wieczor: Hehehe:-) No tak, można:-)

erOS: No wiesz, ja to jestem stary Atarowiec 8-mio bitowy. Mam swoje pierwsze Atari 65XE do dziś od lat 80-tych i z nim robiłem już chyba prawie wszystko co się z nim da robić i do czego może służyć. W świat 16-bit wkroczyłem dopiero w tym roku, bo mnie tak tchnęło, żeby uzupełnić braki z dawnych lat. Jako elektronik swoje retro hobby wiążę głównie z grzebaniem w bebechach i rozbudowywaniem często dla samej rozbudowy. Więc gdzieś pod koniec jak już nie mam co, to dokładam te interfejsy IDE, ale po prostu mnie nie kręci to. Dla samej rozbudowy tak, ale w użyciu już tak średnio.
Co do zabawy na Amidze: rzeczywiście na chwilę zachwyt kolorami, ale jak posiedziałem trochę z ST, to jednak bliższe jest memu sercu plumkanie Yamaszki i piksele w nieprzesadzonej ilości kolorów:-) Po prostu Atari ma klimat i tyle. A Amiga, też fajna, ale to jednak nie to w sensie takim nostalgiczno-sentymentalnym.

Żeby wrócić do tematu wątku: pytanie do autora, jakie wybierzesz rozwiązania i czy możemy jeszcze coś podpowiedzieć lub pomóc? Bo jednak może warto by jakoś kulturalniedo kończyć temat główny:-)

erOS: Wszystko racja, zgadzam się w 100% i chyba nie ma sensu nawet testowanie takich bzdur:-)

Z jednym jednak się nie zgodzę: zdaniem "nie po to są dyski twarde, żeby w XXI w bawić się dyskietkami". Tu nie zgodzę się tylko dlatego, że przypomnę Ci, że bawimy się sprzętem retro, a dyskietki mają jednak swój niepowtarzalny klimat. Ja w ST jeszcze nie mam żadnego dysku twardego, ale wiem o czym piszę, bo w tym roku kupiłem sobie pierwsza w życiu Amigę i przeszedłem tam tą ścieżkę: najpierw golas, potem Gotek, na końcu hdd. I powiem tak: kompletnie nie podoba mi się zabawa w Amidze z hdd. Jak odpalam grę i ona od razu jest, a w trakcie nie słyszę doczytywania z dyskietek, to czuję się trochę jak bym używał emulatora na pececie, a nie żywego sprzętu. Wolę tą samą grę odpalić z Goteka, do którego mam dorobiony emulator dźwięku FDD z głośniczkiem i jak słyszę trzaski i piski sygnału STEP, to mam to uczucie klimatu sprzętu retro pomimo, że korzystam z emulatora flopa a nie prawdziwego flopa. No ale to moje osobiste odczucia, oczywiście każdy może to widzieć inaczej. Z tego też względu bardzo lubię się bawić Gotekiem z Atari, a nie ciągnie mnie do HDD. Jest coś jeszcze: o ile w Amidze stacja jakoś tak charczy i rzęzi, i wolę Goteka, o tyle w Atari brzmienie stacji jest tak fajne, że czasem sobie dla zabawy formatuję dyskietki i coś na nie kopiuję z Goteka, tylko po to żeby tego posłuchać:-) Wiem, wiem, różne są zboczenia:-)

Pin: przyznam, że trochę zostałem wciągnięty w to rozważanie o przełączaniu flopa i Goteka, bo rozmowy szły w kierunku minimalistycznym. Rozważanie czysto teoretyczne z resztą, bo przecież ja tak nie robię, nikt pewnie robić nie będzie i nie uważam że to rozwiązanie dobre. Moje zdanie jest takie, że Gotek to super sprawa, ale uważam, że trzeba mieć to zrobione i podłączone wszystko na stałe i profesjonalnie. Trzeba mieć jednocześnie flopa i Goteka z możliwością przełączania AB/BA. W takiej konfiguracji można się normalnie bawić i robić wszystko sensownie i wygodnie. Oczywiście można mieć też/i/lub jakiś kontroler HDD czy też Satana/USatana itp. Ale jedno nie wyklucza drugiego - dysk to dysk, dyskietki to dyskietki. Tak uważam.
Natomiast masakra to jest dla mnie trzymanie starego blaszaka i zawalenie sobie nim pokoju po to tylko, żeby za jego pomocą skopiować na dyskietki stuff zaciągnięty z netu.
W zasadzie to ja bym podsumował to tak: chcesz się bawić ST, to kup cokolwiek do tego co Ci tą zabawę umożliwi, bo same dyskietki  bez możliwości łatwego przeniesienia danych które w 99% pochodzą z internetu i mamy je na współczesnych nośnikach typu pendrive lub karta pamięci, to dziś trochę bez sensu.

erOS: Mniej więcej o taki scenariusz mi chodziło. Z jedną istotną różnicą. Nie chcę zgrywać obrazu .st do Atari, bo w Goteku będzie podłączony taki obraz, a Atari będzie go widziało nie jako obraz, tylko jako zawartość obrazu, czyli normalną dyskietkę. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem. Chodziło mi o taki scenariusz:

1) odpalam Atari z Gotekiem i montuję w nim obraz dyskietki z programem kopiującym dyskietki -to ma być program, który potrafi kopiować z napędu A na A całą dyskietkę sektorami a nie plikami (FCOPY3?)
2) mam uruchomiony program kopiujący -montuję w Goteku obraz dyskietki do skopiowania
3) program czyta "dyskietkę" z obrazu z Goteka
4) jak program prosi o zmianę dyskietki z source na target, to odłączam Goteka i podłączam flopa w jego miejsce
5) program zapisuje kopię na dyskietkę

Nie wiem tylko czy się program kopiujący pokapuje że zmieniono dyskietkę... Ale chyba powinien.
I myślę sobie, że 1MB powinien do takich zabaw wystarczyć, bo ile może apka do kopiowania zajmować? Kilka kB? No ale tego nie sprawdzę, bo nie mam ST z 1MB, najmniej co mam to 2MB.

Tylko że prawdę mówiąc lepiej podłączyć normalnie dwa napędy - czyli flopa z Gotekiem. Można to zrobić np. tak jak ja to do testów sobie zrobiłem w załączniku:-) Takie połączenie zajęło mi jakieś 10 minut i już sobie kopiowałem co chciałem pomiędzy Gotekiem i flopem. Nie trzeba nawet nic lutować:-)
To zdjęcie pochodzi z moich testów połączenia Goteka z flopem na jednej taśmie i zamieniania stacji AB/BA.
W tej chwili projektuję układ, który to wszystko ogarnie elegancko i właśnie sobie zdałem sprawę, że chwilowo nie mam jak sprawdzić powyższego scenariusza, bo za bardzo rozgrzebałem sprzęt i nie mam nic kompletnego:-) U mnie tak jest: milion projektów robię na raz i są chwile, że kompletnie nic mi nie działa, bo wszystko porozkładane.
Ale obiecuję, że jak tylko będę mógł, to w ciągu kilku najbliższych dni sprawdzę metodę z przełączaniem na żywca Goteka i flopa.

Co do popularności, to zdaję sobie sprawę, że w środowisku HxC był cały czas popularniejszy. Ale czasy się zmieniają, pojawiają się nowe produkty, wcześniej do Goteka było tylko również oprogramowanie HxC - i tutaj raczej miało sens rozważenie jednak "prawdziwego" HxC, bo i tak trzeba było za to do Goteka zapłacić, więc cena robiła się spora. Natomiast w tym roku, kiedy pojawiła się alternatywa w postaci firmware Flash Floppy, to sytuacja zmienia się diametralnie. Produkt jest porównywalny możliwościami z HxC, a cały czas i to bardzo szybko rozwijany. W mojej ocenie szybciej i sprawniej niż HxC. Do tego jest opensource, więc za darmo, a na dodatek można samemu w nim wprowadzać zmiany pod siebie, jeśli ktoś ma ochotę. Kaffer, który jest autorem Flash Floppy jest też otwarty na sugestie, ludzie podrzucają mu kolejne formaty i pomysły rozwojowe, a on to wszystko szybko i sprawnie implementuje.
Krótko mówiąc obecnie za cenę około 70zł możemy mieć na prawdę fajny emulator flopa. Albo możemy trochę dołożyć i ktoś może nam przygotować takiego Goteka jeśli sami nie potrafimy flashować itp. Dokładamy 10zł i mamy wyświetlacz OLED, na którym poruszamy się po katalogach i wybieramy obrazy dyskietek. Podłączamy trzeci przycisk, albo enkoder obrotowy i już w ogóle jest bajka, a nadal jesteśmy z kosztami poniżej stówy.

Również w ciągu kilku dni przygotuję stosowny wątek w fabryce, bo zacząłem coś gadać, kilka osób już mnie pyta, teraz mi trochę głupio, że tu: w innym wątku rozpisuję się o Gotekach. Przepraszam autora wątku...

Ja rozumiem, że chodzi o przeniesienie danych na dyskietki i również piszę o tym w tym kontekście.

Tak czy siak rozumiem, że mówimy o rozwiązaniu docelowym, a nie o partyzantce i prowizorce. A jeżeli tak, to Goteka do Atari podłączamy razem z FDD, bo w Atari mogą być dwie stacje. Sposoby są dwa: można podpiąć Goteka na złączu zewnętrznym, albo na jednej taśmie wewnętrznej razem z flopem. W obu przypadkach nie używa się żadnej elektroniki, wystarczą same kable odpowiednio przygotowane. Mając podpiętego Goteka i stację w Atari możemy mega łatwo i wygodnie przenosić obrazy z PC na dyskietki za pomocą pendriva. Wygodniej i łatwiej chyba się nie da.

Prowizorycznie natomiast można też to zrobić. Metoda trochę wymaga ostrożności i kombinowania, ale myślę, że da się tak zrobić: podłączamy Goteka zamiast stacji w ST. Zgrywamy dyskietkę do ramdysku, po czym odpinamy Goteka i podłączamy w jego miejsce stację i zapisujemy na dyskietce co chcemy. Po drodze trzeba pewnie odświeżyć okna, żeby ST się połapał, że zmieniono dyskietki. Nie wiem jak by to zrobić z dyskietkami "nieplikowymi" -pewnie jest jakiś stosowny program do kopiowania, który umie tak zrobić, że przeczyta dyskietkę z Goteka, po czym poprosi o target disk i wtedy mu podmienimy Goteka na flopa z prawdziwą dyskietką.
Co do tej drugiej partyzanckiej metody jestem pewien na 90% że tak się da analizując ostatnio mocno schematy i zasady działania złączy FDD w ST. Mam też rozgrzebanego ST-ka, w którym mogę to przetestować jeśli mi ktoś podpowie jakim programem można coś takiego skopiować z dyskietki A na A z wykorzystaniem do tego RAM-u. Tak że jeśli ktoś podeśle program który tak kopiuje i przykład dyskietki w formacie .st, to mogę taki test przeprowadzić i potwierdzić.

Wszyscy cały czas piszą tylko o stacjach dyskietek i przenoszeniu dyskietkami z PC, albo drugi skrajny przypadek, który opisują, to od razu Satan i USatan. Tymczasem w opisanych sytuacjach najlepszym wg mnie rozwiązaniem jest używanie Goteka. Obecnie jest do Goteka dostępne darmowe oprogramowanie Flash Floppy, którego używam i działa super, nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Soft jest cały czas rozwijany, praktycznie co kilka dni wychodzą uaktualnienia. Na obecny moment może się spokojnie równać z oprogramowaniem HxC, a jest darmowy i opensource. Co więcej koleś, który to pisze jest otwarty, można z nim gadać, sugerować rozwiązania i co by się chciało w kolejnych wersjach i on to uwzględnia (działa, sprawdziłem). Flash Floppy działa już obecnie z Atari ST, Amigą, Amstradem. Obsługuje wyświetlacze OLED, trzeci przycisk i inne mody hardwareowe.

Ale żeby było na temat: dzisiaj w pecetach stacji dysków już nie ma. Jest też kłopot, żeby takową podłączyć. Stację na USB trzeba kupić, więc wydać kasę, przy czym na takiej stacji i tak nie da się nagrać wszystkiego, co opisano już powyżej w wątku. Tymczasem obecnie Gotek w Chinach kosztuje z przesyłką około 70zł. Dostajemy mega szerokie możliwości i możemy sobie przenieść wszystko co nam się podoba.

Wiem, jasne, teraz tak robię, to było kiedyś, jakiś czas temu. Miałem wtedy Goteka z oprogramowaniem Cortex, które działało tylko z Amigą. Obecnie jestem 15 kroków do przodu, Goteków mam więcej niż 1, używam oprogramowania Flash Floppy, udzielam się trochę w kwestiach rozwojowych Flash Floppy, przerabiam też Goteki dokładając im wyświetlacze, emulatory dźwięków flopa, robię bootselectory do Amig i do Atari ST. Pracuję też nad jednym większym projektem do ST z tym związanym - na pewno wszystko opiszę niedługo szerzej, ale to temat na inny wątek, nie chcę tutaj koledze się wtrącać w jego temat:-)

No przecież napisałem, że to rozwiązanie z Amigą to tylko jako ciekawostka. Nie chodziło mi o to, że masz tak zrobić, tylko, że trzeba kombinować, a rozwiązań można wymyślać dużo różnych. Swoją drogą wśród retro-hobbystów sporo ludzi ma różne retro sprzęty, więc często się może zdarzyć, że akurat ktoś Amigę posiada, dlatego zasygnalizowałem tylko, że jest taka możliwość.

To oczywiście nie jest żadne rozwiązanie docelowe, ale opowiem ciekawostkę jak sobie niedawno poradziłem z przenoszeniem danych z PC na ST baaardzo okrężną drogą:-)
Miałem akurat do dyspozycji PC bez flopa, miałem ST bez żadnego kompletnie softu. Miałem też Amigę 500 z flopem oryginalnym i zewnętrznym Gotekiem.
Na PC wziąłem jakiś obraz dyskietki Amigowej adf i programem adfview dobrałem się do środka, wykasowałem wszystko i wrzuciłem w tego adf-a soft do Atari ST. Obraz wrzuciłem na pendriva, na Amidze sformatowałem dyskietkę na 720kB i z tego adf z Goteka przekopiowałem Atarowe pliki na tą dyskietkę:-)
Na ST wszystko śmigało elegancko:-) Ja tam starym Atarowcem jestem, ale tym razem przydała się i Amiga:-)
Tak że trzeba kombinować, zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie:-)

2,810

(3 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Ja przetestowałem i działa. Obie stacje ustawiłem na DS0, taśma prosta, do drugiego flopa trzeba odciąć sygnał D0SEL z linii 10 i podać w to miejsce sygnał D1SEL. W STE sygnał ten jest dostępny na linii 12, natomiast w ST(FM) nie jest doprowadzony do taśmy, więc trzeba go sobie tam doprowadzić, albo bezpośrednio do flopa.

2,811

(7 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Zabrałem się za testy, w tzw. międzyczasie zmieniłem STFM na STE, więc teraz dalszy ciąg dotyczy już STE.
Dla przypomnienia: podłączamy dwa flopy, lub Goteka z flopem na jednej taśmie wewnątrz Atari

Na początek sprawdziłem na schemacie i porównałem z moją płytą, że na wewnętrznym złączu FDD są wszystkie potrzebne mi sygnały. Czyli wg schematu wszystkie te same sygnały idą równolegle do do flopa A i B, połączone są złącze wewnętrzne i zewnętrzne równolegle, a jedynie linie D0SEL i D1SEL odpowiadają za wybór odpowiedniego flopa.

Dodatkowo widzę, że w STE mam doprowadzone nawet oba te sygnały D0SEL na pin 10 i D1SEL na pin 12 wewnętrznego złącza.

Ponieważ mam bardzo ładny stan płyty i zależy mi, żeby nic w niej nie grzebać, tylko zostawić w oryginale, to chcę zrobić sobie przejściówkę wpinaną między taśmę a flopa i na niej gniazdo do drugiego flopa, przełącznik i takie tam.
No ale na początek chciałem przetestować, czy w ogóle da się to odpalić i pojawił mi się problem.

Testuję Gotekiem. Podpięty sam jeden pod wewnętrzną taśmę działa elegancko ustawiony na DS0 jako A. Na pinie 12 mam D1SEL, więc myślałem teoretycznie, że jak przepnę tylko zworkę w Goteku na DS1, to będzie działał jako B. Ale nie działa, nie widzi Atari żadnego flopa po takim przepięciu. Zaznaczam, że podpięty jest tylko Gotek sam jeden, nic więcej. Czy w Atari jest tak, że żeby działała stacja B, to musi być działająca również stacja A, czy powinno dać się podpiąć tak jak zrobiłem tylko samą stację B? I druga rzecz: czy jak podpinamy normalnie stację B, to trzeba coś jeszcze zrobić, czy powinna po prostu działać zaraz po podpięciu?
Pytania może takie trochę podstawowe, ale w dziale 16-bit jestem od zaledwie kilku(nastu) tygodni, więc nie znam jeszcze takich podstawowych zagadnień, a takie podstawy mi są potrzebne, zanim nabuduję kabli i przejściówek niepotrzebnie do dalszych testów.

Edit: dobra, nikt nie zdążył odpisać, a ja już temat uwalczyłem, więc opiszę co i jak, może się komuś przyda kiedyś wiedza.

Wszystko dobrze robiłem, tylko jest tak jak podejrzewałem, że jak nie ma napędu A, to B też nie działa.
Pomierzyłem trochę sygnały na złączu FDD i widzę, że jak się odpala kompa, to sygnał D0SEL się pojawia i znika kilkukrotnie, a sygnał D1SEL jest martwy jeśli flop D0 nic nie odpowie i już dalej nic się nie dzieje, nie ma żadnego flopa widocznego. Możliwe, że to zależy od wersji TOS-u, może inne wersje rozpoznają sobie osobno każdy napęd, a może nie, nie wiem, nie wnikam, nie obchodzi mnie to:-) - jak się podłączy oba napędy, to wszystko działa dobrze.

Żeby podłączyć dwa flopy na jednej taśmie na wewnętrznym złączu, trzeba zrobić prostą taśmę bez żadnych twistów.
Wszystko podłącza się równolegle, tylko na linii 10 do jednego flopa musi iść sygnał D0SEL. We wszystkich ST jest ten sygnał na pinie 10 złącza w taśmie. Natomiast do drugiego flopa trzeba ten sygnał odciąć, a w jego miejsce podłączyć sygnał D1SEL. W STE jest on na linii 12 w taśmie, więc wystarczy ten jeden kabelek 12 podpiąć do 10 pinu w drugim flopie i już. Natomiast w ST(FM) linia 12 jest zostawiona pusta, więc trzeba tam sobie ten sygnał doprowadzić na płycie, albo wziąć z płyty i doprowadzić bezpośrednio do flopa.

2,812

(244 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

Gatunek ludzki jest generalnie z natury przyzwyczajony do czekania 9 miesięcy:-)

2,813

(244 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

xxl: dzięki za sprostowanie, choć już zdążyłem wszystko sobie sam doczytać wcześniej:-)

2,814

(244 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

A masz schemat tego zamiennika, który Ci w 100% działa dobrze?

2,815

(244 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

xangel: nie ma sprawy.

Co do Freda, to chciałem właśnie zaproponować taką alternatywę układu wtykanego w miejsce Freda. Wiem, że kiedyś Simius coś budował chyba, w sieci są też jakieś schematy blokowe i jakieś mega stare na bramkach, ale ma ktoś wiedzę czy któryś schemat jest taki na 100% dobry, sprawdzony i w 100% wymienny 1:1 z prawdziwym Fredem?
I druga rzecz xxl: ten z obsługą MapRAM to dostępny schemat i pełna zgodność "wstecz"?

Ja tam na razie nie rezygnuję, ale kto wie... Na razie czekam na jakikolwiek odzew, bo trzy dni temu napisałem i tu i na priv, a odzewu nie ma, więc czekamy póki co...

Się ustawiam w kolejce, jestem wstępnie zainteresowany, ale poproszę najpierw jakieś zdjęcia i parę słów opisu dotyczącego stanu sprzętu, czy był grzebany, czy ma jakieś przeróbki, jakieś defekty, uszkodzenia itp. Może być wszystko na prywatnie.

2,818

(39 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Wtrącę się: czytam wszystkie wątki z zaciekawieniem, bo jestem od niedawna w gronie 16-to bitowców (wcześniej całe życie 8-bit) i doskonale rozumiem o co chodziło x_angelowi:-) Co prawda nie uruchamiam tego co on w tej chwili, ale do głowy by mi nie przyszło, że podświetlić należy inny napęd, żeby następnie dostać się do opcji dodania innego napędu:-) Chyba tego kolega nie rozumiał, jak z resztą również i ja. Natomiast dla starych wyjadaczy to oczywistość oczywista:-)

2,819

(35 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

Tym chińskim padem gra się bardzo dobrze. Przed wymyśleniem mojego projektu przetestowałem różne pady i wybrałem tego jednego jako przyzwoitego i fajnego spośród reszty w tych cenach, która w większości okazała się totalnym chłamem.
Ogólnie polecam też używanie oryginalnego pada od SNES. Jest inaczej, ale chińskim też lubię pograć i gra się dobrze.
Mogę porównać z joyem: jest w wielu grach łatwiej i precyzyjniej grać padem, ale to kwestia trochę przyzwyczajenia i gustu. Niektórzy twierdzą, że jak Atari, to tylko joy, żadnych padów. Co do porównania z Boomerangiem, to nie wiem, ale czytałem raczej tylko negatywne opinie o tych padach. Joya MATTa bym nie kupił nigdy w życiu, one są jak dla mnie kompletną porażką porównując do innych joyów jakie miałem - jak dla mnie joy musi mieć mikrostyki i być porządny. Jeśli jakość Boomeranga jest taka sama jak joyów MATTa, to dziękuję, ale tak jak piszę: nie wiem, bo pada w ręku nie miałem, natomiast dobrych opinii nie czytałem.

Coś jeszcze: jeśli chodzi o mój produkt, to przede wszystkim interfejs. Jakiego pada do tego podłączysz to zależy od Ciebie, a wybór jest spory, bo na moim interfejsie działają pady od NESa, SNESa, Famicoma, Pegasusa, wszelkich klonów itd. Ten chiński pad jest dołożony jakby w gratisie i nie jesteś związany z nim do końca życia.
A interfejs, to oprócz samego podłączenia się z padem, to jeszcze szereg funkcji dodatkowych w czterech trybach pracy umilających grę.

Aha, a opinie to sobie w ogóle poczytaj na ppa, bo tam było dużo większe zainteresowanie - tu na atari.org.pl kompletnie się projekt nie przyjął.
https://www.ppa.pl/forum/elektronika/36 … er-gamepad

2,820

(4 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Niekoniecznie. Można też kość zaprogramować programatorem z poziomu peceta.

2,821

(29 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Tak, to są podstawki podwójne. Trzeba przeciąć. Ale jedna sztuka tamtych kosztuje tyle co tu dwa komplety na dwie płyty Atari:-) Coś za coś.

2,822

(29 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Podejrzewam, że prawdopodobnie były by dobre, ale ponad stówę z przesyłką wydać na same podstawki? Weź Ty się lepiej rozejrzyj za jakimś serwisem komputerowym, który pamięta zamierzchłe czasy, może dadzą Ci jakąś zniszczoną i brudną płytę od starego PC, albo poszukaj firmy jakiejś, która zajmuje się utylizacją sprzętu komputerowego - też się u nich taki kawałek złomu może znaleźć.

A czy ktoś kto ma STE nie mógł by powiedzieć jak to wygląda z bliska i czy by czasem nie mogły być te kątowe podstawki z RS-online? One są o połowę tańsze. Patrząc na zdjęcia Twojej płyty wydaje się, że mogły by tam być bez problemu, ale nie wiem jak dalej tam STE wygląda, co jest nad pamięcią (ekran, inne elementy itp.).

Edit: a takie podstawki by Ci nie styknęły? Taniej już się chyba nie da. Nie polecam jak by co bo nie znam, ale tak na szybko znalazłem taką aukcję:
http://allegro.pl/stara-plyta-glowna-so … 74045.html

2,823

(29 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Ma znaczenie. Gniazdo nie jest symetryczne, a SIMM wchodzi w nie tylko w jedną stronę, a w drugą nie.

2,824

(29 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Zwróć uwagę, że podstawki z płyty, którą zaproponowałeś są podwójne. Tzn. podstawka jest pod dwa SIMMy. Musisz się upewnić, że odległości pomiędzy poszczególnymi SIMMami w STE odpowiadają tym odległościom między dwoma SIMMami w jednej podstawce.
Z drugiej strony zdecydowana większość SIMMów ze starych płyt PC będzie Ci się trafiała podwójna. Jest też możliwość, że taką podwójną podstawkę da się w razie czego przeciąć, ale to już od Ciebie zależy czy będziesz chciał się w taką robotę bawić. Ja kiedyś ciąłem, mam taką jedną podstawkę w małym Atari w SIMMexp. Uważam, że nie jest to kłopot (przynajmniej dla mnie), a przy odrobinie wprawy i dokładności da się to ładnie zrobić, żeby dobrze wyglądało. We wskazanej płycie masz tych podstawek dwa razy więcej niż potrzebujesz, więc też jest pole do eksperymentów w razie czego. No ale tak jak mówię, może ktoś jest w stanie potwierdzić, że standardowe odległości między SIMMami są takie same jak w podstawkach, wtedy bez problemu obejdzie się bez rzeźbienia.

2,825

(29 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Koledzy, ja nie szydzę, ani nie pisałem nic negatywnego w stosunku do nikogo tutaj, jeżeli chodzi o moje wypowiedzi. Jeśli ktoś źle zrozumiał moje intencje, to przepraszam, ale nie były negatywne.

Temat dotyczył faktu, że autor chce rozbudować pamięć w STE, a nie tego czy to moralne czy nie. Dla mnie priorytetem w przypadku autora było by rozbudowanie pamięci i sam też bym tak zrobił bez sentymentu. Dlatego w poście 9 napisałem, że najtańszym sposobem jest  odzyskanie gniazd SIMM ze starej płyty pecetowej i ja bym tak zrobił. I to jest pierwsze rozwiązanie, które proponuję autorowi w bezpośredniej odpowiedzi na pytanie z wątku.

Rozumiem natomiast również podejście grupy ludzi, którzy dostrzegają walor zabytkowy/kolekcjonerski takiej wersji płyty. Jednak autor nie pisał nic o tym, że jest tym zafascynowany, a jedynie chciał mieć płytę rozszerzoną do 4MB. Stąd wydaje mi się, że nie było by niczym dziwnym, ani głupim, gdyby ktoś dla kogo płyta z tego wątku przedstawia wartość kolekcjonerską czy zabytkową chciał się dla ocalenia tych walorów wymienić na płytę "zwykłą" która ma 4MB lub po prostu można do niej łatwo bez ingerencji 4MB dołożyć. Dlatego jest to druga podpowiedź z mojej strony do autora wątku, że można pójść tego typu drogą do swojego celu.

I tyle.
A tu po jednej wypowiedzi, ktoś tam szuka od razu na siłę drugiego dna i punktu zaczepienia żeby trollować i wywołać nową kłótnię, co w dodatku nie ma nawet żadnych podstaw, bo nic się nie działo, a tu jakieś oskarżenia z czapki i nie na temat.