No dobra, to ja się narażę teraz :), jako że miałem styczność z oboma komputerkami,
a także możliwość popisania na obu i muszę niestety przyznać w 3 punktach rację Kazowi.
Jeżeli o resztę chodzi to raczej nie - zwłaszcza co do sceny C64/Atari to akurat ja w tych
czasach byłem raczej na bieżąco i scena Atarki niestety była dość uboga niestety,
a na C64 sporo więcej ludu się produkowało.
A to punkciki co do których skłaniam się w kierunku Atarki:
1. C64 OS (ROM) - straszny śmieć :) - miałem przyjemność (?), nawet z mapą pamięci
w łapie opornie się korzystało.
Atari OS (ROM) - nie dość, że super elastyczny to naprawdę napisany z głową
i przyszłościowo, co raczej każdy kto korzystał przyzna.
2. C64 BASIC - jeszcze gorszy niż OS - tutaj komentarza nie dam, bo nie ma po co :).
Atari BASIC - super nie jest :) zwłaszcza jeżeli o prędkość działania chodzi,
ale jednak da się zrobić sporo w nim, a obsługa różnych rzeczy z poziomu
interpretera w zasadzie pozwalała zrobić prawie wszystko co się chciało.
Wg. mnie nie jakaś bardzo wielka, ale jednak przewaga Atarki.
W tym punkcie mowa o wbudowanych możliwościach, kwestię cartów czy
programików ładowanych z dysku pomijam.
3. Rozwiązania sprzętowe C64 - lekki oops - tutaj wyraźnie zaznaczam:
ROZWIĄZANIA nie MOŻLIWOŚCI. Ogólnie w przypadku C64 co mnie
dość zniechęcało do niego to nie tyle sam komputer, co BAŁAGANIARSTWO
ewidentne tych co go tworzyli - pomimo tego jednak MOŻLIWOŚCI miał.
Z konkretniejszych rzeczy odnośnie obu sprzętów:
Porównując grafikę to ANTIC jest pod tym względem jednak lepszy
dzięki dwóm rzeczom: DL i własna lista rozkazów oraz przerwania DLI.
Daje to możliwość rozplanowania wyglądu - co prawda liniami w pionie,
ale zawsze - plus przerwania w pożądanych miejscach bez zatrudniania
procka do pilnowania. W C64 niestety pamiętam jak to wyglądało - to
cyklowanie, to ciągłe sprawdzanie rastra :) - co prawda w produkcjach
scenowych Atari też teraz przeważnie wygląda to tak, że omija się
standardowe rzeczy, ale też nie zawsze no i jednak scena to nie wszystko.
W zwykłyk "programikach" :) jednak dużo większą swobode i łatwośc
wykorzystania rzeczy jednak daje Atari. C64 z kolei miał według mnie
ładniejsze i bardziej soczyste kolorki (mimo znacznie mniejszej palety).
Z kolei z tym wiąże sie niestety kolejny feler comcia - było chyba z pięć
albo i więcej wersji tego cholerstwa :) - nie pamiętam czy VICa czy czego
innego, ale pamiętam, że z kolorami czasami były jaja, bo się różniły
istotnie pomiędzy układami w zależności od wersji. Z kolei jeżeli o Atari
mowa to żałuję bardzo, że nie dodano więcej do możliwości ANTICa
i GTIA - przeżałowałbym chętnie 16k w miejce 8k danych obrazu :)
gdyby tylko był tryb nie 2-óch, a 4 bitów na 1 piksel w 160x192 no
i oczywiście więcej rejestrów kolorków :). Poza tym przecież całość
ekranu w takim trybie chodzić by nie musiała (znów DL :P). No, ale
może w tym czasie (projektowania Atarki) byłoby to przegięcie ponad
miarę :P. Z tekstem się jednak udało coś zrobić w tym sensie - coś
takiego jak XEP80 bodajże było do 80 kolumn tekstu, ale jednak
miłe by było 16 dowolnych kolorków na piksel max bez cudowania
i bez rozszerzeń. Tutaj jeżeli chodzi o C64 to miał on ciut lepiej
z wykorzystaniem większej ilości kolorków w ograniczonym obszarze
(np. 1 linia rastra). No i sprawa duszków naAtari - nawet nie o rozmiar
w poziomie chodzi, bo w pionie to mają zajebisty :), ale kolorków to
mogły by więcej mieć - tak, można połączyć, ale wtedy to mamy
do dyspozycji tylko połowę z nich - nie będę pisał ile aż :). No, ale
trudno się mówi w końcu GTIA to bardziej służyło właśnie do obróbki
samych kolorów z danych obrazu a nie ich generowania.
Podstawowe układy wejście/wyjście: w zasadzie nie ma się co przyczepiać,
nawet podobne tylko z innym numerkiem, ale jednak jedna rzecz mnie
wnerwiała w commodorku i muszę się przywalić :) mianowicie spięcie
joysticków z klawiaturą - w zasadzie więcej "ale" nie mam.
Dzwięk: SID i POKEY oba mają swóje charakterystyczne brzmienie
i swoje możliwości przy tworzeniu dzwięku - tu faktycznie sprawa basu :)
w SID i możliwość zmiany kształtu samej fali daje mu lekkiego plusa.
Atarkowa ma zawsze kształt prostokątny, ale jednak jak pokazała
emulacja SID-a da się ruszyć coś innego niż standardowe liczniki szumów.
Jak się zresztą uprzeć to przetwornikami można dowolne rzeczy zrobić
i na jednym i na drugim komputerku ;).
Transmisja danych jeżeli chodzi o osiągi (bo co do interfejsów i OSu to już
znacie moje zdanie) - też porównywalne - bazowo (co fabryka daje) to mi
się nawet nie chce porównywać bo zaden z producentów się nie wykazał.
Z kolei jeżeli porównywać z turbami to też wychodzi na równo.
Ogólnie z tego całego porównywania to wyszło mi to co musiało, jako że
w zbliżonym okresie oba komputerki powstały - wtedy jeszcze parę lat różnicy
to nie było to co teraz, czyli C64 i 8bitowe Atari w zasadzie prezentowały
bardzo podobną klasę i możliwości.
Co do wyboru pisania na jeden lub drugi to jednak skłaniam się ku Atari.
Zresztą jak mogłoby być inaczej skoro jak widać nim się nadal bawię,
a mój egzemplarz C64 lekko popsuty leży sobie i się kurzy na półce.
Jakoś nie chce mi się go wyciągać nie mówiąc o naprawianiu, choć
ma tylko lekkie uszkodzenia, a dokładnie standard w C64 - uwalony port :).
Co do sceny jeszcze:
atari classic: Co do twojego punktu 6. to się nie mogę niestety z tym zgodzić,
jako że mój kumpel z podstawówki i ja Atarki pamiętam dorwaliśmy gdzieś
koło 8 klasy (czasowo wychodzi mi to jakoś '85-'86) z rok czy półtorej zeszło
nam jedynie na giercowaniu i zabawie BASICem, ale potem zaczęło się już
szaleństwo brzytwy i jakoś ludzi piszących rózne bzdety (np. demka, choćby
i jak to teraz zwą oldschoolowe :P) na Atarki znalazłem dość szybko, więc
mogę stwierdzić spokojnie ze koło '87-'88 to już na pewno jakaś scena Atari
w Polsce jako taka istniała - w końcu nie liczy się chyba tylko fakt organizowania
copy/parties czy kompotów tylko czy ludzie są. W to czy pierwsze party Atari
było w 1990 czy 2000 czy 2010 to już nie wnikam :).