Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
BigPEmu 1.12 Richard Whitehouse wydał BigPEmu 1.12
FujiNET firmware v1.3.0 Nowa wersja oprogramowania do interfejsu sieciowego FujiNET. Tym razem z obsługą TCP!
hatari 2.5.0 Od dwóch dni dostępna jest najnowsza (2.5.0) wersja Hatari.
Grawitacja 2024 Czas na kolejną edycję 8 bitowego GameJamu.
Tenebra na Atari ST/STE Wersja gry na duże atari.
atari.area forum » Posty przez Mateoos
Axe, emulator u mnie działa cały czas, ile mogę, to się bawię, forum czytam regularnie, tylko niewiele się udzielam :) Mam nadzieję, że na jakimś zlocie będziemy mieli okazję się napić i pogadać.
Grzybson - kiedy Waldi maczał ręce w moim Atari, wszystko było ok, dopiero później straciliśmy z nim kontakt (ale kompa miałem już u siebie).
Tak się wtedy budowało... ;)
Wieczorem będę wystawiał szaraka na alledrogo, nikt się nie skusi do tego czasu?
Uploaded with ImageShack.us
Klawiatura nieumyta, brak kilku literek... stan oryginalny, można by rzec.
Uploaded with ImageShack.us
Jeden kabelek jest urwany, chyba od jakiejś diody.
Mi to zakładał MacGyver, nazwał to Cobra Freezerem, więc trzymam się tej nazwy :)
Dostałem, odpisałem.
Przypominam - jeden kanał szumi, a Atarka nie była odpalana wiele lat... przechowywana była w suchym, ciepłym miejscu (segment w pokoju).
Kto pamięta, ten nie musi dalej czytać :)
Niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju Ataryna z rzędem diód, sygnalizującym wykorzystanie dodatkowego ramu. Sprzęt modzony przez MacGyvera i Waldiego. Nie jestem pewien, kto montował Q-Mega - Piguła? ;)
Atarynę trzymałem z sentymentu, ale na sentymenty mam coraz mniej miejsca. Nie mam pojęcia, czy sprzęt jest sprawny - na pewno jeden Pokey szumi, a dokładniej szumiał wiele lat temu - od momentu ostatniego odpalenia Ataryny upłynęło wiele lat, nawet nie wiem dokładnie, ile tych lat było...
Jutro rano zrobię zdjęcia (zewn i wewn), odnośnie ceny to nie mam pojęcia, co napisać :) Nie oczekuję cudów, ale skoro mam się pozbyć cennej pamiątki to chciałbym przynajmniej porządnie się upić ze smutku ;)
Wesołych i spokojnych Świąt Wam życzę, jednocześnie chwaląc się dwudniowym potomkiem o imieniu Kuba :)
Warto byłoby sprawdzić, czy to wina radia czy alternatora. Wystarczy podmienić radio, jeśli pisk będzie dalej, to może warto przejrzeć alternator?
Zbycho Jabol pracował razem z moim ojcem, to on przeforsował Atari w moim domu... reszta znajomych w pracy głosowała na Amigę, PC'ta i C64. Jedynie Zbyszek potrafił mojemu ojcu jasno wyklarować, że na Atari nie tylko można grać...
Zbycho Jabol zapoznał mnie ze sceną, próbował zarażać raz kodowaniem, raz CMC'kiem, z mizernym skutkiem, ale zawsze z godnym podziwu zapałem. To On lobbował mojego ojca o przeróbkę mojej gołej 1050...
Co prawda kontakt urwał nam się wiele lat temu (zarówno na płaszczyźnie moich rodziców, jak i między mną a Nim), oraz nie zawsze byliśmy jednomyślni w wielu kwestiach scenowych, niemniej jednak to właśnie On wciągnął mnie na scenę i nauczył wielu rzeczy.
Nigdy nie zapomnę zadymionego kącika komputerowego, stworzonego za segmentem w dużym pokoju w Jego domu. Nie zapomnę pierwszych kroków w Fun With Art na zielonym monitorze. Do dziś trzymam większość korespondencji, jaką między sobą wymienialiśmy. Swapp był to przedziwny - dyskietkę dawałem ojcu, który w pracy przekazywał Jabolowi. Odpowiedź wracała tą samą drogą. Zawsze ze zniecierpliwieniem oczekiwałem powrotu ojca z pracy i zawsze pierwsze pytanie dotyczyło dyskietki od Niego...
Cholera, jakbym wiedział, to bym przyszedł.
Bardzo fajna ścieżka dźwiękowa. Słuchałem jej dwie minuty, ma swój urok!
Mac: bagna jak bagna, ale fajnie byłoby z Tobą znowu wypić, z Dexem walczyć na krzesła, z Mikeyem "uciąć" pogawędkę, a na koniec kupić 30 pistoletów na kulki i zrobić regularną wojnę ;) Ale przez płotek skakać już nie zamierzam - dziura na nosie i w czole trzymała się wtedy dobre dwa tygodnie!
Do Opalenicy to i ja bym podjechał.
Jak zrobicie obchody rocznicowe, to przyjadę z ogłuszaczem2 ;)
Nie kuś losu - potem będziesz musiał głosować na party, haha!
Odnośnie mojej "tfurczości", to mam całkiem pokaźny zbiór plumkania pisanego na grzybie /skale 0.80/. Kilka kawałków uważam za udane - kiedyś nawet zrobiłem podkład muzyczny do pewnego krótkiego filmiku i nawet mi to wyszło - tzn. design mi wyszedł, czyli synchro muzyki z efektami. Montowałem w WinMovieMaker ;) Chcecie linka? ;)
Na zlota bym jakiegoś przyjechał, ale gdzieś bliżej - na dół Polski jedzie się prawie cały dzień /lub całą noc/, wolałbym jakieś bliższe rejony.
Strasznie nietrwałe te dyskietki są.
Ostatnio coraz częściej nachodzi mnie ochota popełnienia jakiegoś shitu w czterech kanałach i przywiezienie "dzieła" na jakiś zlot. Wiem, że tęsknicie za moją twórczością :P
Jak ktoś szuka solidnego zawiasu, który wytrzyma nasze drogi, to kupuje Subaru i ma święty spokój.
Mój poprzedni Polonez '99 ani razu się nie zepsuł; w tym samym czasie teść mojego brata wpakował kupę kasy w czteroletniego Mercedesa. W końcu się poddał i kupił nowego.
Znajomy ma Transita, przekroczył już przebieg 1.000.000 km. Samochód nigdy go nie zawiódł. Z kolei dwuletni Transit, którym mam przyjemność latać w pracy, już dwa razy jechał na lawecie do serwisu.
Jest zrozumiałe, że każdy chwali to, czym aktualnie jeździ :P Ja nie pochwalę swojego.
Marka samochodu jest nieistotna. Bez problemu mogę znaleźć awaryjną prawie nówkę i postawić obok niezawodnego staruszka. Na początek musisz sobie odpowiedzieć, czego żądasz od samochodu. Czy ma to być zwykły dupowóz z dużym bagażnikiem? Czy samochód ma być także do zabawy. Czy będzie to pierwszy wóz w życiu? Jeśli będzie to pierwszy samochód, polecam Cinquecento/Seicento, Poloneza, jednym słowem - coś cholernie taniego i cholernie prostego. I tak go zepsujesz, a przynajmniej nie będzie Ci go szkoda :) Za 3 tys. zł kupujesz Cinquecento i zostaje Ci kupa kasy na ewentualne naprawy /a zadbany egzemplarz nie będzie się psuł/, jednocześnie ewentualne wydatki nie będą zbyt wysokie. Jeśli szukasz mocnych wrażeń - kup sobie BMW E30, tylny napęd daje dużo frajdy. Jeśli chcesz mieć zupełnie coś innego - to do 10.000 zł znajdziesz jakąś dwulitrową Imprezę z bokserem pod maską i napędem na wszystkie kółka. Możesz też kupić Golfa/Vento, przynajmniej nie będziesz miał problemów z częściami :) Francuzów nie polecam /kłopoty z elektryką/, włoszczyzna może być, niemieckie szmelce są toporne, ale za to nie ma problemu z zaopatrzeniem. Japońce są bez polotu, części są drogie /aczkolwiek nie AŻ TAK drogie/, ale za to psują się rzadziej niż europejczyki. Dodatkowo, przy bardziej egzotycznych markach, mogą pojawić się kłopoty - np. na przekaźnik tylnej wycieraczki do Imprezy czekałem dwa tygodnie :)
Proponuję kupić samochód za połowę kwoty, jaką dysponujesz - zostanie Ci wtedy kupa kasy na podatek, rejestrację, nowe opony, hamulce, rozrząd i tysiąc innych pierdół, które pewnie trzeba będzie zrobić po zakupie. Przypadkiem nie kupuj od handlarzy, nie daj się nabrać na książkę serwisową, nie wierz w dziadka, który tylko do kościoła jeździł i w ósme auto w rodzinie, okazjonalnie przeparkowywane na podwórku. Niemcy nie są debilami, nie oddają sprawnych samochodów za grosze. Oni też potrafią liczyć :)
Yeah! Moja votka nie zginie! ;)
Paczka waży już 13 kg.
Update: znalazłem trzy kabelki. Jeden to chyba modulator, taka mała czarna skrzyneczka z wejściem TV z jednej strony i z czymś podobnym z drugiej; kolejny kabelek to DIN z obu stron, trzeci kabel to DIN z jednej strony i 3 cinche z drugiej.
Znalazłem w piwnicy dwie sztuki 65XE, niestety, brakuje im niektórych scalaków. Obie Atarki znajdą się w paczce do Strykera.
Paczka rośnie :)
atari.area forum » Posty przez Mateoos
[ Wygenerowano w 0.077 sekund, wykonano 7 zapytań ]