O self-test w trybie 9 :)
Edit: BTW. Czy nie azaliŻ ?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
sAIOnara v3.0 Zaawansowany układ wideo Pancia, sAIOnara v3.0, bazujący na chipie CXA2075, jest już dostępny.
Altirra 4.40 test 20 Nowa wersja rozwojowa popularnego emulatora Altirra zawiera szereg usprawnień i poprawek błędów.
SprEd 1.3.8 Wersja 1.3.8 wprowadza tryb bez nakładania się pikseli i nową funkcję usuwania nakładających się pikseli.
Generator kopert na dyskietki Lexx stworzył kolejny generator, tym razem do kopert na dyskietki 5,25" dla Atari.
SprEd 1.3.6 Bocianu wydał kolejną, szybko następującą wersję 1.3.6 swojego edytora duszków. Sprawdź, co nowego!
atari.area forum » Posty przez mono
O self-test w trybie 9 :)
Edit: BTW. Czy nie azaliŻ ?
Podeślij mailem do delego.
Kurna. Jak to? Co się stało?
@jell: czy nie rozumiesz, że chodzi o istotę sprawy, a nie nieścisłości w terminologii prawniczej - chodzi o to, że strony transakcji nie wywiązują się ze swojej części umowy. Muzyk grający na deptaku oferuje swoje dzieło za darmo wszystkim, co przechodzą. A jeśli położył przed sobą kapelusz, to sprzedaje swoje dzieło za kwotę jaką słuchający wyłoży - nie ma znaczenia jej wysokość. Nie wrzucając nic do kapelusza nie naruszasz umowy, bo 0 to również akceptowalna zapłata (w tym wypadku). Za to jeśli widzisz, że na swojej stronie ten Muzyk oferuje swoje utwory za 1zł, po czym włazisz na torrenta i kopiujesz Jego nagrania za darmo, no to Kolego wybacz, ale zwyczajnie łamiesz umowę (tak - wiem, że napiszesz że niczego nie podpisywałeś etc.). Muzyk chce zeta za przywilej słuchania Jego kawałków - nie płacisz, znaczy: nie wywiązujesz się ze swojej części transakcji. Znaczy okradasz człowieka.
Kumpel Ci puścił kawałek - ok, on zapłacił (albo może nie zapłacił, bo dostał płytę za darmo w akcji promocyjnej). Pożyczył Ci płytę, żebyś sobie posłuchał w chacie - ok, on zapłacił ale w tym czasie nie słucha, bo płytkę masz Ty. Ale jeśli skopiujesz sobie cd i oddasz kumplowi płytę to kradniesz, bo nie zapłaciłeś za przywilej słuchania Muzykowi. Trudne?
W kapitalistycznym świecie wymiana dóbr polega na zgodzie obydwu stron. W innym ustroju konfiskuje się czyjeś dobro i rozdaje "potrzebującym". Może każdy z piszących powinien określić, jaki system przyjmuje za bazowy i odpowiednio do tego określi co jest kradzieżą, a co nie.
Przecież licencjonowanie jest związane z wynagradzaniem a jego komplikacja wynika z maksymalizacji zysku koncernów.
Dzisiaj tak - jest jedną z form wynagradzania Autora (czy też w zasadzie Wydawcy), choć nie jedyną bo można Autora wynagrodzić inaczej. Ale rozmawialiśmy o tym, co jest kradzieżą oprogramowania, a co nie. Kwestie licencjonowania to osobna (imho) sprawa.
Jak na razie nie ma przecież licencji na lodówkę czy pralkę. Choć patrząc na kierunek w którym to wszystko idzie kto wie co będzie za 20 lat.
Ale telekomuna np. potrafi Ci już wydzierżawić modem do neostrady dzięki czemu nie możesz w nim grzebać. A jak naruszysz plomby to pewnie płacisz jak za zboże. A możliwości kupna własnego modemu do neo nie ma.
Linux - listek figowy dla MS...
Co masz na myśli? Ilość użytkowników? Ależ to żaden problem! Bądź kolejnym, a w ten sposób będzie ich coraz więcej. Może i stereotyp MS Windows, jako najpopularniejszego OSa się z czasem zmieni.
Realnie windows ma monopol w naszym kraju co widać choćby w szkole gdzie dzieciaki uczą się obsługi Windowsa i MS Office.
Jest to przyczyną właśnie piractwa w '90, gdzie wszyscy na pracowniach mieli zainstalowane nielegalne okna. Co najfajniejsze - zawsze *najnowsze* (kolejny piękny trend w tamtych czasach; gdzieniegdzie przetrwał do dziś). No i tego, że z braku alternatywy wprowadzono do programu szkół właśnie obsługę DOS, a potem Windows, przez co utrwalił się stereotyp "najpopularniejszego" OSa dla PC. I najlepszego :) No a za stereotypem idzie potem przemysł i produkcja oprogramowania (nikt nie będzie pisał oprogramowania na OS, którego "nikt" nie używa). Przełamać stereotyp nie jest łatwo, ale się da. Wystarczy spojrzeć na "utrwaloną pozycję" IE i innych przeglądarek, oraz przypomnieć sobie co to jest Google Chrome. Polecam przegląd http://www.w3schools.com/browsers/browsers_stats.asp
A idąc dalej: jak za 10 lat pojawią się w Tesco lodówki OEM w niższej cenie których licencja będzie wymagała by produkty do niej były kupowane tylko w sieci Tesco a dbać o to będzie czytnik i program szpiegujący to też powiesz że to normalne i że nikt mnie do zakupu nie zmuszał?
Tak, o ile na rynku będą inne produkty nie wymagające ode mnie takich poświęceń.
Czy gdybyś na rynku miał dostępnego Mercedesa, ale w cenie Fiata bo konstruktor nie wyposażył go w sprzęgło, skutkiem czego każdą zmianą biegu ryzykujesz rozsypanie skrzyni, to brałbyś tegoż Mercedesa? Czy jeździłbyś Fiatem?
Dojście do kompletnego absurdu potrafi trwać tak długo i stopniowo że gdy nastanie nie jesteśmy w stanie go zauważyć i przyjmujemy jako normalność.
Oczywiście, ale absurdem nie jest chyba ekwiwalentność świadczeń. Być może trzeba tylko zmienić prawo autorskie.
Eagle podrzucił linka do "Wolnej Kultury" - warto poczytać.
@conrad: Ale to akurat jest związane z polityką licencjonowania, a nie nagradzania za dzieło. Prawo - jak podatki: im prostsze, tym lepsze.
Jeśli Autor otrzymuje to, co chce (czyli nic w przypadku wolontariatu, czy freeware) to nie ma problemu. Ale jeśli za oprogramowanie Autor oczekuje pieniędzy/kartki/dziewczyny (shareware/postcardware/girlfriendware) to niestety - uważam, że zabranie softwareu i nie danie Autorowi czego oczekuje, jest kradzieżą.
Też bym zanabył drogą kupna kilka sztuk (ze 4).
A co powiecie na zasadę ekwiwalentności? Z grubsza chodzi o to, że żadna strona podczas transakcji nie powinna zostać oszukana czy czuć się stratna. Przykładowo za wykonanie rowu odwadniającego w określonym terminie otrzymuję wynagrodzenie w ustalonej wysokości. Obydwie strony się na to zgadzają - jedna ma kasę, druga ma rów. A jak to wygląda w przypadku zabrania komuś softwareu? Jedna strona dostaje program, a druga NIC.
lublin.irc.pl:6667
Raczej działa dobrze. Często raportuje, że jest w split mode, ale bardzo rzadko mnie wyrzuca.
6502? microchip 10f2xx?
Wisisz mi duże piwko :P
Żaden problem. Lubisz Łaskie? Na Głuchołazach mnie nie będzie, ale na pewno będzie okazja do wypicia browara.
ten działa! podkreślam działa, a nie ma działać, bądź może działa, po prostu działa w trybie rgb z falconem:
http://allegro.pl/sale-najtaniej-lg-m22 … 62807.html
Dzięki. Rozumiem więc, że ten model będzie działał z wszystkimi kompami i z falconem.
Ale każdy falcon wymaga podłubania płyty głównej,...
Możliwe, że i inne monitorki by działały po tej przeróbce.
Jak kupisz coś, co DODATKOWO działa z Falconem, to podziel się informacją.
Ale Ten Pan (tm) nie pisał po Polsku przecież :) Wybaczmy mu więc niepoprawną odmianę.
A czemu?
Czy atari800 potrafi obsługiwać atry z 512b / sektor?
Podczas podłączania takiego dysku wypisuje mi błąd "Error opening mydisk.atr".
A czy Buldoger Copy nie miał przypadkiem coś około 40/48k bufora tylko? I nie korzystał z rozszerzonej pamięci w żadnym ze standardów. Może lepiej użyć czegoś w stylu 56k copy (nie pamiętam dokładnie jak się to nazywało), albo czegokolwiek co umożliwia wykorzystanie extramu?
Wydaje mi się, że road race kopiowałem zawsze na zasadzie magnetofon-magnetofon bez użycia programu kopiującego bo żaden kopier nie mógł pomieścić tego w buforze.
Była już o tym mowa - te dwa nicki to bezROBotny i bezOBRotny.
Edit: Chociaż w tym przypadku obydwa służą do trollowania :D
I ukarze mandacikiem... 500 zł piękny kawalerze!
Ale Ciebie (jako organizatora) będą :)
Edit: literówka
Innuendo! Toż to straszna orgia się zapowiada...
Co do ilości - być może się dowiemy, ale na pewno nie będziemy wiedzieć JAKIE!
Do PrimaAprilisowego konkursu jeszcze prawie rok...
RUN
Edit: Aha. Każda wprowadzana linia ma być akceptowana klawiszem RETURN.
Picnic Paranoia: http://atari.fandal.cz/detail.php?files_id=2641 ?
atari.area forum » Posty przez mono
Wygenerowano w 0.090 sekund, wykonano 14 zapytań