich cedekach).



ps. a właśnie, przypomniałem sobie że muszę Blukiemu odpowiedzieć ;)

Nie żebym się czepiał, ale takie zastrzeżenia etc. mogą się tut przykro skonczyc ;)

182

(8 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Stareee... ;)

183

(10,041 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

"Obchodzimy setną rocznicę zatonięcia Titanica. Wbrew temu co pokazują w polskojęzycznych multipleksach, czy w powtórkach reżimowej TV przebieg katastrofy wyglądał zupełnie inaczej. Niezależnym badaczom znane są następujące fakty:
- obecność armatora i chęć pobicia rekordu prędkości na pokładzie w żaden sposób nie dowodzi naciskom wywieranym na kapitana statku.
- brak jest dowodów stwierdzających obecności armatora na mostku kapitańskim w dniu katastrofy.
- komisji badającej katastrofę nie przekazano wraku statku.
- dwóch wybitnych naukowców twierdzi że nie jest możliwe, aby góra lodowa mogła zatopić tak wielki statek.
- góra lodowa mogła zostać wyprodukowana w sztucznych warunkach, aby odwrócić uwagę od prawdziwych przyczyn katastrofy. Niezależni naukowcy potwierdzają że wykonanie takiej góry jest wykonalne.
- nierzetelnie przeprowadzone sekcje zwłok nie pozwalają stwierdzić jednoznacznie że ofiary utonęły, lub zmarły w wyniku hipotermii.
- pominięto zeznania świadków, twierdzących że żyjące jeszcze ofiary dobijali harpunami wielorybnicy.

Wobec w/w wątpliwości należy stwierdzić że katastrofa ta była niczym innym jak dobrze ukartowanym zamachem. Należy przypomnieć że wpływy z filmu inspirowanego "katastrofą" wyniosły prawie 2 mld USD zasilając budżet syjonistycznej organizacji jaką niewątpliwie jest Hollywood. Nasuwające się dalej wnioski są już tylko oczywistą oczywistością. Sam Titanic zatonął, ale prawda zatopić się nie dała."

;)

184

(10,041 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Simius napisał/a:

Ja tam ekspertem od katastrof lotniczych nie jestem, ale przynajmniej tyle jeszcze pamiętam, że IŁ62, który spadł w Lesie Kabackim, zanim się rozbił, zdążył wykosić spory kawał lasu, więc nie kupuję kitu wciskanego przez WSI-owską propagandę, o brzózce, która odrywa skrzydło zdolne unieść ciężar lokomotywy.

Naboje karabinowe(ew. pośrednie) generują zazwyczaj ciśnienie kilkukrotnie wyższe od tego jakie panuje w lufach strzelb lub pistoletów.
Jeśli jednak spróbować elaborować nabój karabinowy/pośredni prochem przeznaczonym pod amunicję do strzelb ew. pistoletów, to mamy spore szanse na rozedętą(czy nawet rozerwaną) karabinową/karabinkową lufę, czy nawet(gdyby scięło rygle) wbity w czaszkę zamek.
Czary?
Kagiebowski spisek?
Klątwa majstra?

Osobiście kompletnie mnie nie dziwi że skrzydło które wytrzyma obciążenie(w domyśle statyczne) odpowiadające jakiejś lokomotywie w jednych warunkach wykosi połać lasu, a w innych(nie mówię że akurat w tych które miały miejsce) połamie się na pojedynczym drzewku.

185

(6,280 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

wieczor napisał/a:

QuickShoty były na mikrostykach

Nie wszystkie, np.: QSII blachy, a dopiero QSII+ mikrostyki.

186

(71 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Orientuje się ktoś gdzie(czy?) przeniosła się ta stronka?
Jakieś niedobitki łejbakiem idzie wygrzebać, coś tam na hakadeju i jotubie też niby jest.
Czyżby to było wszystko co zostało po tym projekcie?

187

(71 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

To może cóś w klimat SAMa Coupé? ;)

http://www.retroleum.co.uk/electronics- … ed-laptop/

188

(1,653 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Tego po prawej chyba już gdzieś widziałem.


Tak przy okazji, czy jest na ZX81(albo atarynce) podobna jednoprzyciskowa gierka:

http://hackaday.com/2011/06/26/attiny13 … more-47092

ew. "dwuprzyciskowa" jak ta:

http://www.pc1500.com/bathyscaph.html

?

189

(74 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Eskalator napisał/a:

Ta cena to nie byla pomylka, to popularna na Ebayu i na Amazonie metoda robienia z czlowieka debila. Przyciagajac Cie lipna cena licza na to, ze pózniej doplacisz do tej wyzszej a w razie czego moga Cie zbyc "outofstockiem".



Żeby to tylko na amazonie i ebaju, całkiem to popularne i u nas, np.:

http://forumprawne.org/nowe-technologie … mylki.html

Kiedyś spotkałem się z prawie identyczną sytuacją (tyle że dotyczącą karabinków pneumatycznych), gdzie sklep też próbował taką "pomyłką" nagonić sobie klientów (oczywiście typowe tłumaczenia o błędzie, proponowanie rabatów etc. - tyle że wszystcy od dawna wiedzieli że to krętacze etc.).


Ale jeszcze nigdy (przynajmniej nie osobiście) nie spotkałem się z czymś takim na alledrogo.
Oczywiście, zdarzały się jazdy typu usuwanie aukcji na minutę przed koncem (bo pies zjadł komputer którego cena dobiła do trzech złotych dwudziestu czterech groszy ;)), wymyślanie (już po zakonczeniu aukcji) zaporowych cen wysyłki (przy jednoczesnym braku możliwości odbioru osobistego) i tym podobne.

Aż do teraz - chyba?

Kilka dni wstecz zakupiłem na alledrogo drobne narzędzie modelarskie.
Narzędzia tego typu są bardzo często wystawiane od złotówki i BCM.
W tym wypadku była to aukcja typu "kup teraz", cena oscylowała w granicach tych niższych uzyskiwanych na aukcjach, choć trzeba zauważyć że nie było takiej dysproporcji jak w wypadku programatora z początku tematu (szczególnie iż cena przesyłki została dwukrotnie - conajmniej - zawyżona).

Sprzedawca milczy(a minęło jakieś pół tygodnia), tylko tyle że przyszło(automatczne) zawiadomienie o wysokości kwoty do zapłacenia i adresie/numerze konta.

Dwie ciekawostki:

-ma wystawiony drugi egzemplarz narzędzia, tyle że cena jest absurdalna jak na "podróbkę"/"generyka" (w takiej to już można kupić nieużywany "oryginał").

-strony aukcji tego sprzedawcy są strasznie bałaganiarskie/nieczytelne, wyglądają jak gazetka reklamowa składana w malignie, poza tytułem aukcji i allegrowymi tabelkami trudno się połapać co i jak (kupujemy przedmiot A, mamy zdjęcia przedmiotu B, C i D a dodatkowo szczególowy opis i reklamę E).



Zastanawiam się jak to wszystko się potoczy, odpuścić nie mam zamiaru - nie lubię jak ktoś próbuje robić ludzi w konia(a ewidentnie jest to działanie celowe, a nie jakaś pomyłka).

Ale jak już wspomniałem - na razie cisza (pewnie się odezwie jak zauważy że na koncie pojawiły się pieniądze - a te przelałem przed paroma dniami).

Nic to - jestem cierpliwy ;)

190

(4 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Przypadkowo znalazłam ja cóś takiego, kompletnie nie wiem czy to to czego potrzebujesz (po prostu zupełnie nie znam się), ale może się do czegoś przyda:

http://hackaday.com/2012/01/31/using-go … web-proxy/

191

(71 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Nadrabiając zaległości w lekturze "benheka" trafiłem na ciekawe wynalazki jak ulał pasujące do tego tematu.

Długo oczekiwaną "malinkę" pominę milczeniem, ale pojawiło się cóś małego a zgrabnego, a mianowicie taki oto "bazikownik" do którego da się podepiąć grzybianą klawiaturę i monitor.

http://hackadaycom.files.wordpress.com/2012/01/maximite.jpg

192

(9 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Dawcą takiego gniazda mogą też być FamiComy - a dokładniej padnięte klony (szczególnie te na "glucie" - jako że praktycznie są "niereperowalne").

193

(10 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Czy któreś z kostek są wyczuwalnie cieplejsze od pozostałych?

194

(25 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Inna ciekawostka, tym razem dotycząca dosyć znanego flimu Johna A. Russo i Drożdża A. Romero z 1968 roku.

Pierwotnie miał się nazywać "Night of the Flesh Eaters", została nawet przygotowana czołówka (zawierająca pod tytułem informację o prawach autorskich).

Ale jakiś czas później tytuł zmieniono na "Night of the Living Dead", a w czołówce zapomniano zamieścić stosownej adnotacji o prawach autorskich, skutkiem czego takowe tego filmu nie chroniły ;)

Ciekawe jak to u hamerykańców wygląda na chwilę obecną?

195

(1,653 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Żeby takie klejenie dało cokolwiek, to w dużej płytce musiało by być podfrezowanie (najlepiej na wylot) w które by ciasno wchodziła mniejsza płytka, ew. zabawa z jakimiś zastrzałami czy czymś(nawet najlepszy klej to zdecydowanie za mało).

196

(7 odpowiedzi, napisanych Miejsca w sieci)

Żeby temat się temat nie zmarnował, cóś z zupełnie(?) innej beczki ;)

http://blog.makezine.com/2012/02/06/a-s … raoke-bar/

197

(3 odpowiedzi, napisanych Software, Gry - 8bit)

Szósty wpis:

http://atarionline.pl/forum/comments.ph … =1#Item_12

198

(6,280 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Domyślam się raczej że mowny był jednym z licytujących ew. uważa mnie za jakiegoś "przedstawiciela handlowego" tego allegrowicza ;)

A ciekawych rzeczy ma więcej, nie wiem czy nie połaszę się na któregoś krokowca czy wałki, a i elcedeki ma niegłupie:

http://allegro.pl/monitor-7-039-model-j … 42466.html

gdyby to miało proporcje 4:3 (choćby tylko piątką było)to bym z miejsca łyknął (ale tylko przy okazji innych zakupów - cena przesyłki nieco odstrasza...) i podświetlenie diodowe zaaplikował ;)

199

(6,280 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

BBC Acorn wystawiony w nietypowej kategorii - więc jest szansa za wyrwanie w sensownej cenie:

http://allegro.pl/show_item.php?item=2077109437


Miks komodorowego(i nie tylko) "badziewia":

http://tablica.pl/oferta/cdtv-commodore … DlPGJ.html

200

(112 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Fragment ciekawego(choć bezpośrednio nie związanego z ACTA i na dodatek o dosyć bzdurnym tytule) wywiadu, można zacząć lekturę od "wrzutek".

"Marcin Bartnicki: Jakie zmiany należałoby wprowadzić, aby instytucje publiczne i opinia publiczna miały lepszą kontrolę nad lobbingiem?


Krzysztof Jasiecki: Aby ta kontrola zaistniała, procesy legislacyjne muszą być otwarte, czytelne i dostępne. Ważne jest też przestrzeganie reguł, które dotyczą np. konsultacji społecznych i terminów, które są wyznaczane na zapoznanie się z ustawą. Lobbyści wchodzą do gry, kiedy okazuje się, że procedury są nieprzejrzyste. Badania, które są prowadzone w Polsce w tym zakresie, m.in. w Fundacji Batorego, ale także wypowiedzi prawników, w tym konstytucjonalistów, pokazują wyraźnie, że bardzo często procedury są zupełnie rozmyte. Dyskusje związane ze stanowieniem prawa są z tego punktu widzenia kluczowe. Dzisiaj mamy takie sytuacje, że w piątek po południu przekazuje się ustawę, która ma być zaopiniowana w poniedziałek rano. Dokonuje się tak zwanych "wrzutek", jak to było ze słynną sprawą z sierpnia i ustawą o dostępie do informacji publicznej. Od razu pojawiają się podejrzenia działania lobbingu ad hoc, który chce łamaniem pewnych procedur rozstrzygnąć sprawę na swoją korzyść. Odbywa się jakaś debata, coś się ustala i nagle, korzystając na przykład z przerwy wakacyjnej, ktoś składa propozycję, która zupełnie zmienia logikę tego rodzaju procedur. Jako badacz tej problematyki dopatrywałbym się sygnałów, że dzieje się coś nie tak, że to nie jest zupełny przypadek, ale że to różne grupy interesu, korzystając z takich szczególnych okoliczności i okazji, chcą działać nieuczciwie.

Kluczowy jest sposób dialogu społecznego, konsultacji społecznych i uregulowania tego procesu w sposób całościowy. Trwają prace nad tym, na przykład w kancelarii prezydenta odbywają się cyklicznie spotkania związane z tego rodzaju regulacjami, z udziałem organizacji pozarządowych i grup biznesowych. Trudno powiedzieć, czy to da efekt. W każdym razie bez poprawy obiegu informacji, uniemożliwiającego zaskakiwania zapisami wrzucanymi w ostatniej chwili, nie da się tego uporządkować. Nie sądzę, żeby skuteczne były próby regulacji polegające na tym, że np. CBA będzie monitorowało zachowania lobbystów. Są one wtórne, ponieważ dotyczą tylko końcówki całego procesu. Nie daje to odpowiedzi na pytanie, co dzieje się wcześniej.


Marcin Bartnicki: Jak ocenia Pan zmiany w ustawie o dostępie do informacji publicznej, czy grozi nam ograniczenie transparentności działań władzy?


Krzysztof Jasiecki: Ustawa została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego, pozostaje mieć nadzieję, że możliwie szybko dowiemy się, jaki będzie jej ostateczny kształt. Zauważam niespójność różnych ośrodków władzy w tym zakresie. Z jednej strony mamy ośrodki władzy, które chcą otworzyć dostęp do informacji i poszerzyć go, na przykład zespół Michała Boniego, organizujący spotkania dotyczące upowszechnienia informacji znajdujących się w różnych zasobach administracji rządowej i samorządowej, na wzór rozwiązań z innych krajów świata. Z drugiej zaś strony mamy impulsy wychodzące od polityków z tego samego rządu, którzy chcą wprowadzać klauzule generalne, typu "interes gospodarczy państwa", które są zawsze niebezpieczne, bo jak wiadomo, daje to możliwość do nadinterpretacji ze strony różnych segmentów administracji i wtedy wszystko może stawać się "ważną informacją gospodarczą", która nie będzie ujawniana. Tak może być ze sprzedażą gruntów, przetargami publicznymi czy z dużymi kontraktami. W tym sposobie podejścia do sprawy ujawniona została intencja części środowisk władzy i to jest najbardziej niepokojące, że politycy w takich momentach działają w sposób, który może się później obrócić przeciwko nim i państwu. Gdy utajnia się i blokuje się dostęp do informacji, to naraża to później tych samych polityków na oskarżenia, że coś załatwiane jest pod stołem, że decyzje zapadają w taki sposób, aby wyłączyć z procesu decyzyjnego obywateli. To nie buduje siły państwa i nie legitymizuje jego struktur. W tym sensie to jest niebezpieczne.


Marcin Bartnicki: Czy dążenie tej części ekipy rządzącej do ograniczania transparentności procesów decyzyjnych wynika z ich własnych przekonań, czy jest to efekt lobbingu jakiejś grupy interesu?


Krzysztof Jasiecki: Ponieważ obracamy się w sferze działań, które są nieprzejrzyste, bardzo trudno to ocenić. Można domyślać się różnych rzeczy, często niepokojących, bo jeśli mamy takie sprawy jak gaz łupkowy, koncesje związane z wydobyciami, możliwe w przyszłości dyskusje o podziale korzyści, od razu rodzi się myślenie w kategoriach: czy ktoś wprowadzając takie klauzule nie jest zainteresowany uniemożliwieniem szerszej dyskusji na ten temat? To problem systemowy, ponieważ są to szczegóły, które umykają opinii publicznej, ale przy forsowaniu określonych zapisów mogą mieć później bardzo poważne konsekwencje, ważne z punktu widzenia ekonomicznego, czy nawet strategii zarządzania krajem."