wiem ze działają na U1MB, ale ja mam gołe atari 65xe i 130xe.

Kupa, Atari ta z padniętymi kościami ramu była właczona dwie godziny co najmniej i nie wyczułem żeby któraś kość była choć lekko ciepła. Wyciągnąłem też z tej drugiej płyty 4 kostki, te które siedzą w podstawkach i i wkładałem na barana w tą drugą płytę i też lipa. Czyżby wszystkie były uwalone?
Znalazłem takie kości ramu po 4,5zł/szt. Nie wiem czy nie taniej mnie wyjdzie zakup sprawnego egzemplarza na allegro. No chyba, że możecie polecić jakieś dojście gdzie sprzedają to po złotówce...

130-ki sprawdzę po południu, a w między czasie rozebrałem xc11 i chciałem zobaczyć te blaszki o których piszesz ale nie widze tutaj nic takiego. Mógłbyś mi zaznaczyć w paintcie gdzie to się konkretnie znajduje?

Nawet jutro jadę do Gd do Ikei, spróbuje zaraz napisać, może się odezwie. Kabel sprawdzę jutro i test z magnetofonem też jutro bo już zasypiam prawdę mówiąc.

Kurde, najbardziej bym chciał żeby na Atari właśnie uruchamiać gry z dyskietek, zresztą ile ich tam będzie, z 20max. Nie chciałbym znowu przerabiać kolejnego komputera i ładować sio2sd, czy pc czy usb. Mam jak już pisałem A1200 i c64 z tymi modułami. A Atari chciałem w oryginale, ale skoro się nie da. W sumie zapłaciłem za ten zestaw stówę to i tak mało. W sobotę kupię może jeszcze xe130, bo się ugadałem z innym koleżką. Tylko nie wiem co on ma do niego, może też będzie jakaś stacja. Ciekawe. I tak chyba podeśle jeszcze te dyskietki dla uicr0Bee, niech on sprawdzi czy coś mu zadziała. To i może stację mu dorzucę do paczki, zobaczymy.

Niestety lipa, jest dociśnięte maxymalnie. Spróbowałem mimo to palcem jeszcze bardziej ale nic to nie dało. Boot eroor cały czas.

Kurde, różne komunikaty mi pokazuje, 1a, 1b , 1c, zależy od dyskietki. Tylko że wszystkie dają boot errora i tak. Jeśli nikogo nie znajdę w pobliżu to chętnie w nast tyg Ci je podeśle, nie ma problemu.

Ok, ale tych dyskietek co mam przecież już nie wykorzystam, prawda?

Już pokleiłem, najpierw kropelką, po 10min, lutownica i wszystkie łączenia potopiłem, a następnie powstałe dołki kawałkiem plastiku stopionego zalałem i lutownicą wygładziłem, siedzi i kręci. Ale na 20 dyskietkach które sprawdziłem wyskakuje mi "boot error", więc chyba trzeba poczyścić stację. Zaraz poczytam dokładniej.

No i tak jest, ta dźwignia lekko opada po prostu, ale jak wkładam dyskietkę to trzymam w pionie i później zamykam. To nic nie daje, wszystkie opcje powodują pojawienie się self testu. Może stacja jest uwalona po prostu.

Leżak z szafy, ale to koleś ode mnie z miasta, był u mnie w domu wczoraj wieczorem, razem podłączaliśmy sprzęt, ale wątpię żeby ściemniał, bo to jego ojciec korzystał z Atari, pisał jakieś protokoły wypadków w szpitalu, nawet jest parę dysków z tym. Dzwonił do ojca przy mnie i pytał jak to uruchomić ale ten nie potrafił sobie przypomnieć komend. Jak go odwoziłem to jeszcze poszliśmy do niego i za radą ojca sprawdził jeszcze jedną szafkę, po czym dostałem magnetofon w kartoniku i kolejną paczkę dyskietek. Jeszcze gdzieś podobno leży jakiś kardlige z baterią na którym można było zapisywać dane, bo posiadał baterię, coś ala współczesny pendrive. Ale tego nie mógł znaleźć, odezwie się jak na to natrafi. Tak więc wątpię żeby tu ściema jakaś była. Wszystko w dziadkowej walizce zapakowane naprawdę leżało w tym pokoju na szafie.