Też mi się wydaje, że ten neomarksistowski walec powoli wjeżdża z zachodu jak ostrzegano. Kiedyś jego żołnierzami byli robotnicy, ale to jak wiemy się nie udało, więc nastąpiła zmiana. Ten cały "postęp" traktuję jako przeciąganie liny i sprawdzanie jak daleko można się posunąć w tych lewicowych "postępowych" postulatach, a właściwie lewackich bo lewica tradycyjnie pojmowana to dziś przecież PIS. Damy palec to zaraz wezmą całą rękę. No wiecie ogólna "róbta co chceta", "hulaj dusza piekła nie ma". Abortujmy się kiedy chcemy i jak chcemy. Eutazjonujmy dziadków nawet bez ich zgody jak śpią bo nam przeszkadzają. Ćpajmy co popadnie przecież jest fajnie i przyjemnie, hedonizm to sens istnienia. Małżeństwa dla wszystkich, mogą być nawet trójkąty. Kazirodztwo - czemu nie? Już przecież nasz światły profesor z KRK mówił, że nie jest to takie złe. Zoofilia?, byle zwierze było  szczęśliwe. Ale ważne by zwierzów nie doić czy zbierać jajek bo to gwałt byka na krowie albo koguta na kurze. Zabierzesz pszczołom miód - złodziej, kradniesz im żarcie, poważnie widziałem takie postulaty wegan. Niderlandy pozwalają na działalność partii pedofilii, a czemu nie jak dziecko dostanie cukierka i jest ogólnie happy. No a najnowsze pomysły - rodzenie dzieci to przecież morderstwo klimatu. Itepeitede. Co chcę przez to powiedzieć. Może komuś się to wydać śmieszne tak wszystko do jednego wora ale ja to widzę wszystko jako jedną całość. Ci sami liderzy postępu za tym stojący. To nie ma i nie będzie mieć końca, postęp musi być! Pod hasłami wolności, praw człowieka itp terroryzuje się innych za to, że śmią myśleć inaczej, że nie są z nami, od razu oskarżenia o ksenofobie, homofobie, katole, ciemnogród, naziści,faszyści, nie wykształceni z małych miast i wsi itp. Normalnie jak od sztancy. Jak myślisz inaczej to masz się zmienić i nas popierać, albo przynajmniej siedź cicho. A jak patrzę na to tępienie wolności słowa, cenzurę, polityczną poprawność, przemilczanie, zakrzykiwanie, piętnowanie, ostracyzm itp to te "postępowe" środowiska zachowują się przecież dokładnie jak naziści. Ani jestem zwolennikiem pisiorów, ani pokodziorów i rozumiem przyczynę protestów bo sam jestem za kompromisem jaki był, niech go nawet wpiszą do konstytucji po zorganizowaniu referendum, bo taki pewnie były rezultat, ale mnie też się wydaje, że to był tylko pretekst co widać jak się postulaty rozwijają. Na szczęście widzę ludzie się połapali ocokaman. Tak się też zastanawiam co by powiedzieli nasi opozycjoniści czy światła Europa gdyby np. na marszu niepodległości wszyscy wydzierali się "w...ć" przy ogólnym aplauzie gawiedzi np nie wiem w odniesieniu do lewicy, no co by było? Albo jak by przeszła demonstracja prolajferów z hasłami j...ć QWERTY+. No co by było? Jazgot na cały świat i ogólne potępienie, że to nazistowskie chamstwo i buractwo. A tu lewa strona może sobie organizować protesty z takimi hasłami w czasie pandemii i co? I to wcale nie mała grupa niszczy pomniki, kościoły, wchodzą ludziom naruszać ich wolność i nic. Ten tzw mainstreem nawet zaczyna to usprawiedliwiać! Co będzie next, palenie aut, kościołów, niszczenie witryn, krzyżowanie księży jak na hasłach, dekapitacja jak na "światłym" zachodzie? To jest straszne.

Ostatnio edytowany przez jedynymentos (2020-11-06 13:38:54)

Tego akurat przedefiniowywać nie musieli, bo ten eufemizm sobie zwyczajnie zmyślili. W rzeczywistości takie zwierzę nigdy nie istniało, nie istnieje i istnieć nie może. Nie istnieje bowiem państwo bez prawodawstwa, a prawodawstwo jest prostą konsekwencją i wyrazem panujacego światopoglądu. W Polsce, żeby odwołać się do jakiegoś przykładu, panuje światopoglad uznający prymat bezpieczeństwa nad sprawnością transportu. Wyrazem tego są liczne, niejednokrotnie absurdalne, ograniczenia prędkości. I tak jest w każdej, regulowanej prawem, dziedzinie. Po co było wymyślać nieistniejące zwierzę? Po to, żeby pod ładnym słowem ukryć brzydkie zamiary, a konkretnie - zamiar zwalczania światopoglądu konkurencyjnego.

Jak widać są takie "wyobrażenia". :)
A piosenka Lennona uznawana jest za manifest komunistyczny.

Ostatnio edytowany przez Rastan (2020-11-07 10:55:28)

Tymczasem w Warszawie, jest zupełnie spokojnie:
https://www.youtube.com/watch?v=tMoa3IArK2o

"Ulicę są zupełnie puste a ludzie w pro rządowych okrzykach wychwalają wielkiego przywódce"
qrła, a zwykły obywatel stoi w korkach.

Czy ktoś panuje jeszcze co się wyprawia?

Na jakiej podstawie nie mogą?

Z tego, co się orientuję, to nie ma żadnej ustawy zakazującej zgromadzeń. Natomiast prezydent (wójt, czy burmistrz) może na podstawie opinii (np. sanepidu, albo wojewody) lub innych przesłanek zakazać wcześniej zgłoszonego zgromadzenia. Organizatorzy Marszu tym razem stracili na tym, że ich inicjatywa została zgłoszona jako cykliczna.

https://www.gov.pl/web/koronawirus/regi … h-powiatow

Istnieje możliwość organizowania zgromadzeń publicznych do 5 osób. Ponadto odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 m. Uczestnicy powinni utrzymywać dystans 1,5 m od siebie oraz zakrywać usta i nos.

Obowiązuje do: 29 listopada

No właśnie. A i taka Gnieźnińska "ciekawostka" o tych spontanicznych marszach i prostych hasłach ;-)

https://www.youtube.com/watch?v=AkFsGfIf2VQ

BTW skąd się bierze teraz ta wściekła nienawiść i hejt do słowa "naród". Kiedyś Wałęsa mówił w kongresie USA "my naród", wszyscy klaskali i byli dumni, a teraz?

Ostatnio edytowany przez jedynymentos (2020-11-10 13:12:52)

a to przepraszam, zaden pomsly rzadu faktycznie nie ma podstaw :-)

Ale banknoty, emitowane przez Narodowy Bank Polski, hejtujący w tajemniczy sposób potrafią przytulać bez obrzydzenia. Dziwne, nie?

Bo przywłaszczyli jes sobie narodowcy.

Proszę o nie sprowadzanie dyskusji do absurdu jeśli chcesz być traktowany poważnie. Pytałem o podstawę prawną według której nie można się gromadzić, możesz wkleić tu treść odpowiedniego artykułu ustawy, albo podać link do ISAP.