Thx! :) Dodam przy okazji, że obecna miejscówka niniejszym została oficjalną miejscówką na przyszłość. Pan Edward - administrator obiektu, potwierdził nam możliwość organizacji kolejnych edycji.

Hostel Arcus jest wypasiony. Prawie nówka sztuka :)

Co do miejsc parkingowych, to administrator obiektu obiecał zagwarantować kilka na terenie. W razie czego można też spokojnie parkować na dziko przed jedną z 3 bram.

UPDATE: Pogrzeb jest o 12:15 w kaplicy przy kościele na Wóycickiego 14 (Cmentarz Północny Brama Główna).

Ehh... Jak w przedszkolu... :-/

Z analizy wypowiedzi wynika, że kością niezgody stał się termin, a właściwie bliskość terminów dwóch imprez. Pragnę jednak przypomnieć, że póki co mamy wolny kraj i każdy ma prawo sobie organizować co chce i kiedy chce w granicach obowiązujących przepisów. Zarówno Grey, jak i Rysiek mają równe prawa i mogą wybrać dowolny termin, jaki uważają za słuszny, podobnie jak każdy uczestnik ma prawo wybrać taką imprezę, jaka mu odpowiada. Nikt nie ma monopolu na dany termin i nie można nikgo obrażać z tego powodu.

Ważne jest, że są jeszcze osoby, którym się chce poświęcić czas i pieniądze, aby coś zorganizować. Chwała i cześć i uwielbienie :) Chwała Greyowi, chwała Ryśkowi, chwała Sikorowi oraz wszystkim innym! Proszę Was panowie, przestańcie obrzucać się błotem tylko lepiej skupcie na przygotowaniach ;)

"Zgoda buduje, niezgoda rujnuje"

Zamiast Romowie proponuję używać formy Romy - będzie bardziej swojsko-atarowsko brzmiało ;)

Problemem pozostaje mentalność. Wyrwać się można, ale mentalności się nie zmieni :-/

A co do Romów, to w życiu spotkałem przedstawicieli tego gatunku tylko kilka razy i mam nadzieję, że nigdy więcej żadnego nie spotkam. Wiem, jak to zabrzmi, ale uważam, że powinno się ich wszystkich deportować na Sybir i zakazać wjazdu do Polski. Kiedyś naiwinie sądziłem, że negatywne opinie o Romach to jedynie stereotyp, że to w gruncie rzeczy biedni i uczciwi ludzie, ale na własnej skórze przekonałem się, że to banda oszustów, nierobów i złodziei. Wyrażenie "uczciwy Rom" to w praktyce oksymoron :) Straciłem do nich resztki szacunku.

Panowie, a może by tak wprowadzić godziny odwiedzin na party place? ;-)

XTD: Album z drzewami mnie rozwalił :))) Świetny pomysł!

Wieki temu, gdy Seban użyczył mi swojego modułu wavetable KORG-a, pomyślałem, że fajnie byłoby coś takiego wsadzić do Atari 8-bit i podpiąć na stałe po serialu do drugiego POKEY-a :-) Pomysł jednak okazał się niewykonalny ze względu na brak modułów wavetable... ale to bardzo fajna sprawa zawrówno do dużego, jak i małego Atari.

Nebawem powiem, ale na razie jeszcze przez chwilę niech to pozostanie moją tajemnicą... ;-) Tak czy inaczej stos TCP/IP jest zaimplementowany w urządzeniu, więc jak już wspomniałem pozostają jedynie kwestie ustalenia jakiś podstaw komunikacji.

A ja powiem, że nad WiFi w Atari 8-bit myślę już od dłuższego czasu i mam nawet prawie gotowy hardware :) Koszt jak na razie zamyka się w $50, więc nie jest to dużo. Niestety największym problemem jest napisanie sensownego sterownika. Najlepiej gdyby to było nowe urządzenie I: (i jak internet), ale trzeba pomyśleć jakie komendy zaimplementować biorąc pod uwagę ograniczenia pamięci i mocy Atari.

Ja powiem tak - koszt transportu to jedno a "shipping and handling" to drugie. Może wiele osób myśli, że jedynym kosztem wysyłającego jest "shipping", ale "handling" też kosztuje i to czasem niemało. Nawet głupie pudełko na poczcie kosztuje czasem kilka złotych. Bilet autobusowy na pocztę i z powrotem też kosztuje (2,40zł w jedną stronę). W USA ludzie często mieszkają na totalnym zadupiu i pickup przesyłek kurierskich bywa droższy niż z większych miast. O dojeździe na pocztę nie mówię, bo przy dużych silnikach w samochodach i wysokich cenach paliwa wiadomo, że są niemałe pieniądze ;-)

Sądzę, że hurtownicy są w stanie obniżyć "handling" prawie do zera, ale jeśli ktoś sporadycznie coś sprzedaje, to jego koszty spokojnie mogą czasem podwoić opłatę za wysyłkę.