To jakieś cuda, że w moim egzemplarzu nie działa dostanie się do RTC spod SDX i u FJC również tak było...

Jakiś czas temu (lipiec) odkryłem dwa problemy w SIDE3 działającym w trybie SDX:

1) związany z RTC, sterownik SIDE3CLK.SYS zgłasza: "SIDE3 clock not present!", pomimo, że RTC jako takie jest sprawne i działa w trybie loadera. W efekcie nie daje się korzystać z RTC pod SDX.
2) SIDE3 nie pamięta ostatniej wybranej konfiguracji SDX (multi config.sys), co działa bez problemu w SIDE2.

Zgłaszałem sprawę na Atari Age flashjazzcatowi, ale po analizie stwierdził, że musiałby zajrzeć w problem trub, niestety trub do dziś chyba nie miał na to czasu ;-)

https://atariage.com/forums/topic/32139 … nt=4864625

Drżenie w pionie to niestety cecha/wada monitorów 741/941MP.

Ja bym chętnie nabył jakiegoś Megafile'a...

A będziesz słał maile w odpowiedzi na zamówienia koszulki z pytaniem o namiar na paczkomat do zamawiającego? :)

@Lizard
Z tego co pamiętam, 710MP daje dość rozmyty obraz i korekta "sharpness" tego nie poprawia. Za to działa z VBXE, a 711MP, który generalnie obraz daje lepszy, nie ;)

Wtedy nijak, najwyraźniej ktoś źle obsadził intSDX tym co miał pod ręką.

Ja naprawdę już nie rozumiem tej dyskusji w kontekście Lost Party. Kupując w pierwszym terminie bilet online/wspierający "ryzykujemy" całe 40 zł w skali roku(!). W przypadku nieobecności głosujemy online, śledzimy stream na YT i wspieramy świetne party. W przypadku obecności wydajemy łącznie 80 zł, co przy ilości atrakcji, bardzo fajnych gratisów jest doskonałą ofertą.

Nie widzę podziałów, gdy każdy moment zakupu może sobie wybrać i wczesnych terminów "starczy dla każdego".

A to już jest słabe, chyba nikt za to nie ma problemu z zasadą: kto pierwszy, ten ma większy wybór miejsca ;-)

Hał, miał? Dotychczas było tak, że do końca grudnia obowiązywała najniższa cena, a potem szło to stopniowo, więc nie bardzo rozumiem o czym piszesz, że do jutra musisz kupić bilet online - skąd Ty to wziąłeś? ;-)

Acha, rozumiem. Niestety nie będę, no trudno, zostanę przy żonokoszulce ;-)

Komputer to komputer, a konsola to konsola, niezależnie od generacji. To, że dzieciaki głównie grają w gry (kiedyś my), nie czyni konsolami 8-bitowych komputerów, tak jak teraz nie czyni nimi PC-tów.
W epoce NIKT nie nazywał mikrokomputerów konsolami, to raczej współczesna przypadłość wynikająca z niewiedzy, zapomnienia lub ignorancji - przeważnie widoczna w ogłoszeniach sprzedaży mainstreamowych serwisów ;-)