851

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

@UnDead: trochę cynizm, trochę nie. Znam twórczość, którą podlinkowałeś i cenię również. To nie jest tak, że ja to wszystko przekreślam, to kawał historii, ale właśnie_historii_. W muzyce elektronicznej jest tak, że postęp technologiczny pozwala uzyskiwać coraz szersze możliwości przy jednoczesnym zachowaniu poprzednich. Już 20-30 lat temu istniały całe szerokie gamy syntezatorów, które miały o wiele szersze możliwości niż układy o których tu mówimy. Przy czym istotą tego o czym mówię jest fakt, że na _każdym_ jednym współczesnym syntezatorze da się korzystając z ułamka jego możliwości uzyskać _każde_ brzmienie Pokeya, SID-a, YM-a, czy czegokolwiek w podobie do nich. Dlatego z punktu widzenia entuzjasty, pasjonaty czy po prostu sentymentalnego dziada wracającego do zabawek sprzed lat, również doceniam te wszystkie układy, powyższa twórczość jest bez cienia wątpliwości wielka w tym kontekście. Niemniej z punktu widzenia muzyka, lub też audiofila, nie ma to znaczenia że są wyciśnięte soki ze starego czipa, bo można to samo zrobić na jakimkolwiek syntezatorze i ocena muzyki samej w sobie niekoniecznie musi dać takie same wyniki jak ocena przez pryzmat dokonań w wyciskaniu granic możliwości sprzętu. Współczesny słuchacz, czy zawodowy muzyk, nie wie jakie są granice możliwości starego komputera, którego nigdy nie używał, więc jak mógłby to pod tym kątem oceniać?

Edit: a jeszcze co do duszy. Oczywiście, że te stare układy mają duszę. Z tym że mają ją dla nas i ewentualnie dla tych, którzy grzebią w retro. Ale dla słuchacza-odbiorcy muzyki samej w sobie nie ma to wielkiego znaczenia. Chodzi mi o punkt widzenia z jakiego wychodzimy odbierając taką twórczość. Zwróć uwagę, że my najpierw mamy w głowie zakodowane, że będziemy słuchać muzyki np. z Pokeya, a dopiero jej słuchamy i wtedy w tym kontekście możemy doznać opadu szczęki. Ale czy było by tak samo, gdyby np. puścić utwór ten sam komuś spoza naszego wąskiego kręgu entuzjastów i ten ktoś odbierał by po prostu muzykę samą w sobie? Obawiam się, że niekoniecznie.

852

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Ze swojej strony uważam, że zarówno Pokey, jak i SID, jak i YM/AY i cała gama podobnych układów wykorzystywanych w latach 80-tych do generowania dźwięku, to wszystko jest tej samej klasy złom elektroniczny z szeregiem prostych generatorów i filtrów, o których nie da się w zasadzie w ogóle powiedzieć, że mają coś takiego jak "możliwości". Na dzień dzisiejszy to wszystko to jest jeden pies, a że komuś się to podoba, to tylko dlatego, że jesteśmy z tym związani sentymentalnie i rozumiemy te klimaty. Jeden bardziej lubi Pokeya, inny YM-a, jeszcze ktoś tam SID-a.

Z drugiej strony w opozycji do przyjmowania tych układów takich jakimi są, jest nietuzinkowe i nietypowe wykorzystanie starych sprzętów w dzisiejszych czasach, co przekłada się na takie rewelacje jak generowanie na GTIA dźwięku o niespotykanym w dawnych czasach brzmieniu, które dziś zaskakuje wszystkich zadziwiającym "a to tak się da?". Osobiście mi się podoba najbardziej to, że przykładowo do tworzenia dźwięku wykorzystuje się całe Atari, a niekoniecznie tylko generatory, które w tym celu przewidziano. W latach świetności Atari, wszystkim kopara opadała, że usłyszeli kilka sekund Michaela Jacksona z komputera w mizernej jakości. Dziś nikt się tym nie zachwyci, za to wiemy, że da się wycisnąć o wiele więcej ciekawszych rzeczy.

W tym kontekście uważam, że np. brzydko zestarzała się Amiga, bo w czasach swojego tryumfu zadziwiała samplowaną świetną muzyką, a dziś te sample są beznadziejnie mizerne, za to bardziej wracają do łask właśnie te generatorki stare złomiaste, z prostego powodu: sentyment. Czy można mieć sentyment do modułu z Amigi? W moim przekonaniu nie bardzo, bo dziś można zrobić to samo, tylko że lepiej, z użyciem wyższej jakości sampli po prostu.

Jacquesa nie komentuję, nie odpowiadam na wycieczki osobiste, i nie odnoszę się, bo nie ma do czego, a dyskusja na temat tego czy ktoś umie wnioski wyciągać i kto jest czyim idolem jest zwyczajnie nie na temat.

853

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Nie żebym się miał wtrącać, ale się trochę wtrącę:-) Nie jest zrozumiałe. Nie wiadomo co masz na myśli mówiąc "możliwości muzyczne", a już kompletnie nie wiadomo co ma niby oznaczać "o wiele większe możliwości muzyczne".

854

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Haha:-) Dobre xxl:-) Można się w pierwszej chwili zaśmiać, można pomyśleć coś w stylu "co za głupoty", ale po chwili zastanowienia faktycznie xxl ma rację:-)
Pokey to układ do obsługi potencjometrów i klawiatury.
GTIA służy natomiast obsłudze systemu telewizyjnego, a więc multimedia:-)

Pokey muzykę gra "przy okazji". Wydaje się, że odwrotnie postąpili twórcy układu dźwiękowego SID i nie chcąc być gorszymi, dołożyli do tego układu ni z gruszki ni z pietruszki obsługę potencjometrów:-)

Zapomniałem potwierdzić: dokładam się do wysyłki ze Stanów. Poleci do mnie płyta 800XL NTSC od ZuluGuli.
@MGor, jak będzie wszystko dogadane i policzysz co i jak, to dawaj znać na PW jak z rozliczeniami.

856

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

@xxl: ja tam lubię i Pokeya i YM, ale argument że Pokey wypuszcza tylko prostokąt, a YM "aż" trójkąt i piłę jest trochę śmieszny, bo to również tylko trójkąt i tylko piła tak samo jak tylko prostokąt. Oba układy są takim samym złomem starej elektroniki użytkowej, a to, że lubimy jedne i drugie to po prostu takie nasze sentymentalne zboczenie. Dla mnie między Pokeyem i YM nie ma żadnych przewag w kierunku żadnego z nich. Tak samo jak nie ma żadnych przewag jeśli do tego rozważania dołożymy SID-a, który również jest takim samym złomem. Różnice polegają tylko na tym, co kto lubi, co się komu podoba. Ja na przykład za brzmieniem SID-a nie przepadam, pewnie na podobnej zasadzie, jak UnDead nie przepada za YM. Ja z kolei lubię YM, lubię też Pokeya.
Wszystko to nie zmienia faktu, że obojętnie na który układ się tworzy muzykę, to trzeba się wpasować w możliwości i ograniczenia danego układu, a muzykę bez względu na te ograniczenia należy tworzyć tak, żeby brzmiała poprawnie. Jak ktoś nie umie, to niech się nie bierze za to, bo niestety uszy przy Pokeyu często więdną, wszyscy zwalają winę na niego, że "fałszuje", a to tak na prawdę fałszuje "tfurca".

857

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Ja też uważam, że fałszowanie Pokeya, to jest w ponad 90% wina autorów tej fałszującje muzyki, a nie samego Pokeya. Pokeya trzeba umieć używać. Owszem, ma on ograniczone możliwości, ale rzecz jest w tym, że trzeba muzykę tworzyć zgodnie z tymi ograniczonymi możliwościami.

Ja nic więcej nie pomogę, używam zwykłych podstawek, nie mam z nimi problemów o jakich piszesz, należy używać ich z rozsądkiem i tyle. Nic innego nie polecam.

859

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Ja na przykład w ogóle nie patrzę na tą całą sprawę kategoriami, że ten pracował tu, a tamten przeszedł z firmy do firmy, a projekt był zrobiony tu, a sprzedany pod takim czy innym logiem.
Dla mnie liczy się fakt, że z punktu widzenia rozwoju dzieciaka, a potem programisty, patrząc przez pryzmat zainteresowań, czy nawet gier i sposobu ich działania, to naturalne w moim przypadku jest rozpoczęcie przygód na Atari 8-bit, a potem przejście na Amigę 500, a dalej to już pecety. Zawsze tak uważałem, również w czasach dawnych, choć era 16-bit mnie niejako ominęła, bo nie miałem wtedy Amigi, tylko grałem na niej u kumpli, a sam miałem trochę później od razu peceta 486.

Swoją pierwszą Amigę 500 kupiłem jakieś 4 lata temu bodajże, w tym samym czasie kupiłem swoje pierwsze Atari ST i swoje pierwsze C64. Mam więc sentymentalne ciągoty tylko do Atari 8-bit, a cała reszta sprzętów jest przeze mnie oceniana w tym wypadku chyba dość obiektywnie. I tak o ile Amigę i Atari ST zostawiłem sobie na stałe, o tyle C64 się pozbyłem, bo kompletnie mnie nie wciąga, nie kręci, nie rozumiem fenomenu tego komputera, choć rozumiem, że dla kogoś, kto jest z nim związany sentymentalnie, to może być coś fajnego. Owszem, na C64 było więcej gier, ale spora ich część była też na Amidze w lepszej odsłonie, więc również z tego względu nie mam kompletnie żadnego powodu, żeby dziś bawić się C64. Natomiast Amiga, to co innego, krok do przodu, świetne gry, inna jakość. Ale Atari ST ma też swój klimat i ja np. lubię kilka gier właśnie na Atari ST, bo dzięki AY plumka jak stare dobre Atari i do kilku gier mi to świetnie pasuje, fajniej niż teoretycznie lepsza muzyka na Amidze. Grafika z resztą też. Np. lubię bardziej grać w Monkey Island na ST niż na Amidze. Tak po prostu mam:-)

Pamiętam jeszcze jedną rzecz, choć to może być zjawisko "lokalne". U nas na osiedlu kilka osób znajomych miało Atari XL/XE i przez kilka lat trwała ta sytuacja. Nikt wtedy nie miał C64, a komoda pojawiła się dopiero dużo później niż Atari. Przy czym w zasadzie jak pamiętam, to C64 trwało dość krótko, może rok, i było to już na początku lat 90-tych. Wtedy pojawiały się też na osiedlu Pegasusy i one grami zabijały C64 i Atari i wszystko inne. Jednocześnie co bogatsi, to już powoli kupowali Amigi, więc chodziło się do tych kumpli z Amigami i nikt się tym C64 już nie interesował. Jakoś po prostu u nas tak było, że to C64 pojawiło się na bardzo krótko i nikt się chyba tą mnogością gier nie zdążył zachwycić jakoś specjalnie.

Nie ma chyba "innego źródła". Ja cokolwiek kupuję, czy to w Chinach, czy u nas, czy od handlarzy, czy z renomowanych hurtowni, to i tak przychodzi zawsze to samo. Jedyna różnica, to np. scalaki jak kupisz w renomowanej hurtowni, to wszystkie działają:-)

Z tym przeginaniem i niekontaktem, to może być pęknięta jakaś ścieżka, pęknięta przelotka, lub zimny lut w przelotce. Częsty kłopot na płytach Atari i cholernie trudny do namierzenia.

Podstawek precyzyjnych nie używam w ogóle, do niczego. Tak jak pisze Kuba, zwykłe blaszkowe podstawki są najlepsze zarówno pod scalaki nowe, z wylutu, jak i piny precyzyjne. Nie należy tylko w te podstawki wtykać nigdy zwykłych kwadratowych goldpinów, bo mają już za duży kaliber i powodują odgięcie blaszek podstawki zbyt mocne, co likwiduje ich sprężystość i nie kontaktuje to już później dobrze.

Dodam, że im bardziej współczesne są podstawki precyzyjne, tym bardziej rośnie ich "dodupność".

862

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Cyprian, ale nie da się przecież ukryć, że okienkowy interfejs w aplu i potem windowsie ukradziono z ST :-)
Nie da się też ukryć, że naturalnym następcą małego Atari jest Amiga 500 :-) W każdym razie bliżej tokiem myślenia i sposobem zabawy jest mi z małego Atari do A500 niż z C64 do A500. W tym znaczeniu nie porównuję ST do Amigi, Atari ST oczywiście bardzo lubię, ale to dla mnie trochę wszechświat równoległy, a nie następca czegokolwiek.

A nie można po prostu wyłączyć muzyki? Ja po prostu wyłączam RMT jak nie chcę żeby grało. Nie bardzo rozumiem w czym problem?

864

(79 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

Dzięki, nie zauważyłem wcześniej, przepraszam za zamieszanie i za offtopowanie.

865

(79 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

@dely, a jednocześnie zniknęły z wątku o Bubble Shooter posty ostatnie. Tam co prawda była niepotrzebna dyskusja o wyższości Atari nad C64 kompletnie nie na temat, to jeśli to dlatego, to się korzę i nie ma sprawy, ale tak pytam orientacyjnie czy to usunięte z zamysłem, czy czasem się coś tam nie sypnęło?

866

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

"Hejt" to wymysł czasów współczesnych, w czasach świetności sprzętów, o których mowa, była po prostu wojna :)

@MadChris, jak piszesz swoje pierwsze posty na forum, to najpierw proponuję trochę zagłębić się w temat, czy czasem nie ma w nim po prostu żartów, a nie zaczynać tutaj od razu od amatorskiej psychoanalizy :)

Oczywiście też miałem sąsiada z C64 i też się grało. Nawet raz zamieniliśmy się na tydzień na kompy, ale po tygodniu obaj bardzo chętnie odmieniliśmy się z powrotem na swoje maszyny. Kompleksów to tutaj raczej nikt nie ma, raczej jednak większość zamiast tego ma sentyment dzisiaj do tego co lubił w dawnych czasach i większość tu na forum właśnie tak raczej myśli sentymentalnie. Przypomnę, że nie jesteśmy na ogólnym forum retro, tylko na forum Atarowym, więc żarty w tym kierunku raczej przejdą bardziej pozytywnie niż w kierunku przeciwnym :) A po latach jak pisałem, niedawno zaopatrzyłem się również w C64, próbowałem zgłębiać, bawić się, ale mnie po prostu nie kręci, nic nie zaiskrzyło, brak sentymentu powoduje, że nie robi na mnie wrażenia ten komputerek, choć oczywiście rozumiem, że można mieć i do niego sentyment. Kończmy offtopa.

867

(79 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

To nie u Ciebie się rozpędziło, tylko wracając do retro szybko przyzwyczaiłeś się do zegara 6502:-)

868

(79 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

Co nagle, to po diable. Lepiej niech robi dłużej, ale za to jak w 2034 odpalicie forum, to Wam kopary opadną tak będzie zasuwać:-)

@laoo: tak, to dotyczy tej folii @jj23 jak rozumiem, ale ja dodam tylko i wyjaśnię, że ja mam po prostu coś do wysłania od kolegi ZuluGula (płytę Atari), bez związku z zamówieniem z Best, po prostu chcę się podłączyć pod Waszą wysyłkę z USA do Polski i dołożyć coś do tej wysyłki, żeby taniej było wszystkim.

Panowie, gdyby doszło do skutku załatwianie wysyłki z USA z pomocą kolegi ZuluGula, to ja prawdopodobnie będę miał też jedną rzecz od niego do przesłania, to się mogę dorzucić do wspólnej wysyłki chętnie.

871

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Rocky napisał/a:

Z Pajero dokładaliśmy starań, aby Booble Shooter kolorystycznie nie zawiódł.. ekran rozgrywki to realnie jakieś 40-50 barw..

I nie zawodzi! Jest rewelacja i miodzio:-)
(a że przy okazji pokazuje wyższość nad komodą, to tylko dokłada wisienkę:-))))

872

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Eee, też tak myślałem, ale tylko przez krótką chwilę. Atari na osiedlu istniało już przez kilka lat zanim pojawiły się osoby z komodami. Komodziarze w nielicznej grupie bardzo krótko się tymi komodami cieszyli, bo zaraz niemal natychmiast w tym samym czasie na osiedlu zakrólował wśród graczy pegasus, którego gry pozamiatały w chwilę moment komodę. Gracze poszli w konsole, a programiści tak jak mówisz, to częściej jednak mieli Atari, bardzo niewielu programowało na C64. Przynajmniej u nas tak było.
Ale sorry za dygresję, nie śmiećmy w wątku o grze BUBBLE SHOOTER.

873

(89 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

@tebe, nie bluźnij. Mamy paletę Atari, kropka. I przyłączam się do zdania Rocky'ego. Dla mnie C64 zawsze przegrywał i nadal przegrywa. W chwili słabości raz nawet kupiłem sobie parę lat temu C64, bo pomyślałem, że każde retro to retro. Jednak mocno rozczarowany beznadziejnością tego sprzętu pośmiałem się tylko z niego trochę, potem przeleżał dwa lata w kartonie, na koniec sprzedałem, nie żałuję, i nigdy więcej komody mieć nie zamierzam, jest mi z tym dobrze i jestem szczęśliwy, że w młodości miałem to szczęście, że dane było mi być Atarowcem, i los nie pokarał mnie żadnym komodorem z kartonowym ekranem zrobionym z opakowania po czekoladzie w środku:-)

874

(24 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

No a przemyślałeś, lub chociaż prześledziłeś na schemacie to co opisałem w poprzednim moim poście nr 17?
Że ten typ tak ma, to już ustaliliśmy, ale przecież większe ST potrafią mieć ładny obraz, więc może by się jakoś dało temu zaradzić.

@stryker dziękuję za propozycję, bardzo fajna, zostawmy ją jednak w zanadrzu jeśli nie znajdzie się cała płyta, bo nie ukrywam, że wolałbym kompletną płytę NTSC. Trochę szkoda mi przerabiać sprawną płytę PAL na NTSC, ale jeśli nie znajdę nic innego, to chętnie przygarnę te dwa układy i coś z nimi pokombinuję.
Zrób mi proszę rezerwację tych kości na kilka dni, zobaczymy czy ktoś tu coś jeszcze zaproponuje, czy nie. Informuję jednak, że gdyby miało być za free, to jednak będę chciał się odwdzięczyć jakoś mimo wszystko:-)